Utrata Wczesnej Ciąży: Jakie To Naprawdę Uczucie

Utrata Wczesnej Ciąży: Jakie To Naprawdę Uczucie
Utrata Wczesnej Ciąży: Jakie To Naprawdę Uczucie

Wideo: Utrata Wczesnej Ciąży: Jakie To Naprawdę Uczucie

Wideo: Utrata Wczesnej Ciąży: Jakie To Naprawdę Uczucie
Wideo: Jakie są wczesne objawy ciąży? 2024, Może
Anonim

Poprosiłem mamę, żeby przyniosła stare ręczniki. Przyszła pomóc, opiekować się moim 18-miesięcznym dzieckiem i robić jedzenie. Przeważnie przyszła czekać.

Wziąłem pigułkę poprzedniej nocy, tak jak radził lekarz położnik. I włożyłem kolejną do pochwy. A potem poszedłem do łóżka. I czekałem.

Tabletka to RU486 - pigułka stosowana na dzień po. Został przepisany po tym, jak miałam wiele USG pokazujących „materiał genetyczny” unoszący się w mojej macicy.

Próbowałam zajść w ciążę. Byłam w ciąży. To stało się tak szybko. IUD wyszedł 30 czerwca. W sierpniu byłam w ciąży. Byliśmy podekscytowani. Obliczyłem termin porodu - około Dnia Matki.

To, co stało się później, zaczęło się, gdy teraz patrzę wstecz, instynktownie. Coś było nie tak i nie potrafiłem powiedzieć dlaczego.

Ale po pięciu tygodniach wiedziałem. Nie wiem jak. Po prostu zepsuło się. Nikomu nie powiedziałem i poszedłem do kliniki, gdzie wykonują bezpłatne USG. W tej klinice zajmowali się głównie poradnictwem i aborcją.

W tej poczekalni powietrze było ciężkie, a twarze skupione. Starszy nastolatek. Kobieta po trzydziestce. Mężczyźni, rodzice, przyjaciele.

Miałem książkę.

Nadeszła moja kolej. Ekran był szary. Wyglądało na to, że jest plama. Weszły dwie osoby po dwudziestce. Nikt nie wydawał się pewien, na co patrzą.

Z samochodu na parkingu zadzwoniłam do położnej, która zaproponowała badanie krwi, które wykonałam natychmiast.

Życie toczyło się dalej. Powiedziałem mamie, że jestem w ciąży. Powiedziałem dwóm moim najbliższym przyjaciołom. Poszedłem do pracy.

W piątkowe popołudnie szliśmy z synem boso po trawie, kiedy zadzwonił telefon. Centrum porodowe zadzwoniło, aby powiedzieć, że moje poziomy FSH spadają, a nie tam, gdzie powinny być w prawie szóstym tygodniu ciąży. „Przepraszam” - powiedziała położna.

- Ja też - powiedziałem. "Dziękuję Ci."

Kilka dni później potwierdzili to lekarze. Na ekranie pojawił się „materiał genetyczny”. Wiedziałem, czego nie widzieliśmy. Żadnej pulsującej kropki bicia serca. Żadnej małej fasoli lima.

Co robimy?

Mimo to nie czułam straty. Jak rozwiążemy ten „materiał genetyczny” w mojej macicy?

„Spróbujmy pigułki”. Tak zrobiliśmy. Wyznaczałem czas, żeby wziąć pigułkę w środę wieczorem. Czwartek był moim dniem wolnym.

Tego ranka poczułam skurcze, czułam, że muszę siusiać. Wyszedłem z toalety i ruszyłem w stronę zlewu.

Jeden krok i uwolnienie.

Gęsta krew. Lepki. A ja sięgałem po stare ręczniki. Dostałem je na czas, żeby złapać drugą kulkę - jakby miała krwawe warstwy. Na betonowej podłodze była krew i kropla na beżowym dywanie w łazience.

Czekaliśmy przez cały ranek i tak samo jak moje ciało opróżniało „materiał genetyczny”. Z każdym wydaniem czułem się, jakbyśmy byli bliżej końca.

To było jak wszystkie miesiączki przez rok w jeden poranek.

Następnego dnia, podczas wizyty położniczej, obejrzeliśmy kolejną serię USG. Jakiś „materiał genetyczny” wciąż trzymał się moich wnętrzności.

Byłam jedną z 3 procent kobiet, dla których RU486 nie działa.

"Co robimy?" Zapytałam.

Odpowiedź brzmiała: D i C. Wiedziałem, że tak niektórzy opisywali aborcję. Ale czy już tego nie zrobiliśmy?

Zabieg polega na rozszerzeniu szyjki macicy w celu umożliwienia wprowadzenia narzędzi do macicy oraz łyżeczkowaniu - zeskrobaniu ścianek macicy.

Kolejny czwartek, kolejna procedura. Ten był ambulatoryjny w szpitalu. Moja mama i ja spóźniłyśmy się. Mój mąż zaparkował samochód. Pielęgniarki były zbyt miłe. Zastanawiałam się, czy myśleli, że mam aborcję, czy poronienie?

Anestezjolog miał założoną smycz USC, kiedy przyszedł ze mną porozmawiać. Pamiętam, jak wjechałem do pokoju na kółkach i było zimno. Kiedy się obudziłem, dostałem chipsy lodu, chciałem mieć skarpetki i niebieskie dresy.

Mój mąż odwiózł nas do domu, kiedy odsłuchiwałam pocztę głosową i starałam się nie wydawać się dziwaczna.

To był koniec.

„Nie jestem już w ciąży” - powiedziałam dwóm bliskim przyjaciołom, uważając, żeby nie powiedzieć słowa poronienie.

To dziwne, że przeciągnięte poronienie pozostawiło niewiele czasu na żałobę. Tak bardzo chciałem przez to przejść: spotkania, procedury i USG. Nie szukałem spokoju ani pożegnania.

Nadal nie jestem pewien, jak to pasuje do mojego życia. Nadal nie poradziłem sobie z tym do końca i żywię złość na przyjaciela, który powiedział: „Straciliśmy naszą dziewczynę. To była twoja dziewczyna”.

Jeśli poroniła Cię w jakikolwiek sposób, wiedz, że: Po pierwsze, to się wydarzyło i to miało znaczenie.

Twoi przyjaciele i rodzina mogą o tym nie wiedzieć. Albo mogą nie zapytać. Albo mogą myśleć, że to nie ma znaczenia. Tak było.

Uhonoruj to. Zatrzymać. Opłakiwać. Odzwierciedlić. Zapisz to. Dzielić. Rozmowa. Podaj datę, imię i miejsce. Świadomość, że jesteś w ciąży, wywołuje falę emocji i oczekiwań.

Świadomość, że nie jesteś, wywołuje jeszcze większą falę. Nie odwracaj się. Nie spiesz się do następnej rzeczy.

Po 22-letniej karierze reportera i wydawcy gazety Shannon Conner uczy dziennikarstwa na pustyni Sonora. Lubi robić agua freski i tortille kukurydziane ze swoimi synami i uwielbia CrossFit / randki happy hour z mężem.

Zalecane: