Pobudzenie: Zaskakująco Skuteczny Sposób Leczenia Depresji

Pobudzenie: Zaskakująco Skuteczny Sposób Leczenia Depresji
Pobudzenie: Zaskakująco Skuteczny Sposób Leczenia Depresji

Wideo: Pobudzenie: Zaskakująco Skuteczny Sposób Leczenia Depresji

Wideo: Pobudzenie: Zaskakująco Skuteczny Sposób Leczenia Depresji
Wideo: 9 mało znanych sposobów walki z depresją 2024, Kwiecień
Anonim

Pierwszym sygnałem, że coś się dzieje, są ręce Angeliny. Rozmawiając z pielęgniarką po włosku, zaczyna gestykulować, dźgać, formować i krążyć palcami w powietrzu. W miarę upływu minut, a Angelina staje się coraz bardziej ożywiona, dostrzegam w jej głosie muzykalność, której na pewno nie było wcześniej. Zmarszczki na jej czole wydają się złagodzić, a ściąganie i rozciąganie warg oraz zmarszczki oczu mówią mi o jej stanie psychicznym, jak każdy tłumacz.

Angelina budzi się do życia, dokładnie wtedy, gdy moje ciało zaczyna się wyłączać. Jest druga w nocy i siedzimy w jasno oświetlonej kuchni mediolańskiego oddziału psychiatrycznego, jedząc spaghetti. Za oczami czuję tępy ból, a ja dalej dzielę się na strefy, ale Angelina nie pójdzie spać przez co najmniej 17 godzin, więc przygotowuję się na długą noc. Gdybym wątpił w jej determinację, Angelina zdejmuje okulary, patrzy prosto na mnie i używa kciuków i palców wskazujących, aby otworzyć pomarszczoną, szarą skórę wokół oczu. „Occhi aperti” - mówi. Otwarte oczy.

To już druga noc z trzech, kiedy Angelina została celowo pozbawiona snu. Dla osoby z chorobą afektywną dwubiegunową, która spędziła ostatnie dwa lata w głębokiej i paraliżującej depresji, może to brzmieć jak ostatnia rzecz, jakiej potrzebuje, ale Angelina - i leczący ją lekarze - mają nadzieję, że to będzie jej zbawienie. Od dwóch dekad Francesco Benedetti, który kieruje oddziałem psychiatrii i psychobiologii klinicznej w szpitalu San Raffaele w Mediolanie, bada tzw. Czuwanie w połączeniu z ekspozycją na jasne światło i litem, jako sposób leczenia depresji, w przypadku której narkotyki często nie powiodło się. W rezultacie psychiatrzy w USA, Wielkiej Brytanii i innych krajach europejskich zaczynają zwracać na to uwagę, wprowadzając różne odmiany tego zjawiska w swoich własnych klinikach. Te „chronoterapie” wydają się działać, uruchamiając powolny zegar biologiczny; w ten sposób,rzucają również nowe światło na patologię leżącą u podstaw depresji i ogólnie na funkcję snu.

„Brak snu ma naprawdę przeciwne skutki u osób zdrowych i cierpiących na depresję” - mówi Benedetti. Jeśli jesteś zdrowy i nie śpisz, poczujesz się w złym nastroju. Ale jeśli masz depresję, może to spowodować natychmiastową poprawę nastroju i zdolności poznawczych. Ale, dodaje Benedetti, jest pewien haczyk: kiedy pójdziesz spać i nadrobisz zaległe godziny snu, będziesz mieć 95% szans na nawrót.

Przeciwdepresyjny efekt deprywacji snu został po raz pierwszy opublikowany w raporcie w Niemczech w 1959 r. To pobudziło wyobraźnię młodego badacza z Tybingi w Niemczech, Burkharda Pfluga, który badał ten efekt w swojej rozprawie doktorskiej i późniejszych badaniach w latach 70. Poprzez systematyczne pozbawianie osób z depresją snu, potwierdził, że spędzenie jednej nocy bezsennej może wytrącić ich z depresji.

Benedetti zainteresował się tym pomysłem jako młody psychiatra na początku lat 90. Prozac został wprowadzony na rynek zaledwie kilka lat wcześniej, zwiastując rewolucję w leczeniu depresji. Ale takie leki rzadko testowano na osobach z chorobą afektywną dwubiegunową. Gorzkie doświadczenie nauczyło Benedettiego, że leki przeciwdepresyjne i tak są w dużej mierze nieskuteczne dla osób z depresją dwubiegunową.

Jego pacjenci rozpaczliwie potrzebowali alternatywy, a jego przełożony, Enrico Smeraldi, miał pomysł w zanadrzu. Po przeczytaniu niektórych wczesnych artykułów dotyczących terapii czuwania, przetestował ich teorie na własnych pacjentach, uzyskując pozytywne wyniki. „Wiedzieliśmy, że to zadziałało” - mówi Benedetti. „Pacjenci z tymi strasznymi historiami od razu wracali do zdrowia. Moim zadaniem było znalezienie sposobu na to, by pozostali zdrowi”.

Dlatego on i jego koledzy zwrócili się do literatury naukowej w poszukiwaniu pomysłów. Kilka amerykańskich badań sugerowało, że lit może przedłużać efekt braku snu, więc zbadali to. Okazało się, że 65 procent pacjentów przyjmujących lit wykazywało trwałą reakcję na brak snu po trzech miesiącach, w porównaniu z zaledwie 10 procentami osób, które nie przyjmowały leku.

Ponieważ nawet krótka drzemka mogła osłabić skuteczność leczenia, zaczęli także poszukiwać nowych sposobów utrzymywania pacjentów w stanie przytomności w nocy i czerpali inspirację z medycyny lotniczej, w której jasne światło było używane do utrzymania czujności pilotów. To również przedłużyło skutki braku snu, w podobnym stopniu jak lit.

„Postanowiliśmy dać im cały pakiet i efekt był genialny” - mówi Benedetti. Pod koniec lat 90. rutynowo leczyli pacjentów potrójną chronoterapią: deprywacją snu, litem i światłem. Brak snu następowałby co drugą noc przez tydzień, a ekspozycja na jasne światło przez 30 minut każdego ranka byłaby kontynuowana przez kolejne dwa tygodnie - protokół, którego używają do dziś. „Możemy myśleć o tym nie jako o ludziach pozbawiających snu, ale jako o modyfikowaniu lub wydłużaniu czasu cyklu sen – czuwanie z 24 do 48 godzin” - mówi Benedetti. „Ludzie kładą się spać co dwie noce, ale kiedy kładą się spać, mogą spać tak długo, jak chcą”.

Szpital San Raffaele po raz pierwszy wprowadził potrójną chronoterapię w 1996 r. Od tego czasu leczył blisko tysiąc pacjentów z depresją w przebiegu choroby afektywnej dwubiegunowej - z których wielu nie reagowało na leki przeciwdepresyjne. Wyniki mówią same za siebie: według najnowszych danych 70 procent osób z lekooporną depresją w przebiegu choroby dwubiegunowej zareagowało na potrójną chronoterapię w ciągu pierwszego tygodnia, a u 55 procent wystąpiła trwała poprawa stanu depresji miesiąc później.

I chociaż leki przeciwdepresyjne - jeśli działają - mogą działać po miesiącu, a w międzyczasie mogą zwiększać ryzyko samobójstwa, chronoterapia zwykle powoduje natychmiastowe i trwałe zmniejszenie myśli samobójczych, nawet po zaledwie jednej nocy pozbawionej snu.

§

U Angeliny po raz pierwszy zdiagnozowano chorobę afektywną dwubiegunową 30 lat temu, kiedy miała około 30 lat. Diagnoza nastąpiła po okresie intensywnego stresu: jej mąż stanął przed trybunałem w pracy i martwili się, że mają wystarczająco dużo pieniędzy na utrzymanie siebie i dzieci. Angelina popadła w depresję, która trwała prawie trzy lata. Od tamtej pory jej nastrój się wahał, ale częściej niż nie. Bierze arsenał leków - antydepresanty, stabilizatory nastroju, leki przeciwlękowe i tabletki nasenne - których nie lubi, ponieważ sprawiają, że czuje się pacjentką, mimo że przyznaje, że taka jest.

Mówi, że gdybym poznał ją trzy dni temu, jest mało prawdopodobne, żebym ją rozpoznał. Nie chciała nic robić, przestała myć włosy ani malować się i śmierdziało. Była też bardzo pesymistycznie nastawiona do przyszłości. Po pierwszej nocy pozbawionej snu czuła się bardziej energiczna, ale to w dużej mierze ustąpiło po jej regeneracyjnym śnie. Mimo to dzisiaj czuła się na tyle zmotywowana, by odwiedzić fryzjera w oczekiwaniu na moją wizytę. Chwalę jej wygląd, a ona klepie farbowane, złote fale, dziękując mi, że to zauważyłam.

O 3 nad ranem przechodzimy do jasnego pokoju, a wejście jest jak przetransportowanie do południa. Jasne światło słoneczne wpada przez świetliki nad głową, padając na pięć foteli ustawionych w rzędzie pod ścianą. To oczywiście iluzja - błękitne niebo i jaskrawe słońce to nic innego jak kolorowy plastik i bardzo jasne światło - ale mimo to efekt jest zachwycający. Mógłbym siedzieć na leżaku w południe; brakuje tylko ciepła.

Kiedy rozmawiałem z nią siedem godzin wcześniej, z pomocą tłumacza, twarz Angeliny pozostała bez wyrazu, gdy odpowiadała. Teraz, o 3.20 rano, uśmiecha się i nawet zaczyna ze mną rozmowę po angielsku, o której twierdziła, że nie mówi. O świcie Angelina opowiada mi o rodzinnej historii, którą zaczęła pisać, do której chciałaby jeszcze raz wrócić i zaprasza mnie do siebie na Sycylii.

W jaki sposób coś tak prostego, jak pozostanie przytomnym w nocy, mogło spowodować taką przemianę? Wykrywanie mechanizmu nie jest proste: nadal nie w pełni rozumiemy naturę depresji ani funkcji snu, które obejmują wiele obszarów mózgu. Jednak ostatnie badania zaczęły przynosić pewne spostrzeżenia.

Udostępnij na Pinterest

Aktywność mózgu osób z depresją wygląda inaczej podczas snu i czuwania niż osób zdrowych. Uważa się, że w ciągu dnia sygnały pobudzające, pochodzące z układu okołodobowego - naszego wewnętrznego 24-godzinnego zegara biologicznego - pomagają nam opierać się zasypianiu, zastępując je w nocy sygnałami pobudzającymi sen. Nasze komórki mózgowe również pracują w cyklach, stając się coraz bardziej pobudliwe w odpowiedzi na bodźce podczas czuwania, a ta pobudliwość zanika, gdy śpimy. Ale u osób z depresją i chorobą afektywną dwubiegunową te fluktuacje wydają się być osłabione lub nieobecne.

Depresja wiąże się również ze zmienionymi dobowymi rytmami wydzielania hormonów i temperaturą ciała, a im cięższa choroba, tym większy stopień zaburzeń. Podobnie jak sygnały snu, rytmy te są również napędzane przez system okołodobowy organizmu, który z kolei jest napędzany przez zestaw oddziałujących białek kodowanych przez „geny zegarowe”, które są wyrażane w rytmicznym wzorze w ciągu dnia. Sterują setkami różnych procesów komórkowych, umożliwiając im spędzanie czasu ze sobą oraz włączanie i wyłączanie. Zegar okołodobowy tyka w każdej komórce twojego ciała, w tym w komórkach mózgowych, i są one koordynowane przez obszar mózgu zwany jądrem nadskrzyżowaniowym, które reaguje na światło.

„Kiedy ludzie mają poważną depresję, ich rytmy okołodobowe są zwykle bardzo płaskie; nie dostają typowej odpowiedzi na wzrost melatoniny wieczorem, a poziom kortyzolu jest stale wysoki, a nie spadający wieczorem i w nocy”- mówi Steinn Steingrimsson, psychiatra ze Szpitala Uniwersyteckiego Sahlgrenska w Göteborgu, Szwecja, obecnie prowadzi próbę terapii czuwania.

Powrót do zdrowia po depresji wiąże się z normalizacją tych cykli. „Myślę, że depresja może być jedną z konsekwencji tego podstawowego spłaszczenia rytmów dobowych i homeostazy w mózgu” - mówi Benedetti. „Kiedy pozbawiamy snu ludzi z depresją, przywracamy ten cykliczny proces”.

Ale jak dochodzi do tego przywrócenia? Jedną z możliwości jest to, że osoby z depresją potrzebują po prostu dodatkowej presji snu, aby uruchomić powolny system. Uważa się, że ciśnienie snu - nasze pragnienie snu - powstaje z powodu stopniowego uwalniania adenozyny w mózgu. Gromadzi się w ciągu dnia i przyłącza się do receptorów adenozyny na neuronach, powodując uczucie senności. Leki, które wyzwalają te receptory, mają ten sam efekt, podczas gdy leki je blokujące - takie jak kofeina - sprawiają, że czujemy się bardziej przebudzeni.

Aby zbadać, czy ten proces może stanowić podstawę przeciwdepresyjnych skutków przedłużonego czuwania, naukowcy z Tufts University w Massachusetts zażywali myszy z objawami podobnymi do depresji i podawali wysokie dawki związku, który wyzwala receptory adenozyny, naśladując to, co dzieje się podczas braku snu. Po 12 godzinach stan myszy poprawił się, mierząc, jak długo próbowały uciec, gdy zostały zmuszone do pływania lub gdy były zawieszone za ogony.

Wiemy również, że brak snu ma inne skutki dla mózgu w depresji. Stymuluje zmiany w równowadze neuroprzekaźników w obszarach pomagających regulować nastrój oraz przywraca normalną aktywność w obszarach mózgu przetwarzających emocje, wzmacniając połączenia między nimi.

Benedetti i jego zespół odkryli, że jeśli terapia czuwania rozpoczyna powolny rytm dobowy, terapia litem i światłem wydaje się pomagać w jego utrzymaniu. Lit był używany jako stabilizator nastroju od lat, a nikt tak naprawdę nie rozumiał, jak to działa, ale wiemy, że zwiększa on ekspresję białka zwanego Per2, które steruje zegarem molekularnym w komórkach.

Tymczasem wiadomo, że jasne światło zmienia rytmy jądra nadskrzyżowaniowego, a także bardziej bezpośrednio zwiększa aktywność w obszarach mózgu przetwarzających emocje. Rzeczywiście, American Psychiatric Association stwierdza, że terapia światłem jest tak samo skuteczna jak większość leków przeciwdepresyjnych w leczeniu depresji niesezonowej.

§

Udostępnij na Pinterest

Pomimo obiecujących wyników w walce z chorobą afektywną dwubiegunową, czuwanie w innych krajach powoli się przyjęło. „Możesz być cyniczny i powiedzieć, że to dlatego, że nie możesz tego opatentować” - mówi David Veale, psychiatra konsultant w South London i Maudsley NHS Foundation Trust.

Z pewnością Benedettiemu nigdy nie zaoferowano środków farmaceutycznych na przeprowadzenie prób chronoterapii. Zamiast tego - do niedawna - był uzależniony od finansowania rządowego, którego często brakuje. Jego obecne badania są finansowane przez UE. Żartuje sobie, że gdyby podążał tradycyjną drogą przyjmowania pieniędzy od przemysłu na prowadzenie testów narkotykowych ze swoimi pacjentami, prawdopodobnie nie mieszkałby w dwupokojowym mieszkaniu i nie prowadziłby Hondy Civic z 1998 roku.

Upodobanie do rozwiązań farmaceutycznych sprawiło, że wielu psychiatrów nie radzi sobie z chronoterapią. „Wiele osób po prostu o tym nie wie” - mówi Veale.

Trudno jest również znaleźć odpowiednie placebo na deprywację snu lub ekspozycję na jasne światło, co oznacza, że nie przeprowadzono dużych, randomizowanych, kontrolowanych placebo badań chronoterapii. Z tego powodu istnieje pewien sceptycyzm co do tego, jak dobrze to działa. „Chociaż zainteresowanie rośnie, nie sądzę, by wiele metod leczenia opartych na tym podejściu było jeszcze rutynowo stosowanych - dowody muszą być lepsze i istnieją pewne praktyczne trudności we wdrażaniu takich rzeczy, jak deprywacja snu” - mówi John Geddes, profesor psychiatria epidemiologiczna na Uniwersytecie w Oksfordzie.

Mimo to zainteresowanie procesami leżącymi u podstaw chronoterapii zaczyna się szerzyć. „Wgląd w biologię snu i układów okołodobowych dostarcza obecnie obiecujących celów dla rozwoju leczenia” - mówi Geddes. „To wykracza poza farmaceutyki - ukierunkowanie snu za pomocą terapii psychologicznych może również pomóc lub nawet zapobiec zaburzeniom psychicznym”.

W Wielkiej Brytanii, USA, Danii i Szwecji psychiatrzy badają chronoterapię jako metodę leczenia ogólnej depresji. „Wiele badań, które przeprowadzono do tej pory, było bardzo małych” - mówi Veale, który obecnie planuje studium wykonalności w Maudsley Hospital w Londynie. „Musimy wykazać, że jest to wykonalne i że ludzie mogą się do niego stosować”.

Jak dotąd przeprowadzone badania przyniosły mieszane wyniki. Klaus Martiny, który bada nielekowe metody leczenia depresji na Uniwersytecie Kopenhaskim w Danii, opublikował dwie próby dotyczące skutków deprywacji snu, wraz z codziennym jasnym światłem porannym i regularnymi porami snu, na ogólną depresję. W pierwszym badaniu 75 pacjentom podawano lek przeciwdepresyjny duloksetynę w połączeniu z chronoterapią lub codziennymi ćwiczeniami. Po pierwszym tygodniu 41 procent osób z grupy chronoterapii doświadczyło zmniejszenia objawów o połowę, w porównaniu z 13 procentami w grupie ćwiczącej. Po 29 tygodniach 62 procent pacjentów po czuwaniu nie miało objawów, w porównaniu z 38 procentami w grupie ćwiczącej.

W drugim badaniu Martiny'ego pacjentom hospitalizowanym z ciężką depresją, u których nie udało się zareagować na leki przeciwdepresyjne, zaoferowano ten sam pakiet chronoterapii jako dodatek do leków i psychoterapii, którym byli poddawani. Po tygodniu osoby z grupy chronoterapii poprawiły się istotnie bardziej niż w grupie otrzymującej standardowe leczenie, chociaż w kolejnych tygodniach grupa kontrolna nadrobiła zaległości.

Nikt jeszcze nie porównał bezpośrednio terapii czuwania z lekami przeciwdepresyjnymi; nie został również przetestowany pod kątem terapii jasnym światłem i samego litu. Ale nawet jeśli jest to skuteczne tylko dla mniejszości, wiele osób z depresją - a także psychiatrów - może uznać pomysł leczenia bez narkotyków za atrakcyjny.

„Zarabiam na życie handlarzem pigułek i nadal apeluje do mnie, aby zrobić coś, co nie wiąże się z tabletkami” - mówi Jonathan Stewart, profesor psychiatrii klinicznej na Columbia University w Nowym Jorku, który obecnie prowadzi stypę próba terapii w New York State Psychiatric Institute.

W przeciwieństwie do Benedettiego, Stewart nie pozwala zasnąć pacjentom tylko przez jedną noc: „Nie widziałem wielu ludzi zgadzających się pozostać w szpitalu przez trzy noce, a to również wymaga dużo opieki i środków” - mówi. Zamiast tego używa czegoś, co nazywa się wyprzedzeniem fazy snu, gdzie w dni po nocy pozbawionej snu, czas, w którym pacjent zasypia i budzi się, jest systematycznie przyspieszany. Do tej pory Stewart leczył około 20 pacjentów tym protokołem, a 12 wykazało odpowiedź - większość z nich w ciągu pierwszego tygodnia.

Może również działać profilaktycznie: ostatnie badania sugerują, że nastolatki, których rodzice ustawiają - i potrafią wymusić - wcześniejszą porę snu, są mniej narażeni na depresję i myśli samobójcze. Podobnie jak terapia światłem i deprywacja snu, dokładny mechanizm jest niejasny, ale naukowcy podejrzewają, że ważne jest ściślejsze dopasowanie czasu snu do naturalnego cyklu światło-ciemność.

Ale jak dotąd postęp fazy snu nie trafił do głównego nurtu. Stewart przyznaje, że to nie jest dla wszystkich. „Dla tych, dla których to działa, jest to cudowne lekarstwo. Ale tak jak Prozac nie polepsza każdego, kto go przyjmuje, tak też nie jest”- mówi. „Mój problem polega na tym, że nie mam pojęcia, komu to pomoże”.

§

Depresja może uderzyć każdego, ale istnieje coraz więcej dowodów na to, że różnice genetyczne mogą zakłócać system okołodobowy, powodując, że niektórzy ludzie są bardziej narażeni. Kilka wariacji genów zegara wiąże się z podwyższonym ryzykiem wystąpienia zaburzeń nastroju.

Stres może wtedy spotęgować problem. Nasza reakcja na to jest w dużej mierze za pośrednictwem hormonu kortyzolu, który jest pod silną kontrolą dobową, ale sam kortyzol również bezpośrednio wpływa na synchronizację naszych zegarów dobowych. Więc jeśli masz słaby zegar, dodatkowe obciążenie stresem może wystarczyć, aby przechylić system.

Rzeczywiście, możesz wywołać u myszy objawy depresji, wielokrotnie wystawiając je na szkodliwy bodziec, taki jak porażenie prądem, przed którym nie mogą uciec - zjawisko zwane wyuczoną bezradnością. W obliczu tego ciągłego stresu zwierzęta po prostu poddają się i przejawiają zachowania podobne do depresji. Kiedy David Welsh, psychiatra z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego, przeanalizował mózgi myszy z objawami depresji, odkrył zakłócone rytmy okołodobowe w dwóch krytycznych obszarach obwodu nagrody - systemie, który jest silnie powiązany z depresją.

Ale Welsh wykazał również, że sam zaburzony układ okołodobowy może powodować objawy podobne do depresji. Kiedy wziął zdrowe myszy i wybił kluczowy gen zegara w głównym zegarze mózgu, wyglądały zupełnie jak myszy z depresją, które badał wcześniej. „Nie muszą się uczyć bezradności, są już bezradni” - mówi Welsh.

Jeśli więc zakłócone rytmy dobowe są prawdopodobną przyczyną depresji, co można zrobić, aby im zapobiegać, a nie je leczyć? Czy można wzmocnić swój zegar dobowy, aby zwiększyć odporność psychiczną, zamiast łagodzić objawy depresji poprzez rezygnację ze snu?

Martiny tak uważa. Obecnie testuje, czy utrzymywanie bardziej regularnego harmonogramu dnia może zapobiec nawrotom u jego pacjentów z depresją po wyzdrowieniu i wypisaniu z oddziału psychiatrycznego. „Wtedy zwykle pojawiają się kłopoty” - mówi. „Po wypisaniu ich depresja znowu się pogarsza”.

Peter jest 45-letnim opiekunem z Kopenhagi, który walczy z depresją od najmłodszych lat. Podobnie jak Angelina i wielu innych z depresją, jego pierwszy epizod nastąpił po okresie intensywnego stresu i wstrząsów. Jego siostra, która mniej więcej go wychowywała, opuściła dom, gdy miał 13 lat, zostawiając go z niezainteresowaną matką i ojcem, który również cierpiał na ciężką depresję. Wkrótce potem jego ojciec zmarł na raka - kolejny szok, ponieważ ukrywał prognozy aż do tygodnia przed śmiercią.

Depresja Petera spowodowała, że był hospitalizowany sześć razy, w tym przez miesiąc w kwietniu ubiegłego roku. „W pewnym sensie pobyt w szpitalu to ulga” - mówi. Jednak czuje się winny z powodu wpływu, jaki ma to na jego synów w wieku siedmiu i dziewięciu lat. „Mój najmłodszy chłopiec powiedział, że płakał każdej nocy, kiedy byłem w szpitalu, ponieważ nie było mnie tam, żeby go przytulić”.

Kiedy więc Martiny powiedział Peterowi o badaniu, do którego właśnie rozpoczął rekrutację, chętnie zgodził się wziąć udział. Pomysł, nazwany „terapią wzmacniającą okołodobową”, polega na wzmocnieniu rytmu dobowego ludzi poprzez zachęcanie do regularnego snu, czuwania, posiłków i ćwiczeń oraz zachęcanie ich do spędzania większej ilości czasu na świeżym powietrzu, narażonych na działanie światła dziennego.

Przez cztery tygodnie po opuszczeniu oddziału psychiatrycznego w maju Peter nosił urządzenie, które śledziło jego aktywność i sen, oraz wypełniał regularnie kwestionariusze nastroju. Jeśli w jego rutynie było jakieś odchylenie, otrzymywał telefon, aby dowiedzieć się, co się stało.

Kiedy spotykam Petera, żartujemy sobie z opalenizny wokół jego oczu; oczywiście poważnie podchodził do tej rady. Śmieje się: „Tak, wychodzę na zewnątrz do parku i jak jest ładna pogoda to zabieram dzieci na plażę, na spacer, na plac zabaw, bo wtedy dostanę trochę światła i to poprawia mi humor.”

To nie jedyne zmiany, jakie wprowadził. Teraz wstaje codziennie o 6 rano, aby pomóc swojej żonie przy dzieciach. Nawet jeśli nie jest głodny, zjada śniadanie: zazwyczaj jogurt z musli. Nie drzemie i stara się leżeć w łóżku do 22:00. Jeśli Peter budzi się w nocy, praktykuje uważność - technikę, którą nauczył się w szpitalu.

Martiny pobiera dane Petera na swoim komputerze. Potwierdza przesunięcie w kierunku wcześniejszych czasów snu i czuwania oraz pokazuje poprawę jakości jego snu, co znajduje odzwierciedlenie w jego wynikach nastroju. Natychmiast po wyjściu ze szpitala, średnio około 6 na 10, ale po dwóch tygodniach doszło do stałych 8 lub 9, a pewnego dnia udało mu się nawet osiągnąć 10. Na początku czerwca wrócił do pracy. w domu opieki, w którym pracuje 35 godzin tygodniowo. „Rutyna naprawdę mi pomogła” - mówi.

Jak dotąd Martiny zwerbował 20 pacjentów do swojego badania, ale jego celem jest 120; dlatego jest za wcześnie, aby wiedzieć, ilu zareaguje w taki sam sposób jak Piotr, a nawet, czy jego zdrowie psychiczne zostanie utrzymane. Mimo to istnieje coraz więcej dowodów na to, że dobra rutyna snu może poprawić nasze samopoczucie psychiczne. Według badania opublikowanego w Lancet Psychiatry we wrześniu 2017 r. - największego jak dotąd randomizowanego badania interwencji psychologicznej - osoby cierpiące na bezsenność, które przeszły dziesięciotygodniową terapię poznawczo-behawioralną w celu rozwiązania problemów ze snem, wykazywały trwałe zmniejszenie paranoi i halucynacji jako wynik. Doświadczyli również poprawy objawów depresji i lęku, mniej koszmarów, lepszego samopoczucia psychicznego i codziennego funkcjonowania,i rzadziej doświadczali epizodu depresji lub zaburzeń lękowych w trakcie badania.

Sen, rutyna i światło dzienne. To prosta formuła i łatwa do przyjęcia. Ale wyobraź sobie, że naprawdę może zmniejszyć częstość występowania depresji i pomóc ludziom szybciej wyzdrowieć. Nie tylko poprawiłoby to jakość niezliczonych żyć, ale także pozwoliłoby zaoszczędzić pieniądze systemów opieki zdrowotnej.

W przypadku czuwania Benedetti ostrzega, że nie jest to coś, co ludzie powinni próbować podawać sobie w domu. Szczególnie w przypadku każdego, kto ma chorobę afektywną dwubiegunową, istnieje ryzyko, że wywoła ona przejście w manię - chociaż z doświadczenia wynika, że ryzyko jest mniejsze niż w przypadku przyjmowania leków przeciwdepresyjnych. Nie można też zasnąć w nocy, a niektórzy pacjenci chwilowo wracają do depresji lub wchodzą w stan mieszanego nastroju, co może być niebezpieczne. „Chcę być tam, aby porozmawiać o tym z nimi, kiedy to się stanie” - mówi Benedetti. Stany mieszane często poprzedzają próby samobójcze.

Tydzień po spędzeniu nocy z Angeliną dzwonię do Benedettiego, żeby sprawdzić jej postępy. Mówi mi, że po trzeciej deprywacji snu doświadczyła pełnej remisji objawów i wróciła na Sycylię z mężem. W tym tygodniu mieli świętować 50. rocznicę ślubu. Kiedy zapytałam ją, czy sądzi, że jej mąż zauważy jakąkolwiek zmianę w jej objawach, odpowiedziała, że ma nadzieję, że zauważy zmianę w jej wyglądzie fizycznym.

Nadzieja. Po tym, jak spędziła bez niego ponad połowę życia, podejrzewam, że jego powrót jest najcenniejszym prezentem na złotą rocznicę.

Ten artykuł pojawił się po raz pierwszy na Mosaic i został ponownie opublikowany tutaj na licencji Creative Commons.

Zalecane: