Zdrowie i dobre samopoczucie dotykają każdego z nas inaczej. To historia jednej osoby
Po raz pierwszy wstydziłem się, że nie zostałem zaszczepiony, byłem na drugim roku studiów.
Pewnego popołudnia spędzając czas z przyjaciółmi wspomniałem, że nie mam większości szczepionek. Mój przyjaciel rzucił mi spojrzenie. Ton jego kolejnych słów zabolał i wprawił mnie w zakłopotanie.
„Co, więc twoi rodzice są jak fanatycy religijni?”
W ogóle nie byliśmy religijni. Ani fanatycy. Otworzyłem usta, żeby się wytłumaczyć, ale nie wiedziałem od czego zacząć.
Z dala od reszty świata
W domu, w którym dorastałem, nie braliśmy Advil i nie używaliśmy balsamów - wszystko po to, aby uniknąć kontaktu z toksycznymi chemikaliami. Staraliśmy się żyć tak naturalnie, jak tylko mogliśmy.
Wiele rodzin w naszej społeczności wiejskiej zdecydowało się nie szczepić. Zrobiliśmy to, ponieważ nie ufaliśmy władzom, które powiedziały nam, że powinniśmy. Wierzyliśmy, że współczesna medycyna, podobnie jak większość życia głównego nurtu, została zepsuta przez wielkie pieniądze.
Więc mieszkaliśmy w lesie. Jasne, jazda autobusem do szkoły zajęła godzinę i 30 minut, ale tam było bezpieczniej. „Prawdziwy świat” był pełen niewiadomych.
Mniej więcej co tydzień mama jeździła po mieście na zakupy i odwoziła mnie ze szkoły do domu. Było świetnie, ponieważ jazda samochodem była krótsza, bliżej godziny, ale także dlatego, że uwielbiałem spędzać czas sam na sam z mamą.
Moja mama jest żarłoczną uczennicą. Pożera książki i dyskutuje na każdy temat z każdą osobą, cały czas rozmawiając rękami. Jest jedną z najbardziej żywych osób, jakie znam.
Podczas jednej jazdy do domu ze szkoły średniej wyjaśniła, dlaczego ja i mój brat nie otrzymaliśmy większości szczepionek z dzieciństwa. Powiedziała, że szczepionki zawierają wszelkiego rodzaju toksyny, a wiele z nich nie zostało dokładnie przetestowanych. Szczególnie martwiła się rtęcią. Big Pharma eksperymentował na nas - i przy okazji zarabiał miliardy.
Kultura teorii spiskowych
Badanie z 2018 roku wykazało, że spośród 5323 ankietowanych osób sceptyczni wobec szczepionek zajmowali wyższe pozycje w myśleniu konspiracyjnym niż jakakolwiek inna cecha osobowości.
Patrząc wstecz na moje środowisko z dzieciństwa, nie mogłem się bardziej zgodzić.
W ósmej klasie nasz nauczyciel przydzielił nam „Tajemniczą dolinę”. Na przedniej okładce czytamy: „Zadziwiające prawdziwe historie o UFO, okaleczaniu zwierząt i niewyjaśnionych zjawiskach”. Pracowaliśmy nad szczegółami tej książki tygodniami, jakby była dziełem sztuki literackiej.
Jako 13-latek nie zastanawiałem się zbytnio, dlaczego uczono nas książki o „prawdziwych” historiach o UFO. W moim mieście rozmawialiśmy o teoriach spiskowych tak, jak ludzie oceniają pogodę. To był temat, który nas wszystkich łączył.
Tak więc przekonanie, że rząd świadomie rozdawał trujące szczepionki, nie było zbytnio naciągane na co dzień. W rzeczywistości idealnie pasowało do naszego obrazu społeczeństwa i społeczności poza naszym miastem.
Znowu mieszkałem w szczerym polu. Większość dorosłych w moim życiu pracowała na budownictwie lub w kilku usługach dostępnych w naszym 350-osobowym mieście.
Moja rodzina piszczała finansowo, żyjąc minimalnie, nie oszczędzając ani grosza. Każdego dnia moi rodzice budzili się do tej samej bitwy: wyprzedzaj rachunki i upewnij się, że dzieci mają wszystko, czego potrzebują.
Ich zmagania gospodarcze były wyobcowane i przyczyniły się do ich światopoglądu. Szczepienia wydawały się kolejnym żądaniem ze strony społeczeństwa, które ostatecznie nie miało na myśli naszego najlepszego interesu.
Istnieją badania sugerujące, że poczucie wyobcowania sprzyja myśleniu konspiracyjnemu. Kiedy ktoś czuje, że on lub grupa, do której należą, jest zagrożona, zwracają się do sił zewnętrznych, aby wyjaśnić swoją ofiarę.
Wiara w sieć nikczemnych sił, która cię powstrzymuje, jest jednym ze sposobów na zrozumienie pozornie niesprawiedliwego świata. Ludziom, takim jak mieszkańcy mojego małego miasta, łatwo było uwierzyć, że lekarze są częścią tej sieci.
Podobnie jak wiele matek, moja mama wzięła na siebie emocjonalny ciężar wychowania mojego brata i mnie. Kiedy poszliśmy do lekarza, to ona nas zabrała. I nieraz kazała lekarzowi oddalić jej obawy.
Jak wtedy, gdy zachorowałem na zapalenie płuc.
Miałem 13 lat i byłem tak chory, jak zawsze. Moja mama zabrała mnie do naszej lokalnej przychodni i pomimo jej nalegań lekarz wzruszył ramionami. Odesłał mnie do domu bez leków, mówiąc, że to wirus, który minie za kilka dni.
Przez następne 48 godzin nadal chorowałem. Moja mama spała obok mnie, smarując mnie co kilka godzin, żeby mnie ochłodzić. Po drugiej nocy zabrała mnie do szpitala.
Lekarz spojrzał na mnie i podłączył do kroplówki.
Moje doświadczenie to tylko jeden z przykładów niepokojącego trendu w medycynie
Badania i doświadczenia pokazują, że doświadczenia kobiet są traktowane mniej poważnie niż doświadczenia mężczyzn. Jedno z badań wykazało, że kobiety rutynowo borykają się z nierównościami w opiece nad mężczyznami w ramach systemu opieki zdrowotnej, w tym z błędnymi diagnozami, niewłaściwymi i niesprawdzonymi terapiami, zwolnieniami i dyskryminacją.
Inne badania pokazują również, że chociaż kobiety częściej umierają z powodu chorób serca niż mężczyźni, nadal są niedostatecznie reprezentowane w badaniach klinicznych i niedostatecznie leczone.
Często zdarza się, że rodzice sceptycznie nastawieni do szczepionek czują się niesłyszani i odrzucani przez swoich pracowników służby zdrowia. I tylko jedno nieprzyjemne doświadczenie może skłonić ludzi, którzy są na płocie w kwestii szczepionek, do głębszego zagłębienia się w swój sceptycyzm.
Kacey C. Ernst, PhD, MPH, jest profesorem nadzwyczajnym i dyrektorem programowym ds. Epidemiologii na Uniwersytecie Arizony w Mel i Enid Zuckerman College of Public Health. W swojej pracy często rozmawia z rodzicami, którzy mają wątpliwości co do szczepionek.
Pamięta matkę, której lekarz ją zamknął, gdy wyraziła obawy dotyczące szczepienia jej dziecka.
„Czuła się naprawdę zlekceważona” - mówi Ernst. „Więc zmieniła klinicystów na lekarza medycyny naturalnej. A ten naturopata odradzał szczepionki”.
Jednym z problemów związanych ze szczepionkami jest to, że ludzie traktują medycynę jako przekonanie. W konsekwencji wybierają lub postrzegają lekarzy jako przedstawicieli wiary.
Tak więc sposób, w jaki dana osoba czuje się wobec swojego lekarza (być może jest surowy lub protekcjonalny), wpływa na jej ogólną decyzję o uwierzeniu w nowoczesną medycynę lub przejście na naturopatę.
Ale medycyna to nie wiara. Medycyna jest wynikiem nauki. A nauka, jeśli zostanie wykonana poprawnie, opiera się na systematycznej metodologii obserwacji i eksperymentów.
W artykule Atlantic o tym, dlaczego wiara w naukę jest nieporównywalna z wiarą w religię, Paul Bloom, profesor psychologii na Yale, pisze: „Praktyki naukowe okazały się wyjątkowo potężne w ujawnianiu zaskakującej, leżącej u podstaw struktury świata, w którym żyjemy”.
Udostępnij na Pinterest
W rzeczywistości nie ma naukowych dowodów na to, że śladowe ilości rtęci w niektórych szczepionkach powodują szkody. Prawdopodobnie troska mojej mamy zrodziła się z decyzji Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA) z 1999 r. O usunięciu rtęci ze wszystkich nadzorowanych przez nią produktów.
Decyzja ta, która tylko pośrednio wpłynęła na szczepionki, potwierdziła istniejące obawy, że szczepionki zawierają niebezpieczne materiały.
A co z zainteresowaniem Big Pharmy rynkiem szczepionek? W rzeczywistości jest o wiele mniej dochodowe, niż mogłoby się wydawać. Niektóre firmy faktycznie tracą pieniądze na swoich programach szczepień.
„Szczerze mówiąc, szczepionki są jedną z trudniejszych rzeczy do zaangażowania przemysłu farmaceutycznego w rozwój, ponieważ nie ma tak dużej marży zysku, jak w przypadku leków takich jak Viagra czy lekarstwo na łysienie” - mówi Ernst. „Przejście od„ Och, mamy ten związek, który może działać”do uzyskania pozwolenia może zająć od 10 do 15 do 20 lat”.
Ostatecznie nie trzeba było wiele, aby przekonać mnie, że szczepionki są bezpieczne
Zacząłem czytać w bibliotece mojej uczelni, kiedy po raz pierwszy spotkałem się z terminem „antyszczepionkowiec”. Artykuł wyszczególnił mity napędzające ruch antyszczepionkowy, wraz z dowodami, które obalają każdy z nich.
To było moje pierwsze wprowadzenie do faktów.
Ten artykuł wyjaśnia, w jaki sposób niesławne badanie Andrew Wakefielda, które łączyło autyzm ze szczepionkami, zostało szybko zdyskredytowane z powodu poważnych błędów proceduralnych. Od tego czasu w tysiącach badań nie udało się powtórzyć jego ustaleń. (Mimo to badanie Wakefielda pozostaje popularnym punktem odniesienia wśród przeciwników szczepionek).
Ale najbardziej uderzyła mnie szersza myśl autora: w historii medycyny niewiele osiągnięć przyniosło społeczeństwu większe korzyści niż szczepionki. Dzięki globalnej inicjatywie szczepionkowej w latach sześćdziesiątych XX wieku wykorzeniliśmy ospę prawdziwą, chorobę, która zabiła jedną trzecią zakażonych nią osób.
Jak na ironię, ogromny sukces szczepionek ułatwił niektórym zapomnienie, dlaczego były tak ważne na początku.
Niesławna obecnie epidemia odry w Disneylandzie w 2015 r. Objęła 125 osób, z których 96 było albo niezaszczepionych, albo których status szczepień nie został udokumentowany.
„Nie obserwujemy [odry] tak dużo, jak w latach pięćdziesiątych” - mówi Ernst. „Bez tej historii i tych rzeczy, które stoją nam twarzą w twarz, ludziom łatwiej jest odmówić szczepionce”.
Niewygodna prawda - której moja rodzina nie przyznała - jest taka, że brak szczepień zagraża życiu ludzi.
W 2010 r. 10 niemowląt zmarło na krztusiec w Kalifornii, podają władze stanowe. 9000 przypadków w tym roku było najczęściej zgłaszanych w stanie od 60 lat. Jeszcze bardziej otrzeźwiający: Centers for Disease Control and Prevention (CDC) szacuje, że od 12 000 do 56 000 osób w Stanach Zjednoczonych rocznie umiera z powodu grypy.
Szczepionki w złotym wieku medycyny alternatywnej
Był rok 2005, kiedy mama odwiozła mnie do domu i rozmawiała ze mną o szczepionkach. Jest teraz 2018, a medycyna alternatywna weszła do głównego nurtu.
Gwyneth Paltrow's Goop - bogata marka wellness zbudowana na marketingu, a nie nauce - jest warta 250 milionów dolarów. Podczas gdy marka Paltrow nie zajęła stanowiska w sprawie szczepionek, na początku tego roku firma rozstrzygnęła pozew w wysokości 145 000 USD za składanie bezpodstawnych roszczeń zdrowotnych. Ich współpraca z Conde Nast również została rozwiązana, gdy magazyn Goop nie przeszedł testu weryfikującego fakty.
Wiele praktyk medycyny alternatywnej jest nieszkodliwych. Ta solna lampa prawdopodobnie nie poprawia nastroju, ale tobie też nie rani.
Ale szersze podejście, w które możemy wybrać naukę, w którą wierzymy, to śliskie zbocze. Taka, która może prowadzić do bardziej konsekwentnych decyzji, które dotyczą bardziej niż nas samych, na przykład rezygnacji z szczepień.
Ernst przyznaje, że rośnie sceptycyzm wobec szczepionek, ale jest pełna nadziei. Z jej doświadczenia wynika, że radykalna strona ruchu - ci, których umysły są niezmienne - to wokalna mniejszość. Uważa, że większość ludzi jest osiągalna.
„Możesz dotrzeć do tych, którzy są na płocie, zapewniając im lepszą podstawową wiedzę na temat działania szczepionek” - mówi.
„Szczepionki wspomagają Twoją naturalną odporność. Wystawiając go na wariant wirusa lub bakterii, który jest słabszy od prawdziwego, organizm uczy się i jest lepiej przygotowany do zwalczania infekcji w prawdziwym życiu. Tak, mogą wystąpić rzadkie skutki uboczne. Ale ogólnie [szczepionki] są znacznie bezpieczniejsze niż samo zarażenie się chorobą”.
Niedawno wspomniałem mamie, że dostałem wiele szczepionek, za którymi tęskniłem jako dziecko. Odpowiedziała słabo: „Tak, to prawdopodobnie był dobry pomysł”.
W tej chwili zaskoczyła mnie jej nonszalancja. Ale myślę, że teraz rozumiem.
Jako matka małych dzieci była niezmiernie przerażona, że podejmie decyzję, która wyrządzi mojemu bratu i mnie trwałą krzywdę. Z tego powodu często rozwijała radykalne, pełne pasji opinie.
Ale teraz jesteśmy dorośli. Obawy, które kiedyś przesłaniały jej osąd, należą już do przeszłości.
Ginger Wójcik jest asystentem redaktora w Greatist. Śledź więcej jej prac na Medium lub śledź ją na Twitterze.