Bądźmy poważni. Jeśli chodzi o macierzyństwo, istnieją tylko dwa sposoby definiowania rzeczy: „przed dziećmi” i „po dzieciach”. Jestem tu, żeby porozmawiać o tych latach „AK”.
Wiele się mówi o przygotowaniu swojego ciała - i otoczenia - na przyjęcie dziecka. Ale co z twoją tożsamością? Wiesz… dekady rzeczy, które składają się na to, kim jesteś? Bez wątpienia, gdy przyjmiesz rolę macierzyństwa, życie już nigdy nie będzie takie samo. (No, powiedziałem.) Ale czy to musi oznaczać utratę części siebie, które naprawdę lubisz?
Niekoniecznie. Wysłuchaj mnie.
W tych pierwszych dniach możesz przygotować się do spożycia. Tam, gdzie kiedyś odwiedzałeś swoich najlepszych przyjaciół w Nowym Jorku (przynajmniej trzy razy w roku), teraz zmieniasz strój swojego dziecka trzy razy dziennie (przynajmniej). Kołyszesz malucha do snu w ramionach, zamiast kołysać się do ulubionego zespołu. A jedyny taniec, jaki wykonujesz, to kręcenie się w małych kręgach wokół pokoju dziecięcego, próbując usypiać dziecko.
Na tym się nie kończy. Google staje się Twoim nowym najlepszym przyjacielem, gdy badasz recenzje dotyczące bezpieczeństwa produktów dla dzieci i sprawdzasz, czy są one celem przełomowych chwil… aż nagle zaczną się indeksować. Potem chodzenie. Następnie biegnij pełnym sprintem, podczas gdy jesteś tutaj, próbując nadrobić zaległości. Czuję Cię!
I chociaż nowa mama jest ostatecznym darem, jest również niezwykle izolująca. Idziesz ze szpitala do domu, gdzie często interakcja z innymi dorosłymi jest w najlepszym przypadku ograniczona. Ponieważ życie innych ludzi toczy się bez zmian, twoje polega na nauce pielęgnowania tego małego życia, które bezpośrednio zależy od twojego (bez presji).
Są wizyty lekarskie. Konsultanci laktacyjni. Harmonogramy szczepień. Zaplanowane (i niezapowiedziane) wizyty bliskich. Twój sen ustaje, ale Twoje obowiązki tylko rosną. Masz dobre intencje, ale nie masz czasu ani energii na wiele więcej - i kto może cię winić?
Łatwo jest pogodzić się z myślą, że „Cóż, tak właśnie jest teraz”. Ale nie musi.
Weź to od mamy, która urodziła dzieci przed większością jej przyjaciół - jedna z wyzwaniami poporodowymi, która ciężko pracowała nad karmieniem piersią i wróciła do pracy po 8 tygodniach, ponieważ jej rodzina potrzebowała pieniędzy.
Z mojego doświadczenia wynika, że nikogo nie obchodziło - ani nie przypominałem sobie - że byłam kimś innym niż „mamą”, bez względu na lata i energię spędzoną w roli „przyjaciela”, „siostry”, „córki” „ współmałżonek”lub„ pracownik”. Ale to przyszło z terytorium, rozumowałem, ponieważ dobrowolnie oddałem życie moim maluchom, kiedy zdecydowałem się zajść w ciążę. Tak właśnie działało zostawanie matką… prawda?
Uwaga spoiler: dla mnie? To było. I pod wieloma względami nadal tak jest.
Moja „rodzicielska” czapka jest nadal i zawsze najważniejszą czapką, którą noszę, i są też inni, którzy przychodzą z nią, od „szefa kuchni” po „szofera”. Ale kiedy opanowałem mamusie, zacząłem tęsknić za dawnym sobą. To było tak, jakby była starą przyjaciółką, która się wyprowadziła - taką, do której chciałem zadzwonić najdłużej.
Nie wiedziałem, czy wciąż jest w pobliżu, czy w ogóle chciałaby usłyszeć ode mnie. Czy mielibyśmy coś wspólnego? Byłem teraz taki inny. Ale chciałem jej powiedzieć, że ją pamiętam i szanuję. Nadal chciałem, żeby była w pobliżu.
Zacząłem myśleć o tym, co mnie wcześniej stworzyło. Jakie hobby lub czynności sprawiły, że czułem się żywy? Co mnie najbardziej odprężyło? Jakie były moje ulubione rzeczy, które nie były mamą, aby zatrzymać wszystko i zrobić? Powoli zacząłem robić listę ulubionych - potem zrobiłem z niej moją listę „rzeczy do zrobienia”.
Tak, wciąż musiałem złożyć szósty ładunek prania w tym tygodniu, ale mogłem posłuchać audiobooka, który polecił mi mój przyjaciel. Tak, mój maluch potrzebował drzemki, ale mógłbym umieścić go w plecaku na spacer po lesie z tatą. Mogłabym zostawić swoje dziecko w sprawnych rękach, abym mógł uczęszczać na zajęcia barre, które bardzo chciałem spróbować w centrum miasta.
Z każdym sprawdzeniem nowego „rzeczy do zrobienia” zdawałem sobie sprawę, że mogę być „mamą”, a mimo to „Kate” i DANG, czułem się dobrze. Miałem kontrolę i mogłem zrobić jedno i drugie. Byłem oboje.
Poświęć więc czas na zapamiętanie - a następnie zrób swoją listę. Zaakceptuj uczucie samotności jako naturalną część macierzyństwa, wiedząc, że czasami będzie ono przytłaczające. Ale nie akceptuj ich jako stałego elementu swojego życia.
Wiedz, że znalezienie czasu na więcej tego, co czyni cię tym, kim jesteś, jest dobre dla wszystkich. Zaplanuj brunch. Joga. Randka FaceTime. Cokolwiek. Możesz na przemian zapraszać rodzinę na ulubione i spędzać czas, aby cieszyć się nimi samodzielnie.
Przed mamą, którą wciąż tam jesteś. Chce być znaleziona.
Kate Brierley jest starszą pisarką, wolnym strzelcem i rezydentem, mamą Henry'ego i Ollie. Zdobywczyni nagrody Rhode Island Press Association, uzyskała tytuł licencjata dziennikarstwa oraz tytuł magistra bibliotekoznawstwa i informatyki na Uniwersytecie Rhode Island. Jest miłośniczką zwierząt ratunkowych, rodzinnych dni na plaży i odręcznych notatek.