Crazy Talk: Mój Terapeuta Zasugerował, żebym Się Zobowiązał. Jestem Przerażony

Spisu treści:

Crazy Talk: Mój Terapeuta Zasugerował, żebym Się Zobowiązał. Jestem Przerażony
Crazy Talk: Mój Terapeuta Zasugerował, żebym Się Zobowiązał. Jestem Przerażony

Wideo: Crazy Talk: Mój Terapeuta Zasugerował, żebym Się Zobowiązał. Jestem Przerażony

Wideo: Crazy Talk: Mój Terapeuta Zasugerował, żebym Się Zobowiązał. Jestem Przerażony
Wideo: Crazy Talk Pro 7 обзор 2024, Kwiecień
Anonim

To jest Crazy Talk: kolumna z poradami dotyczącymi szczerych, nieskruszonych rozmów na temat zdrowia psychicznego z adwokatem Samem Dylanem Finchem. Chociaż nie jest certyfikowanym terapeutą, ma wieloletnie doświadczenie w życiu z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi (OCD). Nauczył się rzeczy na własnej skórze, więc (miejmy nadzieję) nie musisz.

Masz pytanie, na które Sam powinien odpowiedzieć? Sięgnij, a możesz znaleźć się w następnej kolumnie Crazy Talk: [email protected]

Uwaga dotycząca treści: hospitalizacja psychiatryczna, samobójstwo

Sam, od bardzo dawna walczę z depresją oporną na leczenie i nie wydaje mi się, żeby mi się polepszało

Od tygodni miałem bierne myśli samobójcze i chociaż nie planuję się zabić, mój terapeuta zalecił mi, abym nadal chodził do szpitala, aby uzyskać bardziej zaangażowaną opiekę. Ale jestem przerażony. Nie mam pojęcia, czego się spodziewać - pomocy?

Kiedy ludzie pytają mnie, jak to jest być w szpitalu psychiatrycznym, nie owijam w bawełnę: „To najgorsze wakacje, jakie kiedykolwiek wziąłem”.

Nawiasem mówiąc, to wakacje, które miałem przyjemność przeżyć dwukrotnie. I nie mogłem nawet umieścić moich zdjęć z wakacji na Instagramie, ponieważ zabrali mi telefon. Nerw!

Gdybym jednak miał, prawdopodobnie wyglądałoby to mniej więcej tak:

(Czy możesz powiedzieć, że humor jest jedną z moich umiejętności radzenia sobie?)

Więc jeśli się boisz, całkowicie wczuwam się w strach, o którym mówisz. Media nie wyświadczyły nam żadnej przysługi w tym względzie.

Kiedy wyobrażałem sobie `` oddziały psychiatryczne '' (wiesz, zanim faktycznie byłem w jednym), wyobrażałem sobie je w taki sam sposób, w jaki przypominasz sobie coś z horroru - z wyściełanymi pokojami, wrzeszczącymi pacjentami i pielęgniarkami przypinającymi ludzi i usypiającymi im.

Choć brzmi to tak dramatycznie, jak dotąd te pełne sensacji historie były dla mnie jedynym punktem odniesienia.

Jednak rzeczywistość nie była horrorem, jaki sobie wyobrażałem

Moje ściany nie były wyściełane (choć brzmi to wygodnie), pacjenci byli bardziej przyjaźni niż krzyczeli, a najbardziej dramatyczny był dyskutowanie o tym, kto kontrolował pilota każdego wieczoru, kiedy oglądaliśmy telewizję.

Nie znaczy to, że była to przyjemność. Pobyt w szpitalu był niewygodny - i pod wieloma względami przerażający, ponieważ jest pod każdym względem nieznany. Mówię ci to wszystko, żeby cię nie przestraszyć, ale żeby cię przygotować i pomóc ci określić właściwe oczekiwania.

Duża regulacja wiąże się z kontrolą, na którą każdy reaguje inaczej. Nie masz już całkowitej kontroli nad jedzeniem, które jesz, nad miejscem, w którym śpisz, kiedy możesz korzystać z telefonu, swoim harmonogramem, a w niektórych przypadkach, kiedy wychodzisz.

Dla niektórych możliwość rezygnacji z codziennego planowania i pozwolenie komuś się tym zająć jest ulgą. Dla innych jest to niewygodne. I czasami? To trochę z obu.

Jednak najmniej podobało mi się uczucie przebywania pod mikroskopem. To poczucie bycia obserwowanym w każdym momencie (a wraz z nim utrata prywatności) nie było łatwe do zniesienia.

Czułem się dość psychicznie, zanim zostałem przyjęty, ale poczułem się jak szalony wariat, gdy zauważyłem, że ktoś z notatnikiem robił notatki, ile jedzenia zostawiłem na mojej tacy.

Więc tak, nie będę tego chwalił: szpitale to niewygodne miejsca. To również nie powstrzymało mnie przed powrotem, kiedy musiałem. (A jeśli będziesz czytać dalej, dam ci kilka wskazówek, które to ułatwią, obiecuję).

Więc dlaczego poszedłem dobrowolnie? I dwa razy, nie mniej? To ważne pytanie.

Dlaczego ktoś tak naprawdę robi, jeśli to takie niewygodne doświadczenie?

Najprostszą odpowiedzią, jakiej mogę udzielić, jest to, że czasami to, co musimy zrobić, a co wolelibyśmy, to dwie bardzo różne rzeczy.

I często to, co wolimy, jest ważniejsze od naszego osądu na temat tego, czego potrzebujemy, dlatego opinie zewnętrzne - takie jak opinie twojego terapeuty - są tak cenne w procesie zdrowienia.

Niewiele osób jest podekscytowanych pójściem do szpitala z jakiegokolwiek powodu. Ale gdybym robił tylko to, co chciałem, jadłbym Sour Patch Kids na śniadanie i urządzał dziecięce przyjęcia urodzinowe, abym mógł skorzystać z ich domku i zjeść ich ciasto.

Innymi słowy, prawdopodobnie zostałbym aresztowany za wtargnięcie.

Poszedłem do szpitala, ponieważ emocjonalna i psychiczna udręka, której doświadczałem, stała się czymś więcej niż mogłem znieść. Potrzebowałem pomocy i chociaż nie chciałem tego robić w szpitalu, logicznie rozumiałem, że tam najprawdopodobniej ją znajdę.

Jeśli potrafisz sobie wyobrazić tę scenę: podszedłem do pogotowia i powiedziałem bardzo niedbale: „Chciałem wskoczyć pod pociąg, więc zamiast tego przyjechałem tutaj”.

Nie jest to rozmowa, jaką kiedykolwiek sobie wyobrażałem, ale z drugiej strony niewiele osób przewiduje załamanie psychiczne lub pisze do tego scenariusz.

Mogłem to powiedzieć od niechcenia - i prawdopodobnie przestraszyłem kelnera - ale w głębi duszy byłem przerażony.

To chyba najodważniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiłem. Muszę też być z tobą szczery: nie mogę ci obiecać, że żyłbym, gdybym nie dokonał takiego wyboru.

Nie musisz jednak być na krawędzi śmierci, żeby iść do szpitala.

Nie znając twojego terapeuty, nie jestem pewien, dlaczego zalecono pobyt w szpitalu (jeśli nie jesteś pewien, możesz zapytać, wiesz!). Wiem jednak, że nie jest to zalecenie, które lekarze lekceważą - sugeruje się je tylko wtedy, gdy naprawdę wierzą, że przyniesie to korzyści.

"Zasiłek?" Wiem, wiem, trudno sobie wyobrazić, żeby mogło z tego wyjść coś dobrego.

Ale poza „pozostaniem przy życiu”, są pewne ważne korzyści z hospitalizacji psychiatrycznej, o których powinniśmy porozmawiać.

Jeśli jesteś na płocie, oto kilka rzeczy do rozważenia:

  • Możesz się na sobie skupić. Nazwałem to wakacjami, prawda? Żadnych SMS-ów na odpowiedź, żadnych służbowych e-maili do żonglowania - to czas, kiedy możesz całkowicie skupić się na własnej trosce o siebie.
  • Otrzymasz dodatkowy zestaw opinii lekarskich. Nowy zespół kliniczny, a tym samym zestaw świeżych oczu, może doprowadzić do planu leczenia lub nawet nowej diagnozy, która przyspieszy powrót do zdrowia.
  • Krótkoterminowe renty inwalidzkie stają się bardziej dostępne. W wielu miejscach dostęp do krótkoterminowych świadczeń z tytułu niezdolności do pracy staje się znacznie łatwiejszy, gdy byłeś hospitalizowany (i będziesz mieć pracowników socjalnych, którzy pomogą Ci również w tym procesie).
  • Możesz zresetować swoją rutynę. Szpitale psychiatryczne przestrzegają dość spójnych harmonogramów (śniadanie o 9, arteterapia w południe, terapia grupowa o 1 itd.). Powrót do przewidywalnej rutyny może być bardziej pomocny niż myślisz.
  • Zmiany leków mogą nastąpić znacznie szybciej. Jeśli coś nie działa, nie będziesz musiał czekać trzech tygodni do następnej wizyty u psychiatry.
  • Nie musisz udawać, że nie jesteś bałaganem. Każdy spodziewa się, że będziesz bałaganem, prawda? Śmiało, płacz, jeśli chcesz.
  • Otaczają Cię ludzie, którzy „rozumieją”. Spotykając się z innymi pacjentami, znalazłem bratnie duchy, które rozumiały, przez co przechodzę. Ich wsparcie było równie pomocne jak personel medyczny, jeśli nie bardziej.
  • Często jest to bezpieczniejsze niż samotność. Nie mogłem dokładnie wskoczyć pod pociąg, kiedy nie mogłem opuścić oddziału bez klucza, prawda?

To powiedziawszy, trudno jest dokładnie wiedzieć, jak przygotować się do pobytu w danym szpitalu, ponieważ każdy jest inny

Ale jeśli przyznajesz się do tego dobrowolnie, oto kilka ogólnych wskazówek, które mogą poprawić jakość tego doświadczenia:

Spakuj walizkę (lub worek marynarski)

To sprawiło, że moja druga hospitalizacja była o wiele lepsza niż pierwsza.

Weź ze sobą dużo piżam z usuniętymi sznurkami, więcej bielizny, niż myślisz, że będziesz potrzebować, miękki koc i wszelkie uspokajające czynności, które nie wymagają elektroniki ani ostrych przedmiotów.

Wyznacz zespół wsparcia

Czy ktoś chce zostać w twoim mieszkaniu i utrzymywać porządek (a jeśli masz towarzyszy zwierząt, karm je?). Kto będzie komunikował się z Twoim miejscem pracy, gdy potrzebne będą aktualizacje? Kto jest Twoją osobą „public relations”, jeśli ludzie zaczynają się zastanawiać, dlaczego od jakiegoś czasu nie mają od ciebie wiadomości?

Pomyśl o tym, w czym będziesz potrzebować pomocy, i nie bój się sięgnąć i poprosić swoich bliskich o wsparcie.

Zapisz numery telefonów, których będziesz potrzebować

Bardziej niż prawdopodobne, zabiorą ci telefon komórkowy. Więc jeśli są ludzie, do których chcesz zadzwonić, ale nie masz zapamiętanych numerów telefonów, dobrze jest zapisać je na papierze i mieć przy sobie.

Zatrzymaj się w księgarni lub bibliotece

To, jaką elektronikę możesz lub nie możesz mieć, zależy od szpitala, ale większość z nich popełnia błędy po stronie pełnego cyfrowego detoksu.

Nie rozpaczaj jednak! Idź do „starej szkoły” z rozrywką: powieści graficzne, komiksy, kryminały i książki samopomocy były moimi najlepszymi przyjaciółmi, kiedy byłem w szpitalu. Ja też prowadziłem dziennik.

Twórz (małe) plany na przyszłość

Wiedziałem, że po mojej pierwszej hospitalizacji zrobię sobie nowy tatuaż, aby przypomnieć sobie o sile, jaką pokazałem w trakcie powrotu do zdrowia. Jeśli to pomoże, miej stałą listę tego, co chciałbyś zrobić, gdy znajdziesz się na drugiej stronie.

Przedstaw swoje oczekiwania

Co chcesz wyciągnąć ze swojego szpitala? Dobrze jest mieć jakieś niejasne pojęcie o tym, czego szukasz, i przekazać to swoim dostawcom najlepiej, jak potrafisz.

Jakie ulepszenia musisz zobaczyć - logistycznie, emocjonalnie i fizycznie - aby twoje życie stało się łatwiejsze do zarządzania?

I ostatnia rzecz, zanim zejdę z mydelniczki: jeśli pójdziesz do szpitala, nie spiesz się z powrotem do zdrowia

To najlepsza rada, jaką mogę dać, ale będzie też najbardziej sprzeczna z intuicją.

Rozumiem ten pośpiech, żeby się stamtąd wydostać, bo to jest dokładnie to, co zrobiłem za pierwszym razem - dałem nawet całkiem niezły występ, żeby wyjść wcześniej… na długo przed tym, jak byłem gotowy do wyjścia.

Ale hospitalizacja jest, dosłownie, budową fundamentów pod resztę twojego powrotu do zdrowia. Nie spieszyłbyś się z budową wieżowca, prawda?

Nie minął nawet rok, kiedy znów znalazłem się z tyłu karetki, gotowy do poddania się temu procesowi po raz drugi (straciłem więcej zarobków i narosły długi medyczne - dokładnie to, czego starałem się uniknąć).

Daj sobie największą szansę na sukces. Pokaż się w każdej grupie, na każdej sesji, przy każdym posiłku i przy każdej możliwej aktywności. Postępuj zgodnie z otrzymanymi zaleceniami, w tym dalszą opieką, najlepiej jak potrafisz.

Bądź gotów spróbować wszystkiego - nawet rzeczy, które wydają się nudne lub bezużyteczne - raz, jeśli nie dwa (żeby upewnić się, że nie byłeś zrzędliwy za pierwszym razem, ponieważ, hej, tak się dzieje).

Zaufaj mi, Twoi klinicyści nie chcą, abyś został w szpitalu dłużej, niż to konieczne. Dawanie ci tego łóżka nie przynosi żadnych korzyści, gdy ktoś może go bardziej potrzebować. Zaufaj procesowi i pamiętaj, że jest to tymczasowe.

Jak w przypadku każdej innej walki o zdrowie, czasami potrzebna jest bardziej zaangażowana opieka. To fakt z życia i nigdy nie jest to powód do wstydu

Jeśli wahasz się, bo martwisz się, co pomyślą inni, chcę Ci delikatnie przypomnieć, że nic - a mam na myśli absolutnie nic - nie jest ważniejsze niż Twoje samopoczucie, zwłaszcza podczas kryzysu zdrowia psychicznego.

Pamiętaj, że odwaga nie oznacza, że się nie boisz. Nigdy nie byłem tak przerażony, jak tego dnia, kiedy wszedłem na ostry dyżur.

Jednak pomimo tego strachu i tak postąpiłem odważnie - i ty też możesz.

Masz to.

Sam

Sam Dylan Finch jest czołowym orędownikiem zdrowia psychicznego LGBTQ +, który zyskał międzynarodowe uznanie dzięki swojemu blogowi Let's Queer Things Up !, który po raz pierwszy stał się wirusowy w 2014 roku. Jako dziennikarz i strateg medialny, Sam publikował obszernie na tematy takie jak zdrowie psychiczne, tożsamość transpłciowa, niepełnosprawność, polityka i prawo i wiele więcej. Wnosząc swoje doświadczenie w dziedzinie zdrowia publicznego i mediów cyfrowych, Sam pracuje obecnie jako redaktor społecznościowy w Healthline.

Zalecane: