Anonimowa Pielęgniarka: Braki Kadrowe Narażają Naszych Pacjentów Na Ryzyko

Spisu treści:

Anonimowa Pielęgniarka: Braki Kadrowe Narażają Naszych Pacjentów Na Ryzyko
Anonimowa Pielęgniarka: Braki Kadrowe Narażają Naszych Pacjentów Na Ryzyko

Wideo: Anonimowa Pielęgniarka: Braki Kadrowe Narażają Naszych Pacjentów Na Ryzyko

Wideo: Anonimowa Pielęgniarka: Braki Kadrowe Narażają Naszych Pacjentów Na Ryzyko
Wideo: Wiceminister Marzena Machałek o służbie zdrowia i kamiennogórskim szpitalu 2024, Listopad
Anonim

Anonimowa pielęgniarka to kolumna napisana przez pielęgniarki z całych Stanów Zjednoczonych, która ma coś do powiedzenia. Jeśli jesteś pielęgniarką i chciałbyś napisać o pracy w amerykańskim systemie opieki zdrowotnej, skontaktuj się z nami pod adresem [email protected].

Siedzę na stanowisku pielęgniarek i pakuję dokumentację dotyczącą mojej zmiany. Myślę tylko o tym, jak wspaniale będzie przespać całą noc. Jestem na czwartej, 12-godzinnej nocnej zmianie z rzędu i jestem tak zmęczona, że ledwo mogę utrzymać otwarte oczy.

Wtedy dzwoni telefon.

Wiem, że to biuro personelu i rozważam udawanie, że go nie słyszałem, ale i tak odbieram.

Powiedziano mi, że na moim oddziale zwolniono dwie pielęgniarki na nocną zmianę i oferowana jest podwójna premia, jeśli mogę „po prostu” popracować na dodatkowej ośmiogodzinnej zmianie.

Myślę sobie, będę twardo stać, po prostu powiedz nie. Tak bardzo potrzebuję tego dnia wolnego. Moje ciało wrzeszczy na mnie, błagając, żebym wziął sobie dzień wolny.

Jest jeszcze moja rodzina. Moje dzieci potrzebują mnie w domu i byłoby miło, gdyby zobaczyły swoją mamę dłużej niż 12 godzin. Poza tym całonocny sen może sprawić, że będę wyglądać na mniej wyczerpanego.

Ale potem wracam myślami do moich współpracowników. Wiem, jak to jest pracować z małą obsadą, mieć tak duży ciężar pacjenta, że kręci ci się w głowie, gdy próbujesz pogodzić wszystkie ich potrzeby, a nawet niektóre.

A teraz myślę o moich pacjentach. Jaką opiekę otrzymają, jeśli każda pielęgniarka jest tak przeciążona? Czy naprawdę wszystkie ich potrzeby zostaną zaspokojone?

Poczucie winy pojawia się natychmiast, ponieważ jeśli nie pomogę moim współpracownikom, kto to zrobi? Poza tym to tylko osiem godzin, racjonalizuję się dla siebie, a moje dzieci nawet nie dowiedzą się, że mnie nie ma, jeśli teraz wrócę do domu (7 rano) i zacznę zmianę o 23:00

Otwieram usta i wychodzą z nich słowa, zanim zdążę je powstrzymać: „Jasne, chętnie pomogę. Zajmę się dziś wieczorem”.

Od razu tego żałuję. Jestem już wyczerpany i dlaczego nigdy nie mogę odmówić? Prawdziwym powodem jest to, że wiem, jak to jest pracować bez personelu, i czuję, że moim obowiązkiem jest pomagać współpracownikom i chronić naszych pacjentów - nawet na własny koszt.

Tylko zatrudnienie minimalnej liczby pielęgniarek jest dla nas obciążeniem

Przez sześć lat mojej kariery pielęgniarki dyplomowanej (RN) ten scenariusz powtarzał się więcej razy, niż bym chciał się przyznać. W prawie każdym szpitalu i placówce, w której pracowałem, był „niedobór pielęgniarek”. A przyczyna często sprowadza się do tego, że personel szpitala w celu obniżenia kosztów musi odpowiadać minimalnej liczbie pielęgniarek potrzebnych do obsłużenia oddziału - zamiast maksymalnej.

Zbyt długo te cięcia kosztów stały się zasobem organizacyjnym, który pociąga za sobą ekstremalne reperkusje dla pielęgniarek i pacjentów.

Tylko zatrudnienie oddziału z minimalną liczbą pielęgniarek może powodować liczne problemy w szpitalach i placówkach. Na przykład, gdy pielęgniarka dzwoni na chorobę lub ma nagły wypadek rodzinny, pielęgniarki dyżurne w końcu opiekują się zbyt dużą liczbą pacjentów. Lub już wyczerpana pielęgniarka, która pracowała przez ostatnie trzy lub cztery noce, jest zmuszana do pracy w nadgodzinach.

Co więcej, chociaż minimalna liczba pielęgniarek może pokrywać liczbę pacjentów na oddziale, współczynnik ten nie uwzględnia zróżnicowanych potrzeb każdego pacjenta lub jego rodziny.

A te obawy mogą mieć poważne konsekwencje zarówno dla pielęgniarek, jak i pacjentów.

To napięcie powoduje, że „wypalamy się” z zawodu

Rosnące wskaźniki liczby pielęgniarek do pacjentów i godzin już wyczerpanych pielęgniarek powodują nadmierny stres fizyczny, emocjonalny i osobisty.

Dosłowne ciągnięcie i obracanie pacjentów samodzielnie lub radzenie sobie z gwałtownym pacjentem w połączeniu z byciem zbyt zajętym, by zrobić sobie przerwę na jedzenie lub skorzystać z łazienki, odbija się na nas fizycznie.

Tymczasem stres emocjonalny związany z tą pracą jest nie do opisania. Większość z nas wybrała ten zawód, ponieważ jesteśmy empatyczni - ale nie możemy po prostu sprawdzić swoich emocji pod drzwiami. Opieka nad osobami w stanie krytycznym lub terminalnym oraz udzielanie wsparcia członkom rodziny w trakcie całego procesu jest emocjonalnie wyczerpujące.

Kiedy pracowałem z pacjentami po urazach, powodowało to tak duży stres fizyczny i emocjonalny, że nie miałem już nic do zaoferowania, zanim wróciłem do domu do mojej rodziny. Nie miałam też energii, żeby ćwiczyć, pisać dzienniki, czytać książkę - wszystko to, co jest tak ważne dla mojej własnej samoopieki.

Po dwóch latach zdecydowałam się na zmianę specjalności, aby móc dać mężowi i dzieciom więcej siebie w domu.

Ten ciągły stres powoduje, że pielęgniarki „wypalają się” z zawodu. Może to prowadzić do wcześniejszej emerytury lub skłonić ich do poszukiwania nowych możliwości kariery poza ich dziedziną.

Raport Nursing: Supply and Demand do 2020 r. Wykazał, że do 2020 r. W Stanach Zjednoczonych zostanie utworzonych 1,6 miliona ofert pracy dla pielęgniarek. Jednak przewiduje również, że personel pielęgniarski stanie w obliczu niedoboru około 200 000 specjalistów do 2020 roku.

Tymczasem badanie z 2014 roku wykazało, że 17,5 procent nowych RN kończy pierwszą pracę pielęgniarską w ciągu pierwszego roku, a 1 na 3 opuszcza zawód w ciągu pierwszych dwóch lat.

Ten niedobór pielęgniarek, w połączeniu z alarmującym tempem, w jakim pielęgniarki odchodzą z zawodu, nie zapowiada się dobrze dla przyszłości pielęgniarstwa. O zbliżającym się niedoborze pielęgniarek mówiono nam od wielu lat. Jednak teraz naprawdę widzimy tego skutki.

Pacjenci cierpią, gdy pielęgniarki są obciążone do granic możliwości

Wypalona, wyczerpana pielęgniarka może również mieć poważne konsekwencje dla pacjentów. Kiedy na oddziale pielęgniarskim brakuje personelu, my, pielęgniarki, jesteśmy bardziej skłonni zapewnić opiekę nieoptymalną (choć z pewnością nie z wyboru).

Syndrom wypalenia pielęgniarki jest spowodowany wyczerpaniem emocjonalnym, które prowadzi do depersonalizacji - poczucia odłączenia od ciała i myśli - oraz spadku osobistych osiągnięć w pracy.

Szczególnie depersonalizacja jest zagrożeniem dla opieki nad pacjentem, ponieważ może prowadzić do słabych interakcji z pacjentami. Co więcej, wypalona pielęgniarka nie przywiązuje takiej uwagi do szczegółów i czujności, jak normalnie.

I widziałem to raz po raz.

Jeśli pielęgniarki są nieszczęśliwe i cierpią z powodu wypalenia, ich wydajność pogorszy się, a tym samym pogorszy się zdrowie ich pacjentów.

To nie jest nowe zjawisko. Badania z lat 2002 i 2006 sugerują, że nieodpowiedni poziom zatrudnienia pielęgniarek wiąże się z wyższymi wskaźnikami pacjentów:

  • infekcja
  • zatrzymanie akcji serca
  • szpitalne zapalenie płuc
  • śmierć

Ponadto pielęgniarki, zwłaszcza te, które pracują w tej karierze od wielu lat, są oderwane emocjonalnie, sfrustrowane i często mają trudności ze znalezieniem empatii dla swoich pacjentów.

Udoskonalenie praktyk kadrowych jest jednym ze sposobów zapobiegania wypaleniu się pielęgniarek

Jeśli organizacje chcą zatrzymać swoje pielęgniarki i upewnić się, że są wysoce niezawodne, muszą zachować bezpieczne proporcje między pielęgniarką a pacjentem i poprawić praktyki kadrowe. Zaprzestanie obowiązkowych nadgodzin może również pomóc pielęgniarkom nie tylko w wypaleniu, ale także całkowitym odejściu z zawodu.

Jeśli chodzi o nas, pielęgniarki, pozwolenie kierownictwu wyższego szczebla usłyszeć od tych z nas, którzy zapewniają bezpośrednią opiekę nad pacjentem, może pomóc im zrozumieć, jak bardzo słaby personel wpływa na nas i jakie ryzyko stwarza dla naszych pacjentów.

Ponieważ jesteśmy na pierwszej linii frontu opieki nad pacjentami, mamy najlepszy wgląd w świadczenie opieki i przepływ pacjentów. A to oznacza, że mamy również możliwość, aby pomóc nam utrzymać siebie i naszych współpracowników w naszym zawodzie oraz zapobiec wypaleniu pielęgniarskiemu.

Zalecane: