Anonimowa Pielęgniarka: Przestań Używać Dr. Google Do Diagnozowania Objawów

Spisu treści:

Anonimowa Pielęgniarka: Przestań Używać Dr. Google Do Diagnozowania Objawów
Anonimowa Pielęgniarka: Przestań Używać Dr. Google Do Diagnozowania Objawów

Wideo: Anonimowa Pielęgniarka: Przestań Używać Dr. Google Do Diagnozowania Objawów

Wideo: Anonimowa Pielęgniarka: Przestań Używać Dr. Google Do Diagnozowania Objawów
Wideo: Dr Paweł Grzesiowski: Osoby niezaszczepione będą umierać podczas czwartej fali 2024, Listopad
Anonim

Anonimowa pielęgniarka to kolumna napisana przez pielęgniarki z całych Stanów Zjednoczonych, która ma coś do powiedzenia. Jeśli jesteś pielęgniarką i chciałbyś napisać o pracy w amerykańskim systemie opieki zdrowotnej, skontaktuj się z nami pod adresem [email protected].

Niedawno przyszedł do mnie pacjent przekonany, że ma guza mózgu. Jak powiedziała, zaczęło się od zmęczenia.

Po raz pierwszy założyła, że to dlatego, że ma dwoje małych dzieci, pracę na pełny etat i nigdy nie spała. A może dlatego, że po prostu nie spała do późna w nocy, aby przeglądać media społecznościowe.

Pewnej nocy, czując się szczególnie wyczerpana, gdy siedziała zgarbiona na kanapie, zdecydowała się wygooglować swój objaw, aby sprawdzić, czy może znaleźć lekarstwo w domu. Jedna strona prowadziła do drugiej i zanim się zorientowała, była na stronie poświęconej guzom mózgu, przekonana, że jej zmęczenie jest spowodowane cichą masą. Nagle stała się bardzo czujna.

I bardzo niespokojny.

„Nie spałam przez całą noc” - wyjaśniła.

Zadzwoniła do naszego biura następnego ranka i umówiła się na wizytę, ale nie była w stanie wejść przez kolejny tydzień. W tym czasie, jak się później dowiedziałem, nie jadła ani nie spała dobrze przez cały tydzień, czuła się zaniepokojona i rozproszona. Kontynuowała także przeglądanie wyników wyszukiwania Google w poszukiwaniu guzów mózgu, a nawet zaczęła się martwić, że wykazuje również inne objawy.

Podczas wizyty opowiedziała nam o wszystkich objawach, które jej zdaniem mogą mieć. Dostarczyła listę wszystkich skanów i badań krwi, jakie chciała. Chociaż jej lekarz miał co do tego zastrzeżenia, ostatecznie zlecono jej wykonanie badań, których oczekiwała pacjentka.

Nie trzeba dodawać, że po wielu kosztownych skanach jej wyniki wykazały, że nie ma guza mózgu. Zamiast tego badanie krwi pacjentki, które najprawdopodobniej i tak zostałoby zamówione, biorąc pod uwagę jej dolegliwości związane z chronicznym zmęczeniem, wykazało, że miała lekką anemię.

Powiedzieliśmy jej, żeby zwiększyła spożycie żelaza, co zrobiła. Wkrótce potem zaczęła czuć się mniej zmęczona.

Google zawiera ogromną ilość informacji, ale brakuje im rozeznania

Nie jest to niezwykły scenariusz: odczuwamy różne bóle i zwracamy się do Google - lub „Dr. Google”, jak nazywają to niektórzy z nas w środowisku medycznym - aby zobaczyć, co jest z nami nie tak.

Nawet jako zarejestrowana pielęgniarka, która uczy się zawodu pielęgniarki, zwróciłem się do Google z tymi samymi chaotycznymi pytaniami dotyczącymi przypadkowych objawów, takich jak „ból żołądka umiera?”

Problem w tym, że chociaż Google z pewnością ma ogromną ilość informacji, brakuje jej rozeznania. Rozumiem przez to, że chociaż łatwo jest znaleźć listy, które brzmią jak nasze objawy, nie mamy przygotowania medycznego, aby zrozumieć inne czynniki, które wpływają na postawienie diagnozy medycznej, takie jak historia osobista i rodzinna. Dr Google też nie.

Jest to tak powszechny problem, że między pracownikami służby zdrowia krąży żart, że jeśli wygooglujesz objaw (dowolny objaw), nieuchronnie zostaniesz poinformowany, że masz raka.

A ta królicza nora do szybkich, częstych i (zwykle) fałszywych diagnoz może prowadzić do większej liczby wyszukiwań w Google. I dużo niepokoju. W rzeczywistości stało się to tak powszechnym zjawiskiem, że psychologowie ukuli na to termin: cyberchondria lub gdy twój niepokój wzrasta z powodu wyszukiwań związanych ze zdrowiem.

Tak więc, chociaż możliwość odczuwania tego zwiększonego niepokoju związanego z wyszukiwaniem w Internecie diagnoz medycznych i informacji może nie być konieczna, z pewnością jest powszechna.

Istnieje również problem dotyczący niezawodności witryn, które obiecują łatwą - i bezpłatną - diagnozę w zaciszu własnej kanapy. Podczas gdy niektóre witryny są poprawne w ponad 50% przypadków, innym bardzo brakuje.

Jednak pomimo szans na niepotrzebny stres i znalezienie nieprawidłowych, a nawet potencjalnie szkodliwych informacji, Amerykanie często korzystają z Internetu, aby znaleźć diagnozy medyczne. Według ankiety przeprowadzonej w 2013 roku przez Pew Research Center, 72 procent amerykańskich dorosłych internautów stwierdziło, że szukało w Internecie informacji zdrowotnych w poprzednim roku. Tymczasem 35 procent dorosłych Amerykanów przyznaje się do korzystania z Internetu wyłącznie w celu znalezienia diagnozy medycznej dla siebie lub bliskiej osoby.

Korzystanie z Google do wyszukiwania tematów zdrowotnych nie zawsze jest złe

Nie oznacza to jednak, że wszystkie Googlowanie jest złe. To samo badanie Pew wykazało również, że osoby, które zdobywały wiedzę na temat zdrowia za pomocą Internetu, były bardziej narażone na lepsze leczenie.

Czasami użycie Google jako punktu wyjścia może pomóc w dotarciu do szpitala, gdy jest to najbardziej potrzebne, o czym dowiedział się inny z moich pacjentów.

Pewnej nocy pacjent oglądał swój ulubiony program telewizyjny, kiedy poczuł ostry ból w boku. Początkowo myślał, że to coś, co zjadł, ale kiedy to nie minęło, wyszukał objawy w Google.

Jedna z witryn internetowych wymieniła zapalenie wyrostka robaczkowego jako możliwą przyczynę bólu. Jeszcze kilka kliknięć i ten pacjent był w stanie znaleźć łatwy test w domu, który mógłby wykonać na sobie, aby sprawdzić, czy może potrzebować pomocy medycznej: Naciśnij dolną część brzucha i sprawdź, czy boli, kiedy puszczasz.

Rzeczywiście, jego ból przeszył dach, kiedy cofnął rękę. Tak więc pacjent zadzwonił do naszego gabinetu, został potraktowany telefonicznie i wysłaliśmy go na ostry dyżur, gdzie przeszedł pilną operację usunięcia wyrostka robaczkowego.

Traktuj Google jako punkt wyjścia, a nie ostateczną odpowiedź

Ostatecznie świadomość, że Google może nie być najbardziej niezawodnym źródłem do sprawdzania objawów, nie powstrzyma nikogo przed zrobieniem tego. Jeśli masz coś, co Cię wystarczająco niepokoi w Google, prawdopodobnie jest to coś, o czym Twój lekarz też chce wiedzieć.

Nie zwlekaj z faktyczną opieką lekarzy, którzy od lat intensywnie trenują dla wygody Google. Jasne, żyjemy w erze technologicznej i wielu z nas o wiele lepiej mówi Google o swoich objawach niż prawdziwy człowiek. Ale Google nie będzie patrzeć na twoją wysypkę lub dbać na tyle, by pracować ciężej, gdy masz trudności ze znalezieniem odpowiedzi.

Więc śmiało, wygoogluj to. Ale potem zapisz swoje pytania, zadzwoń do lekarza i porozmawiaj z kimś, kto wie, jak związać wszystkie elementy razem.

Zalecane: