Jak To Jest Opłakiwać Aborcję, Której Nie żałujesz

Spisu treści:

Jak To Jest Opłakiwać Aborcję, Której Nie żałujesz
Jak To Jest Opłakiwać Aborcję, Której Nie żałujesz
Anonim

The Other Side of Grief to serial o zmieniającej życie sile straty. Te potężne historie z perspektywy pierwszej osoby badają wiele powodów i sposobów, w jakie przeżywamy smutek i poruszamy się po nowej normalności

Nie będzie lata, w którym nie pamiętam lata mojej drugiej ciąży.

Zaskoczony tym, jak szybko poczęliśmy, od razu zdałem sobie sprawę ze zmian w moim ciele. Ale zdawałem sobie również sprawę, że coś jest inne - nie do końca.

Po wczesnym USG w lipcu, które potwierdziło, że ciąża jest możliwa, próbowałam zastąpić zmartwioną intuicję podekscytowaniem.

Tamtego sierpnia, pod koniec pierwszego trymestru, mieliśmy jeden wieczorny piknik na plaży z nią w brzuchu. W różowej koszulce ciążowej, którą dostałam w komisie, zjadłam kanapkę, podczas gdy mój mąż i nasz prawie 2-letni wówczas synek bawili się w piasku.

Pomyślałam o tym, jak będzie wyglądać nasza rodzina, gdy przyjedzie nasza córka.

Badanie przesiewowe pod kątem nieprawidłowości, zaproponowane przez naszą położną, biorąc pod uwagę mój wiek - prawie 35 lat - było za tydzień. Byłem niespokojny, ale pełen nadziei.

Choć mogłam sobie wyobrazić, że otrzymam złe wieści, nie miałam pojęcia, że miesiąc później ciąża się skończy.

Z pewnością nigdy nie wyobrażałam sobie, że zdecyduję się na przerwanie ciąży po ponurej diagnozie dużych nieprawidłowości spowodowanych trisomią 18 lub zespołem Edwardsa, co utrudniłoby jej życie w jej ciele.

Dzięki terapii - zarówno na własną rękę, jak iz mężem - zrozumiałam wynik drugiej ciąży jako traumatyczne wydarzenie na mojej drodze do rodzicielstwa, które wywarło na mnie głęboki wpływ.

Żal po utracie wyczekiwanej ciąży

Chcę być bardzo jasny dla ludzi, którzy mogą próbować zmienić moją narrację. To nie jest „trauma poaborcyjna”.

Nie żałuję, że podjąłem inną decyzję, ani nie kwestionuję swojej decyzji, chociaż był to trudny wybór.

To nie jest żal, który wzbiera mi w gardle. To smutek, kiedy powiedziano mi: „ta ciąża prawdopodobnie nie przetrwa. Jeśli skutkuje to porodem żywym, Twoje dziecko może nigdy nie opuścić szpitala. Jeśli opuści szpital, prawdopodobnie nie będzie miała pierwszych urodzin”.

Wydaje się teraz naiwne, że wyobrażałem sobie rodzinę z jedną dziewczyną i jednym chłopcem, gdy moja dorastała. Ale przypuszczam, że kiedy już byłaś córką, wyobrażanie sobie, że jesteś jej matką, jest naturalne.

Dorastając jako dobra katolicka dziewczyna, która nigdy nie planowała aborcji, zinternalizowałam piętno aborcji, zanim dokonałam wyboru.

Niewiele mówiliśmy o dorastaniu w seksie i ciąży. Podobnie jak wielu, byłem zszokowany, gdy zrozumiałem, że tak wiele może się nie udać. I z pewnością nigdy nie dowiedziałem się o wielu powodach, dla których możesz potrzebować aborcji.

Słowa „moje dziecko” są dla mnie trudne do użycia w związku z tym, którego nie spotkałem. Jednak nie mogąc jej spotkać, musiałam zostać jej matką.

Przerwałem ciążę, żeby moje dziecko nie musiało cierpieć. Miałem tylko jedną szansę na zrobienie dla niej czegoś dobrego - dać jej spokój i uratować ją i mojego już żyjącego syna przed smutną, o wiele za szybką śmiercią, a nawet jeszcze smutniejszym życiem z rur i bólu.

Pożegnałem się później we wrześniu, trzy dni po tym, jak skończyłem 35 lat.

Po aborcji próbowałam iść naprzód, nie zdając sobie sprawy z własnego bólu. Niektórzy ludzie wydają się być w stanie oddzielić straty lub w jakiś sposób czują, że powinni być w stanie zlekceważyć ją, iść naprzód, jakby nic się nigdy nie wydarzyło. To właśnie próbowałem zrobić.

Poczucie utraty ciąży po urodzeniu drugiego zdrowego dziecka

W listopadzie znów zaszłam w ciążę. Na początku powiedzieliśmy tylko kilku bliskim nam osobom. Ale później, kiedy zacząłem opowiadać ludziom radosne wieści, nie mogłem się powstrzymać od powiedzenia im, co stało się najpierw.

Że straciłam ciążę - mój plan na córeczkę.

Przez ten proces zdałem sobie sprawę, że poczułem zawieszony, dwuznaczny smutek. Zacząłem tęsknić za rytuałami i duchowym związkiem, w którym moja prawda nie musiała się ukrywać ani wstydzić.

Znalazłem pocieszenie w kontaktach z innymi, którzy doświadczyli utraty ciąży.

Nasze doświadczenia są różne, ale łączy nas jedna wspólna cecha: kiedyś było coś, co teraz zniknęło, ktoś, kto nigdy nie wrócił do domu. Dla nas rodzicielstwo nie może i nie będzie niewinne lub pozbawione niepokoju.

Udostępnij na Pinterest

Moi synowie są jeszcze młodzi, ale teraz wiedzą, że między nimi było inne prawie dziecko. „NINA”, mój starszy syn przeliterował niedawno prawie szeptem - imię, które nadałem jej trzy lata po tym, jak opuściła moje ciało.

Rozmawialiśmy o tym, że ludzie i zwierzęta, które kochamy, nie mogą trwać wiecznie, ale kiedy szanujemy ich w naszych sercach, stają się aniołami.

Kiedy im o niej powiedziałem, nie mogłem powiedzieć, że zmarło dziecko. Mogłem im powiedzieć, że była ciąża, która nie mogła przekształcić się w całe ciało, że wszystkie ciała żyją w różnym czasie, a niektóre niestety nigdy nie rodzą się na ziemi.

Mój najmłodszy syn doskonale rozumie, że gdyby nie smutna rzecz, która wydarzyła się przed nim, nie stałby się tym, kim jest. Nasza rodzina nie byłaby naszą rodziną, gdybym nie dokonała aborcji, kiedy to zrobiłem.

Znajdując wdzięczność dla dzieci, pomogłem mi poradzić sobie ze smutkiem z powodu tego, co zostało utracone.

Dzielenie się prawdą o moim smutku po aborcji, bez żalu

Ludziom wydaje się trudno przyznać, że aborcja może wiązać się z żalem, bez żalu.

Chociaż nie żałuję decyzji o przerwaniu ciąży, są rzeczy, których żałuję.

Żałuję, że nie poświęciłem czasu i nie znalazłem sposobów na opłakiwanie mojej straty, kiedy to się działo. Żałuję, że mój mąż musiał czekać w holu, kiedy oddychałam przez być może najtrudniejsze doświadczenie w moim życiu, czekając samotnie na dojrzewanie szyjki macicy w pokoju przed zabiegiem, moje skurcze stawały się silniejsze, a na koniec pokój z czerwonym plastikowym pudełkiem.

Zawsze będę żałować, że nie zapytałem, co stanie się z resztkami mojej ciąży po usunięciu jej z ciała. Żałuję, że nie mogłem szukać pocieszenia w wierze.

Strata ciąży w drugim trymestrze ciąży może być trudna do zrobienia. Nasze brzuchy nie są jeszcze duże i okrągłe. Ludzie poza naszymi ciałami nie zawsze rozumieją, że połączenie, które rośnie, jest głęboką więzią, niezależnie od długości ciąży.

Stała się zagubionym dzieckiem tylko w ciemnych przestrzeniach mojego ciała, gdzie kiedyś żyła jako płód. Stała się aniołem, kiedy dotknęła mojego serca.

Piszę o tym, bo jak ze wszystkim w życiu, aborcja bywa skomplikowana.

Często jest mi ciężko nadać mojej historii sens lub zrobić miejsce na wszystkie jej fragmenty. Ale wiem, że rozmowa o mojej stracie pomaga mi zrobić miejsce na resztę życia.

Wiem, że słowo strata jest ważne dla mojej narracji, ponieważ pomogło mi odnaleźć smutek. I że ważne jest dla mnie wypowiedzenie słowa aborcja, ponieważ to moja prawda i że podzielenie się nim może dać komuś szansę na własną.

Chcesz przeczytać więcej historii ludzi poruszających się po nowej normalności, gdy napotykają nieoczekiwane, zmieniające życie, a czasem tabu momenty żalu? Sprawdź całą serię tutaj.

Udostępnij na Pinterest

Jacqui Morton jest niezależną pisarką i doula, która mieszka w Massachusetts, gdzie uwielbia tańczyć i jeść pizzę z rodziną. Odwiedź ją na jej stronie internetowej lub na Twitterze.

Zalecane: