Uwaga dotycząca treści: opisy napaści na tle seksualnym, urazów medycznych
Kiedy Ashley Weitz poszła na ostry dyżur w miejscowym szpitalu w Utah w 2007 roku z powodu silnych nudności i wymiotów, została uspokojona lekami dożylnymi, które pomogły ustąpić wymiotom.
Podczas gdy lek miał przynieść jej ulgę w objawach, to, co wydarzyło się podczas przyjmowania środków uspokajających, nie miało nic wspólnego z jej chorobą: Weitz obudziła się później z krzykiem, kiedy zobaczyła lekarza przeprowadzającego badanie pochwy.
Nie powiedziano jej, że ten egzamin będzie zrobiony, nie była w ciąży i nie zgodziła się na jakiekolwiek badanie wewnętrzne. Jednak to, co stało się z Weitzem, nie było rzadką praktyką. W rzeczywistości było to legalne.
W większości stanów USA osoby świadczące usługi medyczne, zazwyczaj studenci medycyny, mogą udać się na salę operacyjną i bez zgody pacjenta wepchnąć dwa palce do pochwy znieczulonej pacjentki i przeprowadzić badanie miednicy.
Często zdarza się, że wielu studentów medycyny przeprowadza to badanie bez zgody tego samego pacjenta.
Jednak w przeciwieństwie do Weitza większość pacjentów nie wie, że im się to przydarzyło
Te bezsensowne egzaminy miednicy są powszechną praktyką, którą szkoły medyczne i szpitale uzasadniają jako część nauczania uczniów, jak je wykonywać. Jednak brakuje im krytycznej perspektywy: perspektywy pacjenta.
„Byłem przez to przerażony” - wyjaśnia Weitz.
W Stanach Zjednoczonych napaść seksualna jest definiowana jako „każdy akt seksualny bez zgody, zakazany przez prawo federalne, plemienne lub stanowe, w tym gdy ofiara nie ma zdolności do wyrażenia zgody” - a dostawcy usług medycznych, którzy penetrują genitalia pacjenta bez jego zgody, gdy są niezdolni do pracy w znieczuleniu (z wyjątkiem nagłego wypadku medycznego zagrażającego życiu), dopuszczają się zachowań równoznacznych z napaścią na tle seksualnym.
Fakt, że jest to często wykonywane w ramach szkolenia studenta medycyny, nie czyni tego mniej naruszeniem
Nie, nie sugeruję, że studenci medycyny i lekarze są drapieżnikami o złowrogich zamiarach - ale ich zamiary są nieistotne w przypadku braku zgody pacjenta.
Sam akt penetracji czyichś genitaliów bez jego zgody lub wiedzy, bez nagłego wypadku medycznego, jest przestępstwem. Nie powinniśmy redefiniować, akceptować ani minimalizować tego zachowania tylko dlatego, że robi to lekarz.
Właściwie wręcz przeciwnie: powinniśmy oczekiwać, że dostawcy usług medycznych będą przestrzegać wyższych standardów.
W 2012 roku dr Shawn Barnes, ówczesny student medycyny, wypowiedział się (a później zeznał, że zmienił prawo na Hawajach) o konieczności wykonywania badań miednicy nieprzytomnych pacjentów, którzy nie wyrazili na to wyraźnej zgody.
Barnes podkreśla, jak pacjenci podpisywali formularze napisane niejasnymi słowami, które stwierdzały, że student medycyny może być „zaangażowany” w ich opiekę, ale nie powiedział pacjentom, że ta „opieka” obejmuje badanie wewnętrzne, gdy są pod narkozą.
Doświadczenie Barnesa w szkole medycznej nie jest niczym niezwykłym, ale wielu studentów medycyny boi się mówić głośno o tym, że muszą zdawać te egzaminy bez zgody ze strachu przed zemstą
Problem jest powszechny.
Dwie trzecie studentów medycyny w Oklahomie zgłosiło, że proszono ich o wykonanie badań miednicy u pacjentów, którzy nie wyrazili na to zgody. Dziewięćdziesiąt procent studentów medycyny ankietowanych w Filadelfii przeprowadziło to samo badanie na znieczulonych pacjentach, nie wiedząc, ilu faktycznie wyraziło na to zgodę.
Niedawno kilku studentów medycyny w całym kraju poinformowało Associated Press, że oni również przeprowadzali badania miednicy nieprzytomnych pacjentów i nie wiedzieli, czy któryś z nich rzeczywiście wyraził zgodę.
Wiele osób w środowisku medycznym szydzi z pomysłu, że jest to nieetyczne lub może zostać uznane za napad, ponieważ jest to standardowa praktyka od lat.
Ale tylko dlatego, że jest to rutyna, nie czyni tego etycznym.
W szpitalach panuje również pogląd, że jeśli pacjent wyraził już zgodę na operację, a operacja sama w sobie jest inwazyjna, dodatkowa zgoda na badanie miednicy nie jest potrzebna.
Wyrażenie zgody na konieczny z medycznego punktu widzenia zabieg chirurgiczny nie oznacza jednak, że pacjentka zgadza się również na wejście do pokoju nieznajomego później i włożenie palców do pochwy.
Wewnętrzne badania miednicy ze swej natury różnią się od innych rodzajów badań wykonywanych na innych częściach ciała. Jeśli zaakceptujemy ten standard - że status quo powinien po prostu pozostać, zwłaszcza w odniesieniu do opieki nad pacjentem - to nieetyczne praktyki nigdy nie zostaną zakwestionowane.
Szpitale często polegają na tym, że ponieważ większość pacjentów nie wie, że badanie zostało wykonane, nie mogą nic z tym zrobić. Ale jeśli ta praktyka jest tak łagodna, jak twierdzi wielu lekarzy, dlaczego nie uzyskać zgody?
To naprawdę kwestia wygody. Szpitale zdają się martwić, że jeśli będą musieli uzyskać zgodę, pacjenci odmówią, zmuszając ich do zmiany praktyki.
Paul Hsieh, lekarz z Denver, który pisze o polityce opieki zdrowotnej, informuje, że „Rozmyślna decyzja o nie pytaniu z obawy przed odpowiedzią„ nie”i zamiast tego wykonanie zabiegu i tak narusza same pojęcia zgody, autonomii pacjenta i praw jednostki.”
Niektórzy dostawcy usług medycznych twierdzą również, że kiedy pacjent przychodzi do szpitala klinicznego, wyrażają niejawną zgodę - że pacjent ma w jakiś sposób wiedzieć, że studenci medycyny mogą przeprowadzać na nim badania wewnętrzne.
Ta wygodna wymówka ignoruje rzeczywistość, że większość pacjentów nie ma luksusu decydowania o wyborze między wieloma szpitalami.
Wybierają szpital z konieczności: tam, gdzie ich lekarz ma przywileje, gdzie ich ubezpieczenie jest akceptowane, w którym szpitalu jest najbliżej w nagłych wypadkach. Mogą nawet nie zdawać sobie sprawy, że szpital, w którym się znajdują, to szpital kliniczny. Na przykład Stamford Hospital w Connecticut jest szpitalem uniwersyteckim Columbia University w Nowym Jorku. Ilu pacjentów ostatecznie wiedziałoby o tym?
Pomijając wymówki, fakt pozostaje faktem: musimy przestać udawać, że uraz medyczny jest nieistotną formą traumy
Pacjenci, którzy po zabiegu dowiadują się, że badanie miednicy wykonano bez ich zgody, zgłaszają uczucie naruszenia i doświadczają w rezultacie znacznych urazów.
Sarah Gundle, psycholog kliniczny i dyrektor kliniczny Octav w Nowym Jorku, mówi, że uraz medyczny może być tak samo istotny jak inne rodzaje urazów.
„Bezsensowne badanie miednicy jest naruszeniem, tak jak każdy inny rodzaj naruszenia” - mówi. „W pewnym sensie jest to jeszcze bardziej podstępne, ponieważ często odbywa się to bez wiedzy pacjenta, w miejscu, które ma chronić pacjentów”.
Melanie Bell, członek zarządu Stowarzyszenia Maryland Nurses, również poinformowała podczas przesłuchania przed komisją ustawodawczą, że zdarzają się również sytuacje, w których pacjenci budzili się podczas egzaminu (jak to, co stało się z Weitzem) i czuli się naruszeni.
Ten rodzaj naruszenia łączy się z tym, że praktyka ta jest nie tylko nieetyczna, ale gdy jest wykonywana przez studentów medycyny, prawie zawsze jest niepotrzebna z medycznego punktu widzenia.
Te egzaminy są w przeważającej mierze przeprowadzane dla dobra ucznia i nie zapewniają pacjentowi żadnych korzyści medycznych
Dr Phoebe Friesen, etyk medyczny, który dogłębnie przestudiował ten problem i jest autorem niedawnego przełomowego artykułu na ten temat, twierdzi, że brakuje perspektywy pacjenta. Szkoły medyczne postrzegają to jako „okazję” do nauczania studenta, ale nie można zaprzeczyć cielesnej autonomii i prawom pacjenta.
„Kraje i stany, które zakazały tej praktyki, nie były ograniczone w możliwościach skutecznego szkolenia studentów medycyny. Istnieją inne sposoby nauczania, które nie wymagają wykonywania badania miednicy u pacjenta, który nie wyraził zgody i często nawet nie wie, co się stało, gdy była pod narkozą”- mówi Friesen.
Niektóre szpitale, takie jak NYU Langone w Nowym Jorku, zgłaszają, że studenci medycyny mogą ćwiczyć płatne badania miednicy na ochotnikach, eliminując problem egzaminów bez zgody.
Wykonywanie badań miednicy bez zgody jest nielegalne na Hawajach, Wirginii, Oregonie, Kalifornii, Iowa, Illinois, Utah i Maryland. Ustawodawstwo zabraniające tego niedawno przeszło przez legislaturę w Nowym Jorku i oczekuje na przyjęcie w innych stanach, w tym w Minnesocie i Massachusetts.
Chociaż ta praktyka jest najbardziej powszechna w przypadku badań miednicy, wiele z tych rachunków zakazuje również wykonywania bezsensownych badań odbytnicy i prostaty u znieczulonego pacjenta.
Wielu ustawodawców, w tym senator stanu Nowy Jork Roxanne Persaud (D-Brooklyn), stało się jawnymi krytykami tej praktyki.
„Są pewne oczekiwania, jakie masz, kiedy idziesz do lekarza, i nie chodzi o to, że twoje ciało będzie wykorzystywane, jeśli będą musieli poddać cię znieczuleniu” - powiedziała
I nie tylko prawodawcy wypowiadają się. American College of Obstetrics and Gynecology's (ACOG) potępił tę praktykę, stwierdzając, że badania miednicy u znieczulonego pacjenta, które są wykonywane w celach dydaktycznych, powinny być wykonywane wyłącznie za świadomą zgodą.
Jednak niektóre szkoły medyczne nadal wykorzystują swoje wpływy, aby odrzucić przepisy wymagające zgody. Yale Medical School podobno ostrzegła prawodawców przed możliwym ustawodawstwem w Connecticut.
Mówiąc o swoim własnym traumatycznym doświadczeniu, Weitz mówi: „Kiedy środowisko medyczne nie ceni sobie cielesnej autonomii pacjenta, ma to bardzo negatywny wpływ na opiekę nad pacjentem”.
Zgoda powinna mieć fundamentalne znaczenie w medycynie, ale egzaminy takie jak te podważają samą przesłankę nie wyrządzania krzywdy pacjentom, których lekarze przysięgli leczyć. A jeśli zgoda jest uważana za opcjonalną w opiece medycznej, gdzie przebiega granica?
„Jeśli lekarze nauczą się rezygnować z uzyskania zgody”, mówi Weitz, „wtedy ten sposób uprawiania medycyny będzie kontynuowany”.
Misha Valencia jest dziennikarką, której prace ukazały się w The New York Times, Washington Post, Marie Claire, Yahoo Lifestyle, Ozy, Huffington Post, Ravishly i wielu innych publikacjach.