Kiedy rzuciłem pracę, aby zostać dziennikarką zajmującą się seksem i zdrowiem na pełny etat, moja sypialnia wielkości Manhattanu zamieniła się w biuro… takie, w którym akurat znajdowało się łóżko.
Lubię myśleć, że moja przestrzeń o powierzchni 300 stóp kwadratowych jest przytulna z nowoczesnymi klimatami wiejskiego domu, dużym biurkiem 'ol z widokiem na 3rd Avenue i półkami na książki od podłogi do sufitu. Ale prawda jest taka, że moja sypialnia-gabinet jest duszna.
Praca w domu zmieniła moje sanktuarium snu w miejsce, które przypomina mi pracę: zbliżające się terminy, e-maile bez odpowiedzi, niewysłane e-maile z ofertami.
Jako samotna kobieta, która obecnie bierze urlop na randki, nie mam nikogo, kto mógłby mnie powstrzymać przed zasypianiem z laptopem w piątkowe wieczory. Ale ponieważ kocham swoją pracę, zawsze kończę po szyję w moim ostatnim zadaniu, nawet jeśli zamierzam poświęcić czas na trochę R & R.
Po ponad roku tego zgiełku mój przyjaciel powiedział - w sposób, w jaki potrafił to tylko prawdziwy przyjaciel - „Stary, kiedy ostatnio wysiadałeś? Wydajesz się naprawdę zdenerwowany”.
Jestem pisarką seksualną, więc oczywiście ćwiczę sztukę masturbacji - prawda? Cóż, nie do końca
Kiedy przestałem o tym myśleć, zdałem sobie sprawę, że nie znalazłem czasu na celową masturbację. Jasne, czasami mogę pocierać guzik, ale robiłbym to podczas sprawdzania poczty. Nawet gdy wyjmowałam wibrator, robiłam to, słuchając podcastu, o którym mój przedsiębiorczy przyjaciel powiedział, że jest koniecznością dla niezależnych kobiet. Yikes.
Chociaż może to brzmieć jak sprytny wielozadaniowy hack, tak nie było. To był problem. Nie sądzę, żebym był w stanie fizycznie nawet wysiąść podczas pracy. Jest ktoś? Pójdę dalej i powiem nie.
Biorąc pod uwagę, że mój brak miłości własnej wyraźnie wpływał na mój nastrój - i całkowicie nie zgadzał się z tym, za czym opowiadam się jako autorka seksu - zobowiązałem się do większej masturbacji.
Ponieważ wiedziałem, że nigdy nie będę walczył z chęcią do pracy, postanowiłem zaplanować sobie czas na walenie konia. Tak, między terminami i połączeniami konferencyjnymi w moim kalendarzu Google mam zablokowane 30 minut na walenie w kret dwa razy w tygodniu.
Pomysł poświęcenia czasu na masturbację nie jest do końca dostępny. Prawdopodobnie już słyszałeś, że eksperci od seksu i związków zalecają planowanie czasu na seks w długotrwałych związkach.
Dr Jill McDevitt, seksuolog rezydent CalExotics, jest jednym z tych ekspertów: „Planowanie seksu to coś, co zalecam ludziom od lat. Kiedy ludzie trzymają się ograniczającego przekonania, że aktywność seksualna musi być spontaniczna, prawda jest taka, że seks zwykle się nie zdarza”.
Zaleca też zaplanowanie seksu bez pary. „To korzystne, gdy wiesz, że w inny sposób nie będziesz traktować swojej przyjemności priorytetowo”. Jeśli masz to w kalendarzu, wiesz, że to się stanie, mówi.
Edukatorka seksualna Amy Boyajian, dyrektor generalna Wild Flower i edukatorka seksualna, dodaje: „Planujemy wszystko inne w naszym życiu, dlaczego nie zaplanować też jakiejś formy miłości własnej, która redukuje stres, poprawia sen i daje szczęście?”
Gdy pierwszy raz włączył się alarm rubba-dubba, poczułem wstyd. Z pewnością wyciągnięcie faktur z ostatniego miesiąca jest ważniejsze niż małe działanie H-on-V - i czy nie musiałem potwierdzać odbioru e-mailem od tego jednego eksperta? Pracowałem przez kilka minut. Ale wtedy rozległ się drugi alarm…
Jeśli wskakuję do telefonu kilka minut później, zwykle jestem głęboko przepraszający. I bardzo rzadko zmieniam termin spotkania, gdy już jest w książkach. Dlaczego więc nie traktowałem czasu masturbacji w ten sam sposób?
Dopiero w końcu zmieniłem czas na masturbację jako legalne spotkanie, tak samo ważne jak wszystkie inne spotkania w moim Google Cal, że mogłem odłożyć pracę.
Wyłączyłem komputer, ukryłem trzech planistów, włączyłem telefon, aby nie przeszkadzać i położyłem się na łóżku.
Potem przez 30 nieprzerwanych minut dotykałem się
To był pierwszy raz od miesięcy, kiedy nadałem priorytet mojej przyjemności. To był pierwszy raz od ponad roku, kiedy ktoś nadał mi przyjemność. I cholera, czy to było dobre.
Kolejna nieoczekiwana korzyść? Kiedy wróciłem do artykułu, który pisałem przed szarpnięciem, słowa wyleciały ze mnie. Byłem w strefie! Boyajian potwierdza, że masturbacja może mieć ten pozytywny efekt: „Masturbacja pomaga w koncentracji i zwiększa poczucie własnej wartości”. Okazuje się, że te korzyści również zdziałały cuda w moim pisaniu. To była wygrana-wygrana.
Kiedy nadeszły drugie i trzecie spotkanie, nie włączyłem drzemki na pierwszym alarmie. Odsunąłem się od akapitu, nad którym pracowałem, lub wyrzuciłem tego e-maila, który pisałem i wskoczyłem do łóżka.
Po wielu tych spotkaniach dotyczących masturbacji nauczyłem się raczej odkrywczej lekcji: dbanie o siebie musi być częścią mojej pracy, ponieważ sprawia, że jestem lepszy w mojej pracy.
Jako kobieta było to również mocne przypomnienie, że moja przyjemność ma znaczenie. Jako samotna kobieta wzięcie tej przyjemności w swoje ręce było seksowne i dodające sił.
Teraz moje spotkania z masturbacją są czymś, na co nie mogę się doczekać - a teraz, kiedy dostaję wibrator od hojnych ludzi z PR w poczcie, faktycznie go używam! W ten sposób odkryłem, jak niesamowite są zewnętrzne stymulatory Satisfyer Pro 2 i wibrator Hop Trix Rabbit.
Kto wie, może wkrótce spotkam kogoś, z kim też muszę zaplanować czas w moim napiętym kalendarzu. Niezależnie od tego, moje bloki masturbacji zostaną tutaj.
Eksperci twierdzą, że będę do tego lepszym partnerem. „Masturbacja to najlepszy sposób, aby nauczyć się fizycznych rzeczy, takich jak to, gdzie lubisz być dotykany, z jaką siłą nacisku, jaki rodzaj wibratora wyprowadza Cię najszybciej, skąd wiesz, że masz orgazm, jak to zrobić wielokrotne orgazmy i tak dalej”- mówi McDevitt.
Tak więc, jeśli zastanawiasz się, czy powinieneś również zarezerwować czas na masturbację w swoim kalendarzu, TBH, nie mogę tego wystarczająco polecić. Dało mi to możliwość eksperymentowania z nowymi zabawkami, odzyskania mojej sypialni jako przystani, a co najważniejsze: wzmocniło to blokowanie 30 minut na cieszenie się sobą dwa razy w tygodniu, co jest niezbędne dla mojego dobrego samopoczucia.
Może nie mam idealnej równowagi między życiem zawodowym a prywatnym (jeszcze), ale jestem o krok - a raczej ręką - bliżej.
Gabrielle Kassel jest nowojorską pisarką zajmującą się seksem i zdrowiem oraz trenerem CrossFit Level 1. Stała się rannym człowiekiem, spróbowała wyzwania Whole30 i jadła, piła, myła, szorowała i kąpała się w węglu - wszystko w imię dziennikarstwa. W wolnym czasie czyta książki samopomocy, wyciska na ławce lub tańczy na rurze. Śledź ją na Instagramie.