Kiedy Zostałem Wdową W Wieku 27 Lat, Użyłem Seksu, Aby Przetrwać Złamane Serce

Spisu treści:

Kiedy Zostałem Wdową W Wieku 27 Lat, Użyłem Seksu, Aby Przetrwać Złamane Serce
Kiedy Zostałem Wdową W Wieku 27 Lat, Użyłem Seksu, Aby Przetrwać Złamane Serce

Wideo: Kiedy Zostałem Wdową W Wieku 27 Lat, Użyłem Seksu, Aby Przetrwać Złamane Serce

Wideo: Kiedy Zostałem Wdową W Wieku 27 Lat, Użyłem Seksu, Aby Przetrwać Złamane Serce
Wideo: Dlaczego seks jest zdrowy ? 2024, Może
Anonim

The Other Side of Grief to serial o zmieniającej życie sile straty. Te potężne historie z perspektywy pierwszej osoby badają wiele powodów i sposobów, w jakie przeżywamy smutek i poruszamy się po nowej normalności

W wieku dwudziestu lat moje podejście do seksu było otwarte, dzikie i wolne. W przeciwieństwie do tego, sprawy z moim mężem od początku były bardziej tradycyjne.

Zabiegał o mnie na trzy randki przed naszym pierwszym pocałunkiem, chociaż bezskutecznie próbowałam nakłonić go do przyjścia do mojego mieszkania pod koniec każdego.

Na starcie był mierzony w swoim tempie, poznając mnie. Wkrótce potem całkowicie się otworzył. Pewnego wieczoru po kochaniu się w jego małej kawalerce łzy szczęścia spływały mi po twarzy. Byliśmy razem dopiero od dwóch miesięcy, ale zakochałam się w nim.

„Boję się, że cię stracę, zranię lub za bardzo kocham” - powiedziałem.

Okazywał troskę, przywiązanie i szacunek do mojego ciała zgodnie ze swoim współczuciem dla mojego ducha. Mój pociąg do niego był przytłaczający i elektryzujący. Wydawał się zbyt dobry, zbyt miły, zbyt piękny, aby mógł być prawdziwy. Jego zaangażowanie w rzetelność i komunikatywność uwolniło mnie od niepewności i wątpliwości.

Razem zbudowaliśmy związek, o którym oboje marzyliśmy, ale nie mogliśmy go znaleźć u nikogo innego. Nasza miłość z łatwością pogłębiała się.

Oboje traktowaliśmy priorytetowo przyjemności życia - śmiech, muzykę, sztukę, jedzenie, seks, podróże - i podzielaliśmy radosny optymizm. Przez 4,5 roku byliśmy nierozłączni. Byliśmy jednym.

Kilka tygodni przed swoimi 31. urodzinami, spędzając Sylwestra w domu, zmarł nagle z powodu nierozpoznanego rozwarstwienia aorty. Nie był chory i nie mógł wiedzieć, że w jego słabnącym sercu groziła tragedia.

Moje życie zmieniło się na zawsze, kiedy okazało się, że nie reaguje, kiedy odkryłem, że moja bezwarunkowa miłość do niego nie może uchronić go przed śmiercią.

Z dnia na dzień straciłem pełnię, której doświadczyliśmy, łącząc nasze życia. Byłem samotny, a część mojej tożsamości - jego żony - zniknęła. Nasze mieszkanie było puste. Nie mogłem sobie wyobrazić swojej przyszłości, teraz, gdy stawiłem temu czoła bez niego.

Mój smutek i zawód miłosny były fizycznie bolesne i dezorientujące. Powrót do snu w nocy zabrał miesiące, a nawet dłużej, aby przetrwać dzień bez unoszenia się na krawędzi łez. Bolało mnie samotność - tęsknota za kimś, kogo nie mogłabym mieć - i pragnienie, by przytuliło się i pocieszyło inne ciało. Spałem ukośnie w naszym łóżku, moje ciało sięgało po jego, aby usunąć chłód z moich zimnych stóp.

Każdy poranek przypominał maraton. Jak mogłem znowu żyć bez niego?

Tęsknota za dotknięciem, przytuleniem, pocałunkiem, pocieszeniem

Ludzie w moim życiu są wyjątkowi i sprawili, że czułem się kochany z każdej strony. Mogłem się bawić, śmiać i czuć wdzięczność za życie, gdy dni mijały bez niego. Ale żadna troska przyjaciela nie mogła stłumić mojej samotności.

Chciałam, żeby ktoś mnie przytulił - pocieszenie, o które prosiłam, odkąd byłam małym dzieckiem i które mój mąż przyrzekał codziennie. Zastanawiałem się, kto i kiedy przestanę czuć się taki samotny, jaki człowiek zaspokoi tak konkretną i nienasyconą potrzebę.

Moje pragnienie, by być dotykanym, pocałowanym, pieszczonym było jak pożar, który płonął we mnie coraz jaśniej i goręcej z każdym mijającym dniem.

Kiedy byłem na tyle odważny, by zwierzyć się przyjaciołom z mojej desperacji dotyku, niektórzy porównali mój ból do okresu ich życia, kiedy byli singlami. Ale pustka, którą odczuwałem, znając doskonałą miłość i ją tracąc, była znacznie cięższa.

Zostanie wdową to nie to samo, co zerwanie lub rozwód. Mój mąż i ja zostaliśmy rozdzieleni na zawsze, bez wyboru, a jego śmierć nie miała absolutnie żadnej srebrnej podszewki.

Po raz pierwszy zwróciłem się do aplikacji randkowych, aby znaleźć odpowiednich partnerów do moich potrzeb. Przez sześć miesięcy zapraszałem do swojego domu szereg nieznajomych. Unikałem kolacji i napojów, zamiast tego proponowałem inny rodzaj spotkania. Powiedziałem im o swoich zasadach, preferencjach i warunkach. Byłem z nimi szczery co do mojej sytuacji i nie byłem gotowy na nowy związek. Do nich należała decyzja, czy czują się dobrze z ograniczeniami.

Czułem, że nie mam nic do stracenia. Przeżywałem już swój najgorszy koszmar, więc dlaczego nie być odważnym w moich próbach znalezienia przyjemności i szukania radości?

Seks, który uprawiałem przez te pierwsze miesiące, w niczym nie przypominał intymności, którą dzieliłem z mężem, ale wykorzystałem zaufanie, które zyskałem w małżeństwie, do napędzania moich spotkań.

W przeciwieństwie do lekkomyślnych randek na studiach, wszedłem na przypadkowy seks trzeźwy iz lepszym zrozumieniem tego, czego potrzebuję, aby być usatysfakcjonowanym. Seks, dojrzalszy i uzbrojony w niezachwianą miłość do ciała, dał mi ucieczkę.

Seks sprawił, że poczułam się żywa i uwolniłam od bolesnej, cyklicznej myśli o tym, jak wyglądałoby moje życie, gdyby on nie umarł. Wzmocniło mnie i dało poczucie kontroli.

Mój umysł odczuwał ulgę z każdym zalewem oksytocyny, którego doświadczyłem. Dotknięcie przywróciło mi energię, by stawić czoła trudnościom codziennego życia.

Seks jako narzędzie miłości własnej i uzdrawiania

Wiedziałem, że ludziom trudno będzie zrozumieć moje podejście. W naszej kulturze nie ma wielu przykładów kobiet wykorzystujących seks jako narzędzie miłości własnej, uzdrawiania lub władzy. Dla większości ludzi uprawianie seksu poza związkiem jest trudne do zrozumienia.

Brakowało mi opieki nad mężem - masowania, zachęcania go do realizacji marzeń, słuchania i śmiejąc się z jego historii. Brakowało mi wykorzystania czasu, energii i talentów, aby go podniecić, sprawić, by czuł się doceniony i wzbogacić jego życie. Czułam się hojna, dając nowym mężczyznom takie zabiegi, jakimi obsypałam mojego męża, nawet jeśli trwało to tylko godzinę.

Łatwiej było też zaaklimatyzować się w samotności, kiedy od czasu do czasu odwiedzałem mnie, by przypomnieć mi o moim pięknie lub potwierdzić moją seksualność.

Znalazłem nową normalność.

Po kilku miesiącach swobodnego seksu z ograniczoną komunikacją zmieniłem kurs, kierując się ku partnerom w związkach poliamorycznych lub niemonogamicznych.

Z mężczyznami, którzy również mają dziewczyny lub żony, odnalazłem wspaniały seks bez współzależności. Ich towarzystwo zaspokaja moje fizyczne potrzeby, podczas gdy ja nadal rozumiem swoje życie i przyszłość bez męża. Układ jest idealny, biorąc pod uwagę moje okoliczności, ponieważ mogę budować zaufanie i otwarty dialog na temat seksu i pragnień z tymi partnerami, co jest trudne przy przygodach na jedną noc.

Teraz, półtora roku od śmierci mojego męża, też się spotykam, a nie tylko zapraszam ludzi do swojego mieszkania. Ale rozczarowań jest znacznie więcej niż przebłysków nadziei.

Mam nadzieję, że znajdę kogoś, z kim w pełni będę dzielił życie. Jestem otwarty na znalezienie miłości w każdym zakątku, od dowolnej osoby. Kiedy nadejdzie czas, aby zastąpić to niekonwencjonalne życie innym, podobnym do tego, które dzieliłam z mężem, zrobię to bez wahania.

W międzyczasie poszukiwanie przyjemności z wdowieństwa i traktowanie jej priorytetowo, tak jak w moim małżeństwie, nadal będzie pomagać mi przetrwać.

Chcesz przeczytać więcej historii ludzi poruszających się po nowej normalności, gdy napotykają nieoczekiwane, zmieniające życie, a czasem tabu momenty żalu? Sprawdź całą serię tutaj.

Anjali Pinto jest pisarką i fotografką z Chicago. Jej zdjęcia i eseje zostały opublikowane w The New York Times, Chicago Magazine, The Washington Post, Harper's Bazaar, Bitch Magazine i Rolling Stone. Przez pierwszy rok po nagłym odejściu męża Pinto, Jacoba Johnsona, codziennie udostępniła zdjęcie i długi podpis na Instagramie jako sposób na uzdrowienie. Będąc wrażliwą, jej ból i radość wzbogaciły postrzeganie smutku przez wielu ludzi.

Zalecane: