To była rześka jesienna niedziela, kiedy mój chłopak B zaskoczył mnie kartą podarunkową do pobliskiego obiektu pokładowego. Wiedział, że tęskniłem za jazdą konną. Brałem lekcje od 8 roku życia, ale przestałem, gdy stodoła sprzedała się kilka lat wcześniej. Od tego czasu wybrałem się na kilka przejażdżek po szlakach i wziąłem kilka lekcji wstępu, ale nic nie było takie samo.
B skontaktował się z kierownikiem stodoły i zorganizował dla nas wyjście na spotkanie z kilkoma końmi, które były dostępne w ramach niepełnego wyżywienia (co pozwala uiszczać miesięczną opłatę za jazdę konną kilka razy w tygodniu).
Byłem niesamowicie podekscytowany. Pojechaliśmy do stodoły i spotkaliśmy się z właścicielem kilku pięknych koni. Po przejrzeniu padoku moje oczy wylądowały na pięknym, czarnym wałach fryzyjskim o imieniu Guinness - przypadkowo ulubione piwo B. Wydawało się, że tak miało być.
Kilka następnych niedziel spędziłem w stodole, poznając Guinnessa i zabierając go na przejażdżki szlakami. Czułem się błogi.
Minęło kilka tygodni, aw kolejną niedzielę siedziałem w łóżku w środku popołudnia napadając na Netflix. B wszedł do pokoju i zaproponował, żebym wyszedł do stodoły.
Rozpłakałem się.
Nie chciałem iść do stodoły. Chciałem leżeć w łóżku. Ostatnio zawsze chciałem tylko leżeć w łóżku i nie wiedziałem dlaczego.
B pocieszył mnie i zapewnił, że wszystko jest w porządku. Że jeśli nie chciałem jeździć, nie musiałem. Że wszyscy potrzebowaliśmy dnia, żeby od czasu do czasu leżeć w łóżku.
Zmusiłem się do uśmiechu poprzez szloch i skinąłem głową - mimo że wiedziałem, że „co jakiś czas” zmieniało się dla mnie regularnie.
Depresja odbija się na związku
Przez następne kilka miesięcy byłam nieszczęśliwa. B nigdy by tego nie powiedział, ale wiedziałem, że tak. Zawsze byłem zmęczony, kłótliwy, wrogi i nieuważny. Zawiodłem jako partner, córka i przyjaciółka.
Zrezygnowałem z planów na rzecz pozostania w środku i odizolowania się od najbliższych. Kiedy nasi przyjaciele przychodzili na niedzielny futbol, byłem zamknięty w naszym pokoju, spałem lub oglądałem bezmyślną telewizję reality. Chociaż nigdy nie byłem ekstrawertykiem, to zachowanie było dla mnie dziwne i zaczęło powodować poważne kłopoty.
W końcu zacząłem wybierać walki z B, w których walki nie musiały być wybierane. Byłem oskarżycielski i niepewny. Kilkakrotnie grożono rozstaniem. Byliśmy razem od trzech lat, chociaż znaliśmy się znacznie dłużej.
B stawało się bardzo oczywiste, że coś jest nie tak. Nie byłam wyluzowaną, zabawną i kreatywną osobą, którą znał od lat.
Chociaż jeszcze nie nazwałam tego, co się ze mną dzieje, wiedziałam, że to coś.
Wiedziałem, że jeśli chcę, aby mój związek z B był lepszy, najpierw muszę się poprawić.
Diagnoza przyniosła ulgę - i zażenowanie
Umówiłem się na wizytę u lekarza i wyjaśniłem, jak się czuję. Zapytał, czy mam jakąś rodzinną historię depresji. Zrobiłem: moja babcia ma brak równowagi chemicznej, który wymaga od niej stosowania leków.
Zasugerował, że moje objawy były depresyjne i być może sezonowe, i przepisał mi małą dawkę selektywnego inhibitora wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI).
Byłem natychmiast rozdarty między ulgą, że było wyjaśnienie mojego ostatniego zachowania, a wstydem, że zdiagnozowano u mnie chorobę psychiczną i przepisano mi lek przeciwdepresyjny.
Pamiętam, jak dzwoniłem do B i byłem zażenowany, gdy tańczyłem wokół tematu leków. Zapytałem go, jak mija dzień, spytałem, co chciałby zrobić na kolację tego wieczoru - właściwie wszystko, co zatrzymałoby nieuniknioną rozmowę, którą mieliśmy odbyć.
W końcu przyznałem, że lekarz uważał, że mam depresję i coś mi przepisał. Nalegałem, że nie chcę być leczony i że lekarz prawdopodobnie przesadził.
Powiedziałem wszystko, co mogłem, mając nadzieję, że B potwierdzi moją decyzję. On tego nie zrobił
Zamiast tego zrobił coś znacznie potężniejszego. Przyjął diagnozę i zachęcił mnie do wysłuchania lekarza i wzięcia leku. Przypomniał mi, że stan zdrowia psychicznego nie różni się od innych stanów lub urazów. - Leczyłbyś złamaną rękę, prawda? Nie jest inaczej”.
Słysząc zapewnienie B i jego logiczne podejście do sytuacji, poczułem się bardziej komfortowo i pełen nadziei.
Wypełniłem moją receptę iw ciągu kilku tygodni oboje zauważyliśmy znaczącą zmianę w moim ogólnym nastroju, perspektywach i energii. Moja głowa była jaśniejsza, czułam się szczęśliwsza i żałowałam, że nie szukałam wcześniej leczenia.
Prawdziwe podejście do depresji i leczenia
Jeśli obecnie jesteś w związku i żyjesz z depresją, oto kilka wskazówek, które mogą pomóc:
- Komunikować się. Komunikacja z partnerem jest kluczowa. Otwarcie mów, jak sobie radzisz.
- Zapytaj o pomoc. Jeśli potrzebujesz pomocy lub wsparcia, poproś o to. Twój partner nie może czytać w twoich myślach.
- Wiedz, że nie jest OK. Nie każdego dnia będzie tęcza i słońce, i to w porządku.
- Kształcić. Wiedza to potęga. Przeprowadź swoje badania. Dowiedz się, co możesz o swoim typie depresji i stosowanych lekach. Upewnij się, że Twój partner również jest poinformowany na ten temat.
Oto moja historia z diagnozą depresji. Mam szczęście, że mam kogoś tak wyrozumiałego i nieoceniającego jak B, którego teraz mam szczęście nazywać mojego narzeczonego.
Jeśli żyjesz z depresją, wiedz, że staje się to o wiele łatwiejsze, gdy masz wsparcie bliskich.
Alyssa jest menedżerem społeczności w NewLifeOutlook i przez całe życie cierpiała z powodu migreny i problemów ze zdrowiem psychicznym. NewLifeOutlook ma na celu wzmocnienie pozycji osób żyjących z przewlekłymi schorzeniami psychicznymi i fizycznymi poprzez zachęcanie ich do przyjęcia pozytywnego nastawienia i dzielenie się praktycznymi radami od tych, którzy mają bezpośrednie doświadczenia z depresją.