07:00
Jest poniedziałek rano. Mąż wyszedł już do pracy, a ja leżę w wygodnym łóżku z pięknym widokiem na dolną część powiek. Przeraża mnie mój 2-latek, który wtula się pod kołdrę i prosi o obejrzenie filmu. Decydujemy się na „Goosebumps 2.”
7:30 rano
Moja córka budzi się godzinę później niż zwykle i idzie korytarzem do mojego pokoju, aby dołączyć do mnie i jej brata na imprezę. Szybko zdajemy sobie sprawę, że nasza trójka w jednym łóżku typu queen size, bez mojej porannej kawy i przy ograniczonej cierpliwości, prowadzi tylko do kopania, kłótni, a mama staje się bardziej niż kiedykolwiek gotowa do wstania i zrobienia śniadania.
7:45
Czas na śniadanie! Zanim cokolwiek zrobię, muszę coś zjeść. Odkąd zacząłem promieniować na mój kręgosłup, mój żołądek staje się dość niespokojny, jeśli pozwolę sobie na zbytnie głód. Decyduję się na zwykłą miskę Cheerios z mlekiem i filiżankę kawy.
08:30
Po śniadaniu zabieram dzieci do salonu, oglądając program w serwisie Netflix, by bawić je na tyle długo, bym mógł wziąć prysznic. Jak tylko wychodzę, udają się do piwnicy, żeby się pobawić, a ja dalej się ubieram.
Wraz z promieniowaniem pojawia się bardzo wrażliwa skóra, więc po prysznicu muszę spienić grubą warstwę balsamu na klatkę piersiową i plecy oraz założyć miękkie, wygodne ubranie. Dziś wybieram luźną koszulę z leginsami. Legginsy są niezbędne przy napromienianiu, ponieważ są idealnie dopasowane, więc mogę usiąść w dokładnie takiej pozycji, w jakiej potrzebuję podczas leczenia.
9:15
Poza tym, że jestem chorą na raka, jestem także żoną i matką pozostającą w domu. Oczywiście poniedziałkowy poranek nie jest kompletny, dopóki nie wrzucę całego prania!
10 rano
W końcu wychodzimy z domu. Pierwszym przystankiem jest biblioteka, więc możemy wymienić się książkami, a dzieci mogą się trochę pobawić - za darmo! Po bibliotece udajemy się do sklepu spożywczego po kilka rzeczy. Następnie wracamy do domu na obiad.
11:45
Moja mama, znana również jako Grammy, przychodzi do domu na obiad z nami, zanim wyjdę na spotkanie. Mamy szczęście, że mamy bliską rodzinę, która pomaga dzieciom. Kiedy mam wizyty u lekarza, a mój mąż jest w pracy, pomaga nam to zaoszczędzić pieniądze na kosztach opieki dziennej i zapewnia mi spokój ducha.
12:15
Całuję moje dzieci na pożegnanie, dziękuję mamie i jadę do UConn na radioterapię i infuzję. To tylko 25 minut jazdy, ale lubię dać sobie dodatkowy czas na zaparkowanie w garażu i nie spieszyć się. Przez większość dni promieniowanie pojawia się dopiero po tym, jak mój mąż wróci z pracy do domu, a ja zwykle wybiegam przez drzwi tylko po to, aby dotrzeć tam pięć minut później.
Dzisiaj mam również wizytę wlewu, więc mogliśmy przełączyć się na wcześniejszy slot na promieniowanie i skorzystać z dodatkowego czasu Grammy.
13:10
Po przebraniu się w okład po radioterapii idę na radioterapię ściany klatki piersiowej i kręgosłupa. Oczywiście, w dniu, w którym przyjadę wcześniej i mam kolejną wizytę, zabierają mnie późno, ale technicy szybko posadzili mnie na stole, leczyli moją klatkę piersiową, przestawiali mnie i leczyli kręgosłup. Jak tylko skończę, przed ponownym założeniem koszuli, rozprowadzam maść Aquaphor po lewej stronie klatki piersiowej i pleców, aby napromieniowane obszary były jak najbardziej wilgotne.
13:40
Spotykam się krótko z moim onkologiem zajmującym się radioterapią, aby sprawdzić i poinformować go o wszelkich objawach, które odczuwam. W tej chwili jest to głównie zmęczona i wrażliwa skóra, więc nonszalancko mówi: „Tak trzymaj” i jestem w drodze.
13:45
Po zjechaniu windą na czwarte piętro melduję się z naparem i czekam, aż zawołają moje imię. Kiedy wchodzę, sprawdzają moją wagę, ciśnienie krwi, poziom tlenu i temperaturę. Następnie przychodzi moja pielęgniarka, aby zobaczyć, jak się czuję, i omawia potencjalne objawy, które mogłem mieć od ostatniego wlewu trzy tygodnie temu.
Jedyny zarzut, jaki mam, to skutki uboczne promieniowania. Przechodzi do mojego portu i po otrzymaniu zwrotu krwi pobiera krew, aby wysłać ją do laboratorium, aby monitorować różne rzeczy, takie jak liczba krwinek, hemoglobina i potas. Potem zamawia leki, które dziś otrzymuję.
14:15
Moje leki są już gotowe i podchodzi moja pielęgniarka, żeby je podać. W tym czasie nałożyłam również krem z lidokainą tuż obok pępka. Tym razem zastrzyki zrównały się z moim naparem, co oszczędza mi podróży, ale też sprawia, że moja wizyta jest bardziej interesująca. Te zastrzyki są bardzo duże i bardzo bolesne, stąd krem.
16:30
Skończyłem z naparem. Czas iść do domu!
17:30
Kiedy całe popołudnie spędziłam w ośrodku onkologicznym, mój mąż był w domu z dziećmi, gotując obiad. Dzisiejsze menu składa się ze steków, ziemniaków i cebuli Vidalia z grilla.
18:40
Po kolacji nakładam kolejną warstwę Aquaphor, aby maksymalnie nawilżyć skórę i złagodzić pieczenie spowodowane promieniowaniem.
18:45
Rak piersi z przerzutami nie może przeszkodzić mi w byciu mamą. Moje dwoje dzieci mnie potrzebuje i one też potrzebują kąpieli! Wchodzą do wanny, a po nich piżama, bajka, piosenki na dobranoc i gasną światła do 20:00
20:30
Teraz, gdy dzieci leżą w łóżkach, przeważnie spokojnie, biorę suplementy magnezu i wapnia. Potem wchodzę do własnego łóżka, żeby obejrzeć „Jak uniknąć morderstwa”, zanim zasnę, aby przygotować się na przygody, które czekają nas jutro.
Sarah jest 28-letnią matką dwójki dzieci. W październiku 2018 roku zdiagnozowano u niej raka piersi z przerzutami w 4. stadium i od tego czasu przeszła sześć rund chemioterapii, podwójną mastektomię bez rekonstrukcji i 28 rund radioterapii. Przed postawieniem diagnozy Sarah trenowała do pierwszego półmaratonu, ale nie była w stanie ścigać się z powodu diagnozy, która zmieniła jej życie. Teraz, gdy skończyła aktywne leczenie, stara się poprawić swoje zdrowie i ponownie zacząć biegać, aby ukończyć półmaraton i jak najdłużej żyć dla swoich dzieci. Rak piersi zmienił jej życie w każdy możliwy sposób, ale poprzez szerzenie świadomości i nauczanie innych o realiach tej wyniszczającej choroby, ma nadzieję, że stanie się częścią wpływu, który wyleczy MBC na dobre!