Mój Pies Jest Przeciwieństwem Zwierzęcia Terapeutycznego. Ona Wciąż Pomaga Mojej An

Spisu treści:

Mój Pies Jest Przeciwieństwem Zwierzęcia Terapeutycznego. Ona Wciąż Pomaga Mojej An
Mój Pies Jest Przeciwieństwem Zwierzęcia Terapeutycznego. Ona Wciąż Pomaga Mojej An

Wideo: Mój Pies Jest Przeciwieństwem Zwierzęcia Terapeutycznego. Ona Wciąż Pomaga Mojej An

Wideo: Mój Pies Jest Przeciwieństwem Zwierzęcia Terapeutycznego. Ona Wciąż Pomaga Mojej An
Wideo: Szczeniak nie chciał opuścić tego miejsca. Wkrótce właściciel zrozumiał dlaczego 2024, Listopad
Anonim

To, jak postrzegamy świat, kształtuje to, kim chcemy być - a dzielenie się fascynującymi doświadczeniami może kształtować to, jak traktujemy się nawzajem na lepsze. To potężna perspektywa

Budzę się, słysząc długie wycie, szarpanie się w łóżku i mokre, rozmyte po wąsach uczucie psich pocałunków na mojej twarzy.

„Muszę iść” - mówi mój partner, przesyłając buziaka i machając ręką z połowyza drzwi. „Indiana chciał się z tobą zobaczyć”.

Oczywiście pies chciał być ze mną. Ma obsesję na moim punkcie.

Teraz, podobnie jak wtedy, gdy ją złapaliśmy, jestem bezrobotny i przygnębiony.

Kiedy dostaliśmy Indianę, dzikiego, pięknego, potrzebującego, hałaśliwego 11-tygodniowego husky, byłam cały czas w domu. Byliśmy jak klej. Byłem z nią 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, chroniąc ją przed żuciem drutów, wycieraniem wypadków, obserwowaniem jej snu.

Mam przewlekłą depresję i ogólne zaburzenia lękowe. Mam oba, odkąd pamiętam. Depresja narasta i słabnie, ale niepokój jest stały.

Przed Indianą były chwile, kiedy byłem zbyt beznadziejny, by opuszczać łóżko na całe dni. Były chwile, kiedy bałam się wyjść z domu, żeby kupić kawę, bo myślałam, że barista mnie oceni.

Chociaż nigdy nie chciała się przytulać, zawsze chciała być blisko mnie. Gdybym zostawił ją samą, wyłaby przez cały czas. Zdesperowane, piskliwe, umieram tutaj bez ciebie.

Potrzebowała, żebym zwrócił na nią uwagę. Potrzebowała mnie, abym zajął jej miejsce. Potrzebowała mnie, abym pozostał zaangażowany.

Indiana była dobra dla mojego zdrowia psychicznego, ale nie do końca w taki sposób, na jaki liczyłem.

Zmusza mnie do angażowania się w świat

Znasz to uczucie, kiedy chcesz po prostu leżeć w łóżku kolejne 10 minut, zanim będziesz musiał stawić czoła całemu dniu? Albo kiedy masz projekt do pracy i odkładasz rozpoczęcie - trochę winny, trochę zaniepokojony, wiesz, co musisz zrobić, ale po prostu nie możesz zacząć?

Teraz wyobraź sobie, że te uczucia potęgują się tak mocno, jak tylko potrafisz. Nigdy nie wstawaj z łóżka. Nigdy nie rozpoczynaj projektu. Tak się czułem przez ostatnie pięć lat.

Ale z Indianą było inaczej. Daje mi poczucie celu.

W czasach, gdy nie byłem w stanie podjąć konkretnych kroków w celu polepszenia swojego życia i kariery, mogłem czytać książki i oglądać filmy o tresurze psów, a także zabierać ją na długie, epickie spacery, których potrzebowała jako pies zaprzęgowy.

Były dni, kiedy jedynym powodem, dla którego brałem prysznic i zakładałem prawdziwe ubrania, było to, że mogłem zabrać ją na zajęcia z jej zachowania. (Tak, często chodziłem ją w piżamie.)

Zakładałem, że będzie jej łatwiej, gdy stanie się większa. Myślałem, że szkolenie się opłaci. Wyobrażałem sobie, że pewnego dnia mógłbym zabrać ją do kawiarni, a ona nie rzuciłaby się na babeczki ani nie szczekała na prawdziwe psy służbowe.

Ale pozostała trudna.

Udostępnij na Pinterest

Ma niezliczone problemy z zachowaniem, które przypisuję złej reputacji jej rasy. Ona jest destrukcyjna. Podarła własne posłanie dla psa. Nauczyła się kraść, powoli wkradając się do pokoju, delikatnie podnosząc pilota, a następnie wybiegając z pokoju w ucieczkowym tempie. Złapała pluszowe zwierzęta z półek sklepów, a ja utknąłem, płacąc za nie. Zjadła skórki pizzy z ulicy.

Indiana jest dość pewna siebie. Misją jej życia jest poznanie i zaprzyjaźnienie się z każdym psem, którego widzi. Ja jednak cierpię na lęk społeczny. Rozmowy odtwarzam tygodnie, a nawet miesiące później. Brzydzę się small talk; mój umysł gaśnie i próbuję wymyślić coś, cokolwiek, co powiedzieć.

Problem w tym, że między jej osobowością a tym, że ludzi przyciąga piękno husky, spotykam wiele osób. Nie da się wyjść z mieszkania bez konieczności rozmowy o moim psie z przynajmniej pięcioma nieznajomymi. Zawsze muszę brać pod uwagę dodatkowy czas dla fanów Indiany, kiedy załatwiam sprawy.

Gdy po raz pierwszy zabraliśmy ją do Tahoe, czułem się, jakbym był w Disneylandzie z Taylor Swift: nie mogliśmy przejść pięć stóp bez zatrzymania.

Ludzie już mnie nawet nie wzywają. Po prostu krzyczą „ładny piesek”.

Tak więc, mając Indianę u boku, poczułem się bardziej komfortowo w rozmowach typu small talk. Kiedy teraz unikam ludzi, wiem, że dzieje się tak z innego powodu niż mój niepokój.

Recepta antyterapeutyczna dla psa: husky

Myślałem, że pies będzie silną, pewną prezencją, ale dostałem potrzebującą, szaloną bestię. Mimo to pomaga, będąc pracą, przed którą nie mogę się ukryć i nie mogę zignorować.

Mogę pozwolić potrawom piętrzyć się, smażyć łańcuchy tekstowe, wysłać Sallie Mae na pocztę głosową. Mogę być zatrudniony na czas nieokreślony.

Ale w obliczu tej żywej, oddychającej futrzanej kuli, która mnie kocha, moja depresja i lęk poddają się. Muszę się nią opiekować.

Nie była takim psem, jakiego sobie wyobrażałem. Myślałem, że dotrzyma mi towarzystwa, kiedy jestem samotna, i pocieszy mnie, kiedy będę smutny. Ale nie przytula mnie ani nie podchodzi, żeby złagodzić mój niepokój.

Nie mogłem się z tego wyrwać, żeby się nią zająć, a ona nie rozumiała dlaczego, przez co oprócz wszystkiego innego czułem się winny.

Często chciałbym, żeby było łatwiej.

Te same zachowania, które uniemożliwiają mi psychiczne sprawdzenie, mogą w gorszych dniach doprowadzić mój niepokój do pełnego rozkwitu. Czasami, gdy wyje do mnie, żebym szybciej zawiązał buty, albo wyrywa kość kurczaka z chodnika, czuję się, jakbym już nie miał rozumu.

Ale ostatecznie ją kocham. Czasami zastanawiam się, czy bez Indiany popadłbym w jeszcze większą rozpacz.

Kiedy myślę, że jestem bezwartościowy, myślę o tym, jak bardzo jest podekscytowana widząc mnie, kiedy wracam do domu, jak podąża za mną z pokoju do pokoju. Wielu właścicieli psów prawdopodobnie czuje się bardziej wartościowymi z powodu intensywności miłości ich psa.

Ale wiesz, co jeszcze sprawia, że czuję się dobrze? Myśląc o tym, jak dobrą jestem osobą, skoro ją trzymam. Wiele rozsądnych, pozbawionych depresji ludzi rzuciłoby się w ręcznik.

Czytałem artykuły o fanach „Game of Thrones” kupujących husky, a następnie oddając je, ponieważ okazuje się, że posiadanie husky syberyjskiego jest trudniejsze niż posiadanie magicznego wilka. Ale jestem dobrym właścicielem psa i jestem oddany Indianie.

Jeśli chcesz mieć tradycyjne zwierzę terapeutyczne, nie kup husky. Weź starego psa, psa na kolanach, przeziębienie, „kto kogo uratował?” pies, który chce tylko oprzeć głowę na kolanie i wzdychać.

Albo zrób to, co ja: kup psa husky, poświęć się opiece nad nią - nawet w dni, kiedy dosłownie pomijasz czesanie włosów - i miej nadzieję na najlepsze.

Ryan Ascolese jest niezależnym pisarzem mieszkającym w San Francisco z mężem, psem i kotem. Kiedy nie pisze, rysuje komiksy o chorobach psychicznych i prowadzi konto na Instagramie dla swoich zwierzaków. Ukończyła kreatywne pisanie w Oberlin College i uzyskała tytuł doktora w NYU School of Law.

Zalecane: