Kobiety W Moim życiu Nauczyły Mnie Kochać Starość

Spisu treści:

Kobiety W Moim życiu Nauczyły Mnie Kochać Starość
Kobiety W Moim życiu Nauczyły Mnie Kochać Starość

Wideo: Kobiety W Moim życiu Nauczyły Mnie Kochać Starość

Wideo: Kobiety W Moim życiu Nauczyły Mnie Kochać Starość
Wideo: Wojciech Młynarski - Kobiety w moim życiu 2024, Może
Anonim

W moje 25. urodziny chodziłam po domu, wykonując drobne zadania, czekając na jeden telefon. To nie była zwykła rozmowa, ale wezwanie. Żadne posty na Facebooku od „znajomych”, z którymi nie rozmawiałem od ostatnich urodzin, nie mogły się z tym równać.

Co roku, odkąd pamiętam, babcia dzwoniła do moich rodziców, rodzeństwa, a ja - jestem pewien, że wśród innych krewnych - śpiewam nam z okazji urodzin. Tradycja prosta, ale i ceniona.

Było dobrze południe, zanim imię mojej babci zamrugało na telefonie. Nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo ten drobny, przemyślany gest uprzyjemnił moje urodziny. Więc kiedy w końcu zadzwoniła, byłem zachwycony.

Niestety, była zła pogoda i nie miała w tym roku głosu, żeby mi śpiewać. Zamiast tego zachęciła mnie, żebym zaśpiewała dla niej jej szczęśliwe urodziny - sugestia, która połaskotała nas oboje.

„Powiedziałem sobie dzisiaj:„ Czy Tatiana ma już 25 lat?”. Zadane przez nią pytanie brzmiało bardziej jak stwierdzenie, ponieważ dokładnie wiedziała, ile mam lat.

- Tak, Jojo - zachichotałam, nazywając ją przydomkiem, który nadała mojemu bratu, siostrze i nazywam ją, kiedy byliśmy mali - przezwisko, którego chciałaby, żeby nie zostało tak dobrze, jak teraz chciała wszystkich, zwłaszcza jej prawnuków, żeby zadzwonić do jej babci. "Mam 25 lat."

Nasza komiczna rozmowa przekształciła się w rozmowę o tym, że nie czuję urazy starzenia się, od tego, jak nie czuję się jeszcze 25-tką, do tego, że nawet w wieku 74 lat moja babcia przyznała, że nie czuje swojego wieku bardziej niż ja.

- Wiesz, Jojo - powiedziałem do niej - zawsze zastanawiałem się, dlaczego tak wiele kobiet w moim wieku i młodszych obawia się starzenia. Słyszałem nawet, jak kobiety po trzydziestce nazywają się „starymi””.

Moja babcia, zdziwiona tym, opowiedziała mi historię, kiedy młodsza od niej o prawie 10 lat kobieta była zdumiona swoim wiekiem.

„Znam kobiety młodsze ode mnie, które wyglądają… staro. To, że mam 74 lata, nie oznacza, że muszę się ubierać w określony sposób”.

To doprowadziło mnie do teorii. Być może sposób, w jaki postrzegamy wiek, jest częściowo spowodowany tym, jak postrzegały go również kobiety, które nas wychowywały.

Jako dzieci dowiedzieliśmy się, czym jest miłość, jakie są wewnętrzne zasady małżeństwa i jakie są relacje - a przynajmniej jak to sobie wyobrażaliśmy. To ma sens, że uczymy się definiować starzenie się oczami innych osób.

Dla większości starzenie się oznacza spowolnienie aż do śmierci. Dla nielicznych, jak moja babcia i kobiety w naszej rodzinie, starzenie się oznaczało awans, zwycięstwo świętujące to, co przezwyciężyliśmy.

To właśnie w tym momencie zrozumiałem, że może niechęć do starzenia się jest bardziej psychiczna niż fizyczna.

Matriarchów, które nauczyły mnie akceptować starzenie się

Jestem córką kobiety, której dokuczam, że ubiera się lepiej niż ja. Wnuczka kobiety, która co roku obchodzi urodziny przez cały marzec.

Jestem także prawnuczką kobiety, która była nie tylko najstarszym dzieckiem roku przestępnego, jakie kiedykolwiek żyło w wieku 100 lat, ale która mieszkała sama w swoim domu z najostrzejszymi wspomnieniami, aż do momentu, gdy znalazła się w domu. I siostrzenica eklektycznych, diva, fashionistek, których style są ponadczasowe.

Matriarchowie w mojej rodzinie przekazali coś więcej niż dziedzictwo. Nieumyślnie dali mi także lekcję obejmowania wieku.

Każda matriarcha w mojej rodzinie jest uosobieniem wieku jako kamienia milowego piękna.

Niektórzy cierpieli na schorzenia, które albo hospitalizowały ich, albo wymagały codziennych dawek leków. Niektórzy noszą siwe włosy jak koronę, podczas gdy inni farbują swoje szarości. Ich style są zróżnicowane ze względu na ich indywidualne osobowości i upodobania.

Ale wszyscy, od kuzynów po wielkie ciotki, a nawet mama mojej babci - której nigdy nie miałam okazji poznać i której zdjęcia zawsze zwracają uwagę - pozostają ubrani jak dziewiątki, z wyprzedzeniem planują dla siebie urodziny i nigdy nie mówią do siebie: „Dziewczyno, starzeję się”.

Nigdy nie słyszałem, żeby się rozprawiali, że wyglądają starzej. Jeśli już, słyszałem, jak tęsknili za swoją fizyczną energią, aby nadążyć za nieubłaganym ogniem w ich duchach, aby mogli nadal przejmować świat, tak jak robili to, gdy byli młodsi.

Dlaczego niechęć do starzenia się tylko nas starzeje

To, że się starzeję, nie oznacza, że muszę się zestarzeć. Dzięki mojej rodzinie uczę się żyć w teraźniejszości, przyjmując każdą fazę za to, czym jest i co ma do zaoferowania, bez urazy lat, którymi jeszcze nie byłem obdarzony.

Kiedy dorastamy, myślimy tylko o końcu. Po pewnym wieku możemy stracić z oczu fakt, że życie nie polega na przygotowywaniu się do końca, ale na tym, jak wykorzystujemy lata pomiędzy nimi.

Społeczeństwo skłoniło nas do myślenia, że jedyną rzeczą, której możemy oczekiwać jako dorosłej kobiety, jest ślub, rodzenie i wychowywanie dzieci oraz opieka nad domem.

To także spowodowało, że myśleliśmy, że wszyscy jesteśmy nieuchronnie skazani na stare życie siedzenia na werandach, wrzeszczenia na dzieci, żeby zeszły z trawnika i kładły się spać przed zachodem słońca.

Dzięki babci, mamie i wielu ponadczasowym kobietom w mojej rodzinie wiem o tym lepiej.

Wiem, że wiek nie jest tym, co społeczeństwo mówi mi, że powinienem robić w tej chwili, ale sposobem, w jaki czuję się w swoim ciele, jak postrzegam starzenie się i jak dobrze czuję się we własnej skórze. Wszystko to mówi mi, że moje starsze lata są również dla przewidywania, oczekiwania i pierwszych chwil.

Czego mam się spodziewać

Zrobiłem znaczący wzrost w mniej niż ćwierć wieku. Im mniej stresuję się drobiazgami, tym bardziej nauczę się rezygnować z kontroli, tym lepszych wyborów dokonam, tym bardziej odkryję, jak chcę być kochany, tym bardziej moje stopy będą osadzone w tym, co ja. wierzę w i jak będę żył jeszcze bardziej bez skruchy.

Z pewnością mogę sobie tylko wyobrazić wspaniałe rzeczy, które zyskam, gdy będę w wieku mojej babci.

Te niezwykłe, inspirujące kobiety nauczyły mnie, że piękno nie występuje pomimo starzenia się.

Jednak dorastanie nie zawsze będzie łatwe.

Dla mnie gotowość do przywoływania każdego roku z otwartymi ramionami jest prawie tak piękna, jak kobiety w mojej rodzinie, które kultywowały środowisko, w którym nie boję się ani nie urażam, by stać się bardziej rozwiniętą, ulepszoną wersją siebie.

W każde urodziny jestem wdzięczna… i cierpliwie czekam na telefon od mojej babci, aby zaśpiewać mi na nowy rok.

Tatiana jest niezależną pisarką i początkującą filmowczynią. Można ją znaleźć w pokoju zaśmieconym eklektyczną biblioteką nietkniętych książek, ścigając swój następny wpis i kreśląc skrypty. Skontaktuj się z nią na @moviemakeHER.

Zalecane: