Nadużycia Religijne Mają Konsekwencje, Ale Tylko Dla Ofiar

Spisu treści:

Nadużycia Religijne Mają Konsekwencje, Ale Tylko Dla Ofiar
Nadużycia Religijne Mają Konsekwencje, Ale Tylko Dla Ofiar

Wideo: Nadużycia Religijne Mają Konsekwencje, Ale Tylko Dla Ofiar

Wideo: Nadużycia Religijne Mają Konsekwencje, Ale Tylko Dla Ofiar
Wideo: "Chleba i wolności". Poznański Czerwiec 1956 – dyskusja poznańskich historyków 2024, Listopad
Anonim

Ostrzeżenie dotyczące treści: napaść seksualna, znęcanie się

Amy Hall była pielęgnowana przez lata przez biskupa w jej kościele mormonów w Bakersfield w Kalifornii. Zwrócił na nią szczególną uwagę, dając jej cukierki i komplementy.

„Dostajesz dwa cukierki, bo jesteś taki wyjątkowy i ładny, ale nikomu nie mów” - mawiał.

Kiedy Hall miała 10 lat, biskup zaczął przyprowadzać ją samą do swojego biura, aby zadawać jej różne pytania. Niedługo potem kazał jej podnieść sukienkę i zdjąć bieliznę. Wykorzystał ją seksualnie.

Nadużycia trwały przez kilka lat.

Hall donosi, że biskup zmanipulował ją i zawstydził ją w tajemnicy. „Byłem zmuszony zachować to w tajemnicy, zastraszony myśleniem, że jeśli komukolwiek powiem, co zrobił, ktoś umrze”.

Przemoc znacząco wpłynęła na Hall i rozwinęła ciężki zespół stresu pourazowego i depresję - dopiero po dwudziestce, kiedy w końcu porozmawiała z doradcą, mogła porozmawiać o tym, co się stało.

Hall wspomina, jak próbowała powiedzieć przywódcy kościoła, kiedy była nastolatką, ale gdy tylko wypowiedziała imię swojego prześladowcy, przerwał jej i nie pozwolił jej mówić.

Wydawało się, że już wiedział, co powiem, a nie chciał wiedzieć, co się stało, więc przerwał rozmowę

Hall, obecnie 58 lat i mieszkający w Oregonie, nadal jest w trakcie leczenia. „Nadal walczę. Mój oprawca wiele odebrał mi z dzieciństwa i nigdy nie ponosił żadnych konsekwencji za swoje czyny”.

Hall skonsultował się z prawnikiem i donosi, że kościół zaproponował jej niewielką ugodę pieniężną, ale tylko wtedy, gdy zgodzi się nie mówić o nadużyciach. Hall odrzucił tę ofertę.

Pomimo ogólnokrajowych nagłówków na temat wykorzystywania seksualnego w instytucjach religijnych i publicznego oburzenia, wielu przywódców religijnych nadal ukrywa nadużycia, walczy z reformami, które zapewniłyby sprawiedliwość ocalałym i ukrywa pedofilów.

W 2018 roku doniesiono, że w Pensylwanii ponad 1000 dzieci było maltretowanych przez 300 księży i przez ostatnie 70 lat było to potajemnie ukrywane.

Przywództwo Kościoła również dołożyło wszelkich starań, aby zablokować i opóźnić publikację raportu wielkiej ławy przysięgłych w Pensylwanii, w którym przedstawiono szczegóły przerażającego, ciągłego wykorzystywania seksualnego, gwałtu, pornografii dziecięcej i monumentalnego tuszowania.

Wielu oprawcom, którzy opuścili kościół, aby uniknąć ujawnienia, nigdy nie postawiono im zarzutów ani nie postawiono im żadnych zarzutów karnych - a niektórzy z nich nadal pracują z dziećmi w innych organizacjach.

Liczba przypadków wykorzystywania seksualnego w instytucjach religijnych jest oszałamiająca

Dziesiątki tysięcy padło ofiarą przemocy, a pokolenia dzieci zostały skrzywdzone.

Nadużycia mogą mieć miejsce w różnych instytucjach religijnych - nie są zdegradowane do jednego kościoła, jednego stanu czy wyznania - ale osoby, które przeżyły nadużycia, w tym nadużycia sprzed dziesięcioleci, często doświadczają trwałej traumy i bólu.

Wpływ wykorzystywania seksualnego w dzieciństwie jest znaczący i może prowadzić do długotrwałych urazów, depresji, lęku, samobójstw, zespołu stresu pourazowego, zaburzeń związanych z używaniem substancji i zaburzeń odżywiania.

Trauma jest często znacznie potęgowana, gdy postaci religijne - te same osoby, których dzieci uczą się ufać i szanować - uciszają ofiary, odrzucają przemoc i nie pociągają sprawców do odpowiedzialności.

Sarah Gundle, psycholog kliniczny prowadząca prywatną praktykę w Nowym Jorku, która intensywnie pracowała z osobami, które przeżyły traumę, mówi, że „znęcanie się i przymus ze strony osób i instytucji religijnych może być podwójną zdradą. Wpływ molestowania jest już znaczący, ale kiedy ofiary są następnie uciszane, zawstydzane, a instytucja jest traktowana priorytetowo przed ofiarą, trauma z tego powodu może być równie znacząca”.

„Instytucje religijne mają być miejscem, w którym ludzie czują się bezpiecznie, ale kiedy ten system jest źródłem traumy i nie chroni Cię, wpływ jest głęboki”

Wstyd jest często taktyką stosowaną przez oprawców w celu uciszenia ofiar - aw instytucjach religijnych jest to potężna broń kontroli, ponieważ tak wiele tożsamości kongregacji można powiązać z pojęciem „czystości” i „godności”.

Melissa Bradford, obecnie 52-letnia obecnie, mówi, że kiedy miała 8 lat, została wykorzystana seksualnie przez starszą sąsiadkę. Wykorzystując strach i zastraszanie, zmusił ją do utrzymywania nadużycia w tajemnicy.

Jako przerażone dziecko myślała, że zrobiła coś złego i zinternalizowała intensywny wstyd.

Kiedy miała 12 lat, biskup w jej kościele w Millcreek w stanie Utah przeprowadził z nią wywiad, zadając inwazyjne pytania i czy „prowadziła życie w czystości”.

Dał jej również broszurę o czystości, w której było napisane: „Jeśli nie walczyłaś nawet na śmierć, wyrzekłaś się swojej cnoty, aby zostać zabraną” - zasadniczo mówiąc, że jeśli ktoś nie walczy ze swoim oprawcą na śmierć, to winni.

Po tym Bradford poczuł się jeszcze bardziej, że nadużycie było jej winą. Jak wielu ocalałych poczuła niesamowity wstyd.

„Niosłem cały wstyd, jaki powinien ponieść mój prześladowca” - mówi Bradford. Większość swoich nastoletnich lat spędziła na samobójstwach.

„Ten pedofil ukradł już tyle mojego dzieciństwa. To, co z niego zostało, ukradł kościół”

Tego typu „wywiady” jeden na jeden, których doświadczyli Bradford (i Hall), nie są rzadkością.

Sam Young, ojciec i obrońca dzieci w Houston w Teksasie, założył organizację Protect LDS Children, aby podnieść świadomość i podjąć działania mające na celu powstrzymanie tej praktyki.

Młode donoszą, że od dzieci w kościele mormonów często oczekuje się, że spotkają się same z biskupem, zwykle we wczesnej młodości, i zadaje się im serię niezwykle inwazyjnych i niestosownych pytań.

Wiadomo, że postacie religijne zadają pytania o aktywność seksualną młodej osoby pod pozorem oceny czystości - w rzeczywistości pytanie o seks i masturbację służy jedynie zastraszeniu, zawstydzeniu i przestraszeniu.

„Podczas tych wywiadów dzieci są zawstydzane i poniżane, co miało znaczący, długoterminowy wpływ na ich samopoczucie. Ta polityka zaszkodziła dziesiątkom tysięcy ludzi. Chodzi o podstawowe prawa człowieka wobec dzieci”, stwierdza Young.

Young został ekskomunikowany z kościoła za wypowiadanie się na temat tych szkodliwych wywiadów.

Ethan Bastian mówi, że był także wielokrotnie „przesłuchiwany” i zadawał inwazyjne pytania w swoim kościele w West Jordan w Utah. Po tym, jak powiedział biskupowi, że jako dorastający chłopiec onanizował się, został potraktowany jak zboczeniec.

„Byłem zawstydzony tym, czym się podzieliłem, a później zmuszony do odmowy przyjęcia sakramentu przy wszystkich”

Obawiając się większej zemsty i upokorzenia, Bastian bał się ujawnić wszelkie „nieczyste” myśli (spotęgowane strachem przed niepowodzeniem jednego z tych wywiadów) i kłamał w kolejnych wywiadach, kiedy zadawano mu te inwazyjne pytania.

Ale poczucie winy i strach, których doświadczył, kiedy skłamał, były pochłaniające. „Myślałem, że popełniłem największy grzech” - mówi Bastian.

W okresie dojrzewania, wstyd i poczucie winy znacząco wpłynęły na Bastiana, przez co wpadł w depresję i popadł w samobójstwo. „Byłem przekonany, że jestem przestępcą i zagrożeniem dla społeczeństwa i mojej rodziny, że muszę być dewiantem i nie zasługuję na życie”.

Kiedy miał 16 lat, Bastian napisał list samobójczy i planował odebrać sobie życie. Bliski samookaleczenia, udał się do swoich rodziców, załamując się i ujawniając, przez co przechodzi.

„Na szczęście w tym momencie moi rodzice postawili mi na pierwszym miejscu i otrzymali pomoc” - mówi.

Bastian, który ma teraz 21 lat i jest studentem inżynierii mechanicznej w Kansas, w końcu otrzymał niezbędne wsparcie, a jego zdrowie psychiczne zaczęło się poprawiać. Bastian i jego najbliższa rodzina nie są już zaangażowani w kościół.

„Jestem jednym z tych szczęśliwców, którzy mieli rodzinę, która słuchała i odpowiadała. Wielu innych nie ma żadnego wsparcia. Długofalowe skutki tego wszystkiego zajęły lata. To wciąż wpływa na to, jak patrzę na siebie i moje relacje z innymi”- mówi Bastian.

Gundle informuje, że nawet jeśli te „wywiady” trwają tylko kilka minut, mogą prowadzić do długotrwałych problemów.

„To, jak długo coś trwa, ma niewiele wspólnego z rozmiarem traumy. Bezpieczeństwo dziecka można zmienić w ciągu kilku minut i może to mieć trwały wpływ”

Często ofiary nadużyć seksualnych w instytucjach religijnych również doświadczają dalszej traumy, ponieważ tracą swoją społeczność, jeśli zabiorą głos.

Niektórzy są wypychani ze swoich zborów, odrzucani i nie są już traktowani jako członkowie społeczności. Sprawca i instytucja mają pierwszeństwo przed ofiarą.

„Ludzie często chcą założyć, że była to tylko jedna zła osoba w ich społeczności religijnej, a nie wina instytucji - nawet jeśli ich przywódcy ukrywali lub umożliwiali wykorzystywanie” - wyjaśnia Gundle.

„Chcą wierzyć, że w ich społeczności jest bezpieczeństwo i utrzymywać instytucje w nienaruszonym stanie, ale instytucjonalna zdrada może być katastrofalna dla ofiar” - mówi.

„Utrata społeczności, przyjaciół i brak udziału w wydarzeniach i weekendowych zajęciach społeczności izoluje ofiary i pogłębia traumę, której doświadczają” - dodaje Gundle.

Nawet gdy ofiary są uciszane, unikane i odmawiane im jakiejkolwiek prawdziwej sprawiedliwości lub naprawy, instytucje religijne nadal są nagradzane przywilejami - takimi jak zwolnienie z podatku - pomimo ich przestępstw.

„Powinny spełniać najwyższe standardy. Nadużycie władzy i brak odpowiedzialności za nadużycia i tuszowanie jest tak rażące”- mówi Hall

Dlaczego instytucje działające jak przedsiębiorstwa przestępcze (jeśli chodzi o wykorzystywanie dzieci) nadal otrzymują te przywileje, których nie zachowałyby inne organizacje zajmujące się pedofilami? Jakie przesłanie to dla ofiar?

Zarówno Penn State, jak i Michigan State (słusznie) poniosły konsekwencje wykorzystywania seksualnego i ukrywania się na swoich uniwersytetach - i instytucje religijne nie powinny być inne.

Te same pytania zadaje Dana Nessel, prokurator generalny stanu Michigan, która prowadzi dochodzenie w sprawie nadużyć seksualnych dokonywanych przez duchownych. „Szczerze mówiąc, niektóre rzeczy, które widziałem w aktach, powodują, że gotuje ci się krew”.

„Kiedy prowadzisz śledztwo w sprawie gangów lub mafii, niektóre z tych zachowań nazwalibyśmy przestępstwem” - mówi.

Przemoc może mieć długofalowe konsekwencje, a brak odpowiedzialności może dodatkowo traumatyzować ofiary, ale bycie widzianym, słyszanym i uwierzonym może pomóc ocalałemu w procesie leczenia.

Jednak tak długo, jak przywódcy religijni nadal będą przedkładać instytucję nad dobro swoich wiernych, ofiarom nadal odmawia się pełnego wymiaru sprawiedliwości, należytego procesu i niezbędnego wsparcia w leczeniu.

Do tego czasu ocaleni, tacy jak Bradford, nadal podnoszą głos.

„Nie boję się już, że ludzie dowiedzą się, co się stało” - mówi. „Jeśli będę cichy, nic się nie zmieni”.

Misha Valencia jest dziennikarką, której prace ukazały się w The New York Times, Washington Post, Marie Claire, Yahoo Lifestyle, Ozy, Huffington Post, Ravishly i wielu innych publikacjach.

Zalecane: