Zmieniająca życie Magia Akceptacji Zawsze Będzie Bałaganem

Spisu treści:

Zmieniająca życie Magia Akceptacji Zawsze Będzie Bałaganem
Zmieniająca życie Magia Akceptacji Zawsze Będzie Bałaganem

Wideo: Zmieniająca życie Magia Akceptacji Zawsze Będzie Bałaganem

Wideo: Zmieniająca życie Magia Akceptacji Zawsze Będzie Bałaganem
Wideo: AFIRMACJE spełnianie marzeń, realizacja celów 2024, Może
Anonim

To, jak postrzegamy świat, kształtuje to, kim chcemy być - a dzielenie się fascynującymi doświadczeniami może kształtować to, jak traktujemy się nawzajem na lepsze. To potężna perspektywa

Moje mieszkanie jest zawsze trochę brudne. Na podłodze jest psia sierść, aw zlewie naczynia. Książki i czasopisma rozrzucają kanapy i - przyznaję - podłogę.

Ale czyszczenie pochłania dużo energii. Energia, której często nie mam. Żyję z przewlekłą chorobą, narkolepsją, co oznacza, że moja energia jest często ograniczona.

Pogodziłem się z tym, że w moim domu zawsze będzie trochę bałaganu. Ale nie zawsze tak czułam.

Jako dziecko mój pokój był pustkowiem Barbie, zabawkowych koni i ubrań. Kiedy musiałem się pospieszyć i posprzątać (rozkazy mamy!), Zbierałem mnóstwo rzeczy i wrzucałem do szafy, zatrzaskując drzwi, zanim lawina zdążyła wysłać moje szanse z powrotem do ich naturalnego środowiska - piętro.

Myślałem, że bałagan to jedna z tych rzeczy, z których wyrośnie. W pewnym sensie była to prawda.

Im byłam starsza, tym bardziej chciałam, żeby moja przestrzeń była czysta i zorganizowana.

Ale w liceum zacząłem mieć dziwne objawy. Cały czas byłem zmęczony, ale nie mogłem spać w nocy. Na studiach straciłem przytomność w środku dnia - dosłownie upadłem na podłogę mojego pokoju w akademiku i musiałem zaciągnąć się do łóżka.

Niektórzy lekarze zdiagnozowali u mnie wszystko, od depresji po brak ruchu. Inni zlecili skany mózgu i bloodwork. Oni testowali dla stwardnienia rozsianego, tocznia i raka.

Różne teorie sprawiały, że czułem się zdyskredytowany i bezradny w rozwiązywaniu tej tajemnicy zdrowia. Może problem tkwił w mojej głowie. Może to było w moich jelitach. Może to była moja wyobraźnia.

Wysysające energię poczucie winy z powodu mojego bałaganu

Książki i papiery zaśmiecały moje biuro w domu, bałagan, który mój tata nazwał „systemem archiwizacji”.

Zapytany o to, przypisałbym chaos posiadaniu „artystycznego temperamentu”. W rzeczywistości sprzątanie wydawało się trudnym zadaniem.

Częścią narkolepsji, przynajmniej dla mnie, jest to, że mam wzloty i spadki energii. Czasami czyszczenie to nic wielkiego. Pójdę na szał, naprawdę się wkopię i gruntownie wyczyszczę. Przez kilka dni moje mieszkanie będzie nieskazitelne.

Po studiach, kiedy ja i moi przyjaciele zaczęliśmy kupować własne domy i mieszkania, problem trwał nadal.

Mój najlepszy przyjaciel jest miłośnikiem projektowania wnętrz. Jej mieszkanie jest nie tylko zawsze modnie udekorowane kiczowatymi poduszkami i miękkimi narzutami w odcieniach turkusu i szarości, ale jest też nieskazitelnie czyste. Wstydzę się zaprosić ją do siebie.

Poprosiłem ją nawet o wskazówki dotyczące sprzątania, myśląc, że może gdybym wiedział, jak porządkować hacki, to zaprzeczałoby temu, że po godzinie sprzątania muszę się położyć.

Uniknięcie stresu związanego ze sprzątaniem poprzez akceptację małego bałaganu

W wieku 27 lat, ponad dziesięć lat po pierwszych objawach, w końcu zdiagnozowano u mnie narkolepsję.

W pewnym sensie diagnoza ułatwiła mi życie. Ale nie było tak, jak się spodziewałem.

Pomyślałem, że kiedy moja choroba będzie miała nazwę, lekarstwo pomoże mi przezwyciężyć słabość, zmęczenie i bezsenność, które towarzyszą temu schorzeniu. Zamiast tego leki, które przepisali mi lekarze, miały albo tylko ograniczone działanie, albo pogorszyły moje samopoczucie.

Diagnoza pomaga mi zrozumieć przyczyny moich objawów.

U wielu osób z narkolepsją silne emocje mogą nasilać zmęczenie, powodować epizody katapleksji osłabienia mięśni tak silnego, że zapadają, a nawet wywoływać ataki snu.

Innym czynnikiem w radzeniu sobie z moją przewlekłą chorobą jest funkcjonowanie przy ograniczonym budżecie energetycznym.

Zadania, które uważam za stresujące, wymagają więcej energii niż inne, niezależnie od ich złożoności.

Moje doświadczenie różniło się nieco od teorii łyżek, w której ludzie żyjący z przewlekłą chorobą rozpoczynają każdy dzień od ograniczonej liczby łyżek. Dla mnie narkolepsja oznacza, że przez wiele dni zaczynam od średniej ilości łyżek.

Mogę wędrować 5 mil cichym szlakiem w lesie, nie myśląc ani razu o swoim stanie. Spędziłem całe dnie pływając kajakiem na słońcu. Relaksujące rzeczy - im bardziej aktywne, tym lepsze - poprawiają stan, a nie go pogarszają.

Jednak kiedy próbuję robić rzeczy, które mnie stresują, wpadam w kłopoty. Ponieważ stres wyczerpuje moją energię, nauczyłem się znajdować sposoby radzenia sobie z dużym stresem lub unikania go.

Świadomość tego - i możliwość odejścia od pomysłu, że idealne mieszkanie jest nieskazitelne - pomogła mi poradzić sobie z przewlekłą chorobą i nadać priorytet mojemu zdrowiu. Teraz staram się być dla siebie milszą w sprawach, na które nie mam energii.

Zajęło mi to lata, ale w końcu rozumiem, że mój najzdrowszy dom może nie zawsze być uporządkowany.

Rebecca Renner jest pisarką i redaktorką mieszkającą w Boynton Beach na Florydzie. Jej prace ukazały się ostatnio w New York Magazine, Washington Post i Electric Literature. Obecnie pracuje nad powieścią. Możesz przeczytać więcej jej prac na jej stronie internetowej lub śledzić ją na Twitterze.

Zalecane: