Jako introwertyk przez całe życie zawsze czułem się najlepiej, spędzając czas z przyjaciółmi, chłopakami, współpracownikami i prawie każdym innym. (Rozmowy intymne: tak. Zajęcia w dużych grupach: głośne, nie.) I chociaż terminy takie jak #girlsquad stresują mnie - cóż, większość sytuacji grupowych stresuje mnie - zdaję sobie sprawę, że obsesyjnie polegałem i wróciłem do mojej podstawowej załogi dziewczyn przez lata.
Czy to było podyplomowe 3. „Co ja robię ze swoim życiem ?!” rozmowy telefoniczne z przyjaciółmi ze studiów lub upokarzające incydenty związane z prześladowaniem w czwartej klasie (nie, wcale nie dziwne, że mój najlepszy przyjaciel i ja regularnie pojawialiśmy się pod drzwiami mojego uroczego sąsiada, aby zapytać go o to, co będzie jadł na obiad), przez lata moje dziewczyny pomogły mi zachować zdrowy rozsądek.
Czy istnieje nauka za kobiecymi przyjaźniami?
„Badania pokazują, że kobiety [prawdopodobnie] bardziej niż mężczyźni muszą utrzymywać te kontakty. Zwiększa poziom serotoniny i oksytocyny, hormonu wiążącego”- mówi Alisa Ruby Bash, PsyD, LMFT. Badania w Stanford wydają się to potwierdzać, podobnie jak badanie UCLA pokazujące, że w chwilach stresu kobiety nie tylko doświadczają dążenia do walki lub ucieczki - uwalniają również oksytocynę. Ten wzrost hormonalny może zmusić kobiety do „pielęgnowania i zaprzyjaźniania się”, czyli do ochrony swoich dzieci (jeśli je mają), ale także do nawiązywania więzi z innymi kobietami.
Według dr Basha utrzymanie tych więzi staje się jeszcze ważniejsze, gdy się starzejemy. „Jesteśmy bardziej zajęci i mamy więcej obowiązków” - mówi. „Spędzanie czasu z przyjaciółmi sprawia, że czujemy się otoczeni i doceniani, z którymi możemy być całkowicie sobą, bez presji z zewnątrz”.
Tak jest absolutnie w przypadku 38-letniej Aly Walansky z Nowego Jorku, która zauważa, że jej koleżanki „nie oceniają”, jest to po prostu rodzaj szczerego wsparcia bez żadnych ograniczeń, którego nie ma nigdzie indziej. „W przypadku facetów lub mojej rodziny muszę złagodzić sytuację, aby ich nie urazić i nie sprawiać, że rzeczy były dziwne. Ale moje dziewczyny powiedzą mi prawdę i to wszystko”- wyjaśnia.
25-letnia Julia Antenucci z Rochester również czerpie pociechę z nieskomplikowanej akceptacji, jaką oferuje jej „oddział” koleżanek z college'u. Chociaż od czasu ukończenia studiów rozproszyli się po całym stanie, znajdują czas, aby spotykać się co najmniej kilka razy w roku, a ich połączenie nie zanika.
„Nigdy nie czułem się tak zdolny do bycia sobą… niż kiedy przebywam wśród tych kobiet” - mówi Antenucci w e-mailu. „Pięknie jest wiedzieć, że bez względu na to, gdzie jestem na świecie… są te kobiety, które naprawdę mnie znają, kochają i wspierają. To poczucie bezpieczeństwa, którego nigdy wcześniej nie czułem, nawet z moją rodziną”.
Wiem, o co jej chodzi.
Choć może to zabrzmieć banalnie, dla wielu samotnych kobiet takich jak ja dziewczyny naprawdę stają się bliższe niż rodzina. Możesz ich częściej widzieć lub częściej im się zwierzać. Jako wieloletni singiel, któremu brakuje wielu tradycyjnych oznak dorosłości (bez męża i dzieci, bez pracy biurowej od 9:00 do 17:00), często zwracałem się do moich przyjaciółek o towarzystwo i emocjonalne wsparcie, które inni znajdują u swoich partnerów i dzieci.
Czy dziewczyny mogą pomóc wyleczyć uczucie samotności?
Chociaż nie był to świadomy wybór z mojej strony (nadal chciałbym znaleźć partnera, dzięki), jestem wdzięczny, że mam bliskich przyjaciół, których mam. Zwłaszcza, że w ostatnich latach badania wielokrotnie wykazały, że samotność może być śmiertelna. Według Indian Journal of Psychiatry, to poczucie, że jest się samemu - a nie obiektywna rzeczywistość tego, ile ktoś ma połączeń - powoduje największe szkody. Ta „patologiczna samotność”, która może przyczyniać się do różnorodnych problemów zdrowotnych, staje się coraz bardziej powszechna.
Przyczyny naszej rosnącej izolacji społecznej są niezliczone, ale technologia, media społecznościowe i niebezpieczeństwa związane z porównaniami społecznymi odgrywają wyraźną rolę.
„Jeszcze 10 lat temu ludzie wychodzili do kawiarni i rozmawiali z ludźmi” - zauważa dr Bash. „Obecnie w Ameryce jesteśmy tak odizolowani. Dzięki mediom społecznościowym, technologii i wiadomościom… ludzie czują się bardziej samotni. Nawet jeśli nie są fizycznie sami, są uzależnieni od ciągłego oglądania tego, co robią inni”.
Ta dychotomia między naszą jednoczesną hiperłącznością - posiadaniem wiecznej zdolności sprawdzania odległych przyjaciół - a rosnącym poczuciem emocjonalnej alienacji wielu Amerykanów sprawia, że nasze prawdziwe przyjaźnie twarzą w twarz są jeszcze ważniejsze do utrzymania.
„Musimy uczynić te przyjaźnie najwyższym priorytetem” - mówi dr Bash. „Zaplanuj dziewczęce wieczory i obiady z przyjaciółmi! Zrób to z wyprzedzeniem”.
Bash sugeruje również podniesienie słuchawki i prowadzenie, no wiesz, faktycznych rozmów zamiast wysyłania SMS-ów lub czatowania na Facebooku. Oczywiście nie oznacza to, że Internet nie może być narzędziem pomagającym w nawiązywaniu lub pielęgnowaniu przyjaźni. Wręcz przeciwnie, wiele kobiet nawiązuje znaczące przyjaźnie za pośrednictwem grup na Facebooku, list sąsiedzkich, a nawet różnych aplikacji do wyszukiwania znajomych w stylu Tinder, takich jak Hey Vina i Peanut.
W rzeczywistości Julia Antenucci mówi, że jednym z jej największych systemów wsparcia jest znajdująca się w Nowym Jorku usługa list e-mailowych kobiet, które regularnie meldują się za pośrednictwem poczty elektronicznej, a także spotykają się osobiście w celu planowania wydarzeń dla aktywistów. Ponieważ Antenucci nie mieszka już w Nowym Jorku, większość tych kobiet zna tylko zza ekranu.
Jednak „to moja linia ratunkowa i przysłowiowa cyfrowa wodopój, odkąd dołączyłam w zeszłym roku” - mówi, zauważając: „Chociaż nie mogę z nią rozmawiać [osobiście] jako białej kobiety cis, wiem, że podobne grupy internetowe były bardzo pomocne dla mniejszości i osób queer… jako „girlsquady”, gdzie w innym przypadku nie byłoby solidarności”.
Pod koniec dnia… czy potrzebujesz #girlsquad?
Oczywiście nie każda przyjaźń jest taka sama i chociaż byłoby całkiem fajnie, gdyby każda kobieta w Ameryce miała legalny gang dziewczyn, z której mogła się zwierzyć, spędzić wakacje i zaplanować dominację nad światem, każdy jest inny.
Nie każda kobieta potrzebuje - lub chce - „drużyny”.
Niektórym kobietom wystarczy kilku bliskich przyjaciół. Julia W., lat 33, mieszkająca w Kalifornii, mówi: „Moja„ drużyna dziewcząt”jest mała. Mam te jednostki 2: Moi dwaj najlepsi przyjaciele z liceum. Moich 2 najlepszych przyjaciół ze studiów. Moich 2 najlepszych przyjaciół z sieci”.
Liczy się nie to, jak znajdujesz swoich ludzi, ale to, że ich znajdujesz, a przynajmniej próbujesz. „Bądź proaktywny” - przypomina dr Bash. „Uczyń to priorytetem”. A jeśli nie czujesz się usatysfakcjonowany liczbą lub jakością przyjaźni, które masz teraz w życiu, nie jest za późno, aby je poprawić.
„[Często] mamy znajomych, z którymi chcielibyśmy być lepszymi przyjaciółmi. Jeśli zrobimy pierwszy krok i poprosimy ich o lunch lub kawę, to może pomóc”- mówi dr Bash.
Oczywiście możesz też wyjść tam i zrobić więcej rzeczy. Bierz udział w zajęciach, dołącz do grupy lub klubu i wychodź na własną rękę, aby bawić się podczas lokalnych wydarzeń. „[Chodzi o] postawienie się w sytuacji, w której będziesz wchodzić w interakcje z ludźmi” - zauważa Bash.
I nie pozwól, aby drobne różnice przeszkadzały ci w skontaktowaniu się ze starym przyjacielem, od którego być może trochę się oddaliłeś. Jak mówi dr Bash: „Musimy być cierpliwi i empatyczni w stosunku do naszych przyjaciół, nawet jeśli jesteśmy w innym miejscu. Może twój przyjaciel ma nowe dziecko i nie jest tak dostępny; może będziesz sfrustrowany. Ale [spróbuj] pozostać pomocnym i dostępnym. Nawet gdy przechodzimy przez różne fazy, wrócimy razem później”.
Laura Barcella jest autorką i niezależną pisarką, obecnie mieszkającą na Brooklynie. Pisała dla New York Times, RollingStone.com, Marie Claire, Cosmopolitan, The Week, VanityFair.com i wielu innych.