Wszyscy Tracą, Gdy Lekarze Zdrowia Psychicznego Polegają Tylko Na Kwestionariuszach

Spisu treści:

Wszyscy Tracą, Gdy Lekarze Zdrowia Psychicznego Polegają Tylko Na Kwestionariuszach
Wszyscy Tracą, Gdy Lekarze Zdrowia Psychicznego Polegają Tylko Na Kwestionariuszach

Wideo: Wszyscy Tracą, Gdy Lekarze Zdrowia Psychicznego Polegają Tylko Na Kwestionariuszach

Wideo: Wszyscy Tracą, Gdy Lekarze Zdrowia Psychicznego Polegają Tylko Na Kwestionariuszach
Wideo: Konferencja: „Uczeń ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi w kontekście zmian w prawie oświatowym” 2024, Listopad
Anonim

„Sam, powinienem był to złapać” - powiedział mi mój psychiatra. "Przykro mi."

„To” było zaburzeniem obsesyjno-kompulsywnym (OCD), zaburzeniem, z którym nieświadomie żyłem od dzieciństwa.

Mówię nieświadomie, ponieważ 10 różnych klinicystów, w tym mój psychiatra, błędnie zdiagnozowało u mnie (pozornie) wszystkie zaburzenia psychiczne z wyjątkiem OCD. Co gorsza, oznaczało to, że byłem mocno leczony przez prawie dekadę - wszystko z powodu chorób, od których nigdy nie musiałem zaczynać.

Więc gdzie dokładnie to wszystko poszło tak strasznie źle?

Miałem 18 lat i spotkałem się z moim pierwszym terapeutą. Ale nie miałem pojęcia, że uzyskanie odpowiedniego leczenia zajmie osiem lat, nie mówiąc już o prawidłowej diagnozie

Najpierw zacząłem spotykać się z terapeutą z powodu czegoś, co mogłem opisać tylko jako najgłębszej możliwej depresji i labiryntu irracjonalnych lęków, które panikowałem dzień po dniu. W wieku 18 lat byłem całkowicie szczery, kiedy powiedziałem jej na pierwszej sesji: „Nie mogę dalej tak żyć”.

Nie minęło dużo czasu, zanim namówiła mnie do psychiatry, który mógłby zdiagnozować i pomóc w zarządzaniu biochemicznymi elementami układanki. Chętnie się zgodziłem. Chciałem nazwać to, co trapiło mnie przez te wszystkie lata.

Naiwnie wyobrażałem sobie, że nie różni się zbytnio od skręconej kostki. Wyobraziłam sobie życzliwego lekarza, który wita mnie mówiąc: „Więc w czym wydaje się być problem?” a następnie serię dokładnych pytań, takich jak: „Czy boli, gdy…” „Czy jesteś w stanie…”

Zamiast tego były to papierowe kwestionariusze i szorstka, oceniająca kobieta pytająca mnie: „Jeśli dobrze sobie radzisz w szkole, dlaczego w ogóle tu jesteś?” a następnie „Dobra - jakie leki chcesz?”

Ten pierwszy psychiatra nazwałby mnie „chorobą dwubiegunową”. Kiedy próbowałem zadawać pytania, skarciła mnie, że jej nie „ufałem”

Gromadziłbym więcej etykiet, przechodząc przez system zdrowia psychicznego:

  • bipolarny typ II
  • dwubiegunowy typu I.
  • zaburzenie osobowości z pogranicza: zaburzenie typu borderline
  • uogólnione zaburzenie lękowe
  • ciężkie zaburzenie depresyjne
  • zaburzenie psychotyczne
  • zaburzenie dysocjacyjne
  • histrioniczne zaburzenie osobowości

Ale podczas gdy etykiety się zmieniły, moje zdrowie psychiczne nie

Ciągle się pogarszałem. W miarę dodawania coraz większej ilości leków (kiedyś brałem osiem różnych leków psychiatrycznych, w tym lit i duże dawki leków przeciwpsychotycznych), moi klinicyści byli sfrustrowani, gdy wydawało się, że nic nie poprawia.

Po drugiej hospitalizacji wyłoniłem się ze złamanej skorupy osoby. Moi przyjaciele, którzy przyszli mnie odebrać ze szpitala, nie mogli uwierzyć w to, co zobaczyli. Byłem tak mocno odurzony, że nie mogłem łączyć zdań.

Jednak jedyne pełne zdanie, które udało mi się powiedzieć, było jasne: „Nie wrócę tam ponownie. Następnym razem najpierw się zabiję”.

W tym momencie widziałem 10 różnych dostawców i otrzymałem 10 różnych pośpiesznych, sprzecznych opinii - i straciłem osiem lat z powodu zepsutego systemu

To psycholog z kliniki kryzysowej w końcu złożył wszystkie elementy w całość. Przyszedłem do niego u progu trzeciej hospitalizacji, desperacko próbując zrozumieć, dlaczego nie czuję się lepiej.

„Myślę, że jestem dwubiegunowy, z pogranicza lub… Nie wiem” - powiedziałem.

- Czy tak właśnie myślisz? zapytał mnie.

Zaskoczony jego pytaniem, powoli pokręciłam głową.

Zamiast wręczać mi kwestionariusz objawów, aby sprawdzić lub odczytać listę kryteriów diagnostycznych, po prostu powiedział: „Powiedz mi, co się dzieje”

Więc zrobiłem.

Podzieliłem się obsesyjnymi, torturującymi myślami, które bombardowały mnie codziennie. Opowiedziałem mu o chwilach, kiedy nie mogłem się powstrzymać przed pukaniem w drewno, łamaniem karku lub powtarzaniem adresu w głowie, i jak czułem się, jakbym naprawdę tracił rozum.

- Sam - powiedział do mnie. „Od jak dawna mówili Ci, że jesteś chorobą dwubiegunową lub z pogranicza?”

- Osiem lat - powiedziałem przygnębiony.

Przerażony spojrzał na mnie i powiedział: „To najbardziej wyraźny przypadek zaburzenia obsesyjno-kompulsywnego, jaki kiedykolwiek widziałem. Zadzwonię osobiście do twojego psychiatry i porozmawiam z nim”.

Skinąłem głową, nie mogąc znaleźć słów. Następnie wyciągnął laptopa i w końcu zbadał mnie pod kątem OCD.

Kiedy tego wieczoru sprawdziłem w Internecie swoją dokumentację medyczną, mnóstwo mylących etykietek wszystkich moich poprzednich lekarzy zniknęło. Na jego miejscu był tylko jeden: zaburzenie obsesyjno-kompulsywne.

Choć brzmi to niewiarygodnie, prawda jest taka, że to, co mi się przydarzyło, jest zdumiewająco powszechne

Na przykład choroba afektywna dwubiegunowa jest błędnie diagnozowana w aż 69% przypadków, najczęściej dlatego, że klienci z objawami depresji nie zawsze są uznawani za kandydatów do choroby afektywnej dwubiegunowej, bez dyskusji na temat hipomanii czy manii.

OCD, podobnie, jest prawidłowo diagnozowany tylko w około połowie przypadków.

Wynika to po części z faktu, że rzadko jest sprawdzany. Wiele z przyczyn OCD tkwi w myślach danej osoby. I chociaż każdy klinicysta, którego spotkałem, pytał mnie o mój nastrój, ani jeden nigdy nie zapytał mnie, czy mam jakieś myśli, które mnie niepokoją, poza myślami o samobójstwie.

Okazało się to krytycznym błędem, ponieważ bez zbadania tego, co dzieje się w umyśle, przeoczyli najważniejszy diagnostycznie element układanki: moje obsesyjne myśli

OCD doprowadziło mnie do depresyjnych wahań nastroju tylko dlatego, że moje obsesje nie były leczone i często były niepokojące. Niektórzy dostawcy, kiedy opisywałem natrętne myśli, których doświadczyłem, nazwali mnie nawet psychotyczką.

Moje ADHD - o które nigdy mnie nie pytano - oznaczało, że mój nastrój, kiedy nie miałem obsesji, był zazwyczaj optymistyczny, nadpobudliwy i energiczny. Było to wielokrotnie mylone z jakąś formą manii, kolejnym objawem choroby afektywnej dwubiegunowej.

Te wahania nastroju zostały pogorszone przez jadłowstręt psychiczny, zaburzenie odżywiania, które doprowadziło mnie do poważnego niedożywienia, co wzmocniło moją reaktywność emocjonalną. Jednak nigdy nie zadawano mi żadnych pytań dotyczących jedzenia ani obrazu ciała - więc moje zaburzenie odżywiania zostało ujawnione znacznie, dużo później.

Dlatego 10 różnych lekarzy zdiagnozowało u mnie, między innymi, zaburzenie dwubiegunowe, a następnie zaburzenie osobowości typu borderline, pomimo braku innych charakterystycznych objawów żadnego z tych zaburzeń.

Jeśli oceny psychiatryczne nie uwzględniają zniuansowanych sposobów, w jakie pacjenci konceptualizują, zgłaszają i doświadczają objawów zdrowia psychicznego, błędne diagnozy będą nadal normą

Innymi słowy, ankiety i badania przesiewowe są narzędziami, ale nie mogą zastąpić znaczących interakcji między lekarzem a pacjentem, szczególnie w przypadku tłumaczenia unikalnych sposobów opisywania objawów przez każdą osobę.

W ten sposób moje natrętne myśli zostały szybko określone jako „psychotyczne” i „dysocjacyjne”, a moje wahania nastroju jako „dwubiegunowe”. A kiedy wszystko inne zawiodło, mój brak reakcji na leczenie stał się po prostu problemem z moją „osobowością”.

I co równie ważne, nie mogę nie zauważyć pytań, które po prostu nigdy nie zostały zadane:

  • czy jadłem, czy nie
  • jakie myśli miałem tendencję
  • gdzie walczyłem z pracą

Każde z tych pytań wyjaśniłoby, co się naprawdę dzieje.

Jest tak wiele objawów, z którymi prawdopodobnie bym się identyfikował, gdyby zostały właśnie wyjaśnione słowami, które w rzeczywistości rezonują z moimi doświadczeniami

Jeśli pacjenci nie mają przestrzeni, której potrzebują, aby bezpiecznie wyartykułować własne doświadczenia - i nie są zachęcani do dzielenia się wszystkimi wymiarami swojego psychicznego i emocjonalnego samopoczucia, nawet tych, które wydają się „nieistotne” dla ich początkowej prezentacji - Zawsze będę miał niepełny obraz tego, czego ten pacjent faktycznie potrzebuje.

W końcu mam pełne i satysfakcjonujące życie, możliwe tylko dzięki prawidłowej diagnozie schorzeń psychicznych, z którymi faktycznie żyję

Ale mam uczucie tonięcia. Chociaż udało mi się wytrzymać przez ostatnie 10 lat, ledwo mi się udało.

Rzeczywistość jest taka, że kwestionariusze i pobieżne rozmowy po prostu nie biorą pod uwagę całej osoby.

Bez dokładniejszego, holistycznego spojrzenia na pacjenta najprawdopodobniej nie przeoczymy niuansów, które między innymi odróżniają zaburzenia takie jak OCD od lęku i depresję od choroby afektywnej dwubiegunowej.

Kiedy pacjenci przybywają w złym stanie psychicznym, jak to często bywa, nie mogą pozwolić sobie na opóźnienie powrotu do zdrowia.

Ponieważ dla zbyt wielu osób nawet jeden rok źle ukierunkowanego leczenia grozi utratą ich - na skutek leczenia zmęczenia, a nawet samobójstwa - zanim zdążą kiedykolwiek odzyskać zdrowie.

Sam Dylan Finch jest redaktorem działu zdrowia psychicznego i chorób przewlekłych w Healthline. Jest także blogerem Let's Queer Things Up !, gdzie pisze o zdrowiu psychicznym, pozytywnym nastawieniu do ciała i tożsamości LGBTQ +. Jako adwokat pasjonuje się budowaniem społeczności dla osób w trakcie rekonwalescencji. Możesz go znaleźć na Twitterze, Instagramie i Facebooku lub dowiedzieć się więcej na samdylanfinch.com.

Zalecane: