Miałem Obsesję Na Punkcie Opalania Od Lat. Oto, Co Sprawiło, że Wreszcie Się Zatrzymałem

Spisu treści:

Miałem Obsesję Na Punkcie Opalania Od Lat. Oto, Co Sprawiło, że Wreszcie Się Zatrzymałem
Miałem Obsesję Na Punkcie Opalania Od Lat. Oto, Co Sprawiło, że Wreszcie Się Zatrzymałem

Wideo: Miałem Obsesję Na Punkcie Opalania Od Lat. Oto, Co Sprawiło, że Wreszcie Się Zatrzymałem

Wideo: Miałem Obsesję Na Punkcie Opalania Od Lat. Oto, Co Sprawiło, że Wreszcie Się Zatrzymałem
Wideo: WSZYSCY Potruci - Rimworld: Ideology 3 2024, Listopad
Anonim

Zdrowie i dobre samopoczucie dotykają każdego z nas inaczej. To historia jednej osoby

„Twoi przodkowie mieszkali w lochach” - powiedział dermatolog bez cienia humoru.

Leżałem zupełnie nagi, opierając się plecami o zimny metalowy stół do badań. Trzymał jedną z moich kostek dwiema rękami, zerkając uważnie na pieprzyk na mojej łydce.

Miałem 23 lata i właśnie skończyłem trzymiesięczną podróż do Nikaragui, gdzie pracowałem jako instruktor surfingu. Uważałem na słońce, ale wciąż wracałem z mocno opalonymi bruzdami, moje piegowate ciało nie było nawet bliskie swojej normalnej bladości.

Pod koniec spotkania, po przebraniu się przeze mnie, spojrzał na mnie ze współczuciem i irytacją. „Twoja skóra nie jest w stanie znieść ilości słońca, na jakie ją wystawiasz” - powiedział.

Nie pamiętam, co powiedziałem, ale na pewno było to złagodzone młodzieńczą arogancją. Dorastałem surfując, zanurzony w kulturze. Opalanie było tylko częścią życia.

Tego dnia nadal byłam zbyt uparta, by przyznać, że mój związek ze słońcem był głęboko niepokojący. Ale byłem u progu większej zmiany w moim sposobie myślenia. W wieku 23 lat w końcu zacząłem rozumieć, że tylko ja jestem odpowiedzialny za swoje zdrowie.

Dlatego właśnie umówiłem się na wspomnianą wizytę u dermatologa w celu zbadania wielu znamion - pierwszej w dorosłym życiu. W ciągu czterech lat, które minęły, przeszedłem - przyznaję, że czasami bez entuzjazmu - w całkowicie zreformowaną garbarza.

Opalanie uzależniło mnie od braku wykształcenia, ale utrzymywało się to z powodu upartego unikania, jeśli nie całkowitego odrzucania faktów opartych na dowodach. Więc to jest dla wszystkich fanatyków opalania, którzy po prostu nie mogą pozbyć się nałogu. Kiedy ostatnio zadałeś sobie pytanie: czy naprawdę warto ryzykować?

Dorastając, utożsamiałam brąz z pięknem

Dorastałem w opalaniu razem z rodzicami, którzy uwierzyli masowo sprzedawanej idei, że bez brązu nie ma piękna.

Jak głosi legenda, ikona mody lat dwudziestych Coco Chanel wróciła z rejsu po Morzu Śródziemnym z ciemną opalenizną i wprawiła w szał popkulturę, która prawie zawsze ceniła bladą cerę. I narodziła się obsesja zachodniej cywilizacji na punkcie opalenizny.

W latach 50. i 60. kultura surfingu weszła do głównego nurtu, a taneczność stała się jeszcze bardziej ekstremalna. Opalanie było nie tylko piękne, ale było też odą dla ciała i wyzwaniem dla konserwatyzmu. A Południowa Kalifornia, dawny dom obojga moich rodziców, znajdowała się w strefie zero.

Mój tata skończył szkołę średnią poza Los Angeles w 1971 roku, w tym samym roku miała premierę brązowa Malibu Barbie, gotowa na plażę w kostiumie kąpielowym i okularach przeciwsłonecznych. A moja mama spędzała lato jako nastolatka włócząc się po Venice Beach.

Jeśli w tamtych czasach stosowali filtry przeciwsłoneczne lub zapobiegawczo działali na słońcu, wystarczyło tylko zapobiec poważnym oparzeniom - ponieważ widziałem zdjęcia, a ich ciała lśniły miedzią.

Jednak obsesja na punkcie opalonej skóry nie skończyła się wraz z pokoleniem moich rodziców. Pod wieloma względami było tylko gorzej. Brązowy wygląd pozostał popularny w latach 90. i na początku 2000 r., A technologia opalania wydawała się tylko bardziej zaawansowana. Dzięki solarium nie musiałeś nawet mieszkać w pobliżu plaży.

W 2007 roku E! wypuścił Sunset Tan, reality show skupiające się wokół solarium w LA. W magazynach o surfingu, które pożerałem jako nastolatka, na każdej stronie był inny - choć nieuchronnie kaukaski - model o brązowej, nieprawdopodobnie gładkiej skórze.

Więc ja też nauczyłem się czcić ten pocałowany słońcem blask. Uwielbiałem to, że kiedy moja skóra była ciemniejsza, moje włosy wydawały się bardziej blond. Kiedy byłam opalona, moje ciało wydawało się nawet bardziej stonowane.

Naśladując mamę, leżałem na naszym podwórku, spieniony od stóp do głów w oliwie z oliwek, a moja anglosaska skóra skwierczała jak gupik na patelni. Przez większość czasu nawet mi się to nie podobało. Ale wytrzymałem pot i nudę, aby uzyskać wyniki.

Mit bezpiecznego opalania

Utrzymałem ten styl życia, kierując się zasadą: byłem bezpieczny, dopóki się nie poparzyłem. Uważałem, że raka skóry można uniknąć, o ile opalałem się z umiarem.

Dr Rita Linkner jest dermatologiem w Spring Street Dermatology w Nowym Jorku. Jeśli chodzi o opalanie, jest jednoznaczna.

„Nie ma czegoś takiego jak bezpieczny sposób opalania” - mówi.

Wyjaśnia, że ponieważ uszkodzenia słoneczne kumulują się, każda ekspozycja na słońce zwiększa nasze ryzyko raka skóry.

„Kiedy światło UV pada na powierzchnię skóry, tworzy wolne rodniki” - mówi. „Jeśli zgromadzisz wystarczającą ilość wolnych rodników, zaczną one wpływać na sposób replikacji DNA. W końcu DNA będzie replikować się nieprawidłowo i w ten sposób otrzymujesz komórki przedrakowe, które przy odpowiedniej ekspozycji na słońce mogą przekształcić się w komórki rakowe”.

Nie jest mi łatwo przyznać się do tego teraz, ale jednym z powodów, dla których nadal się opalałem, było to, że jeszcze kilka lat temu żywiłem sceptycyzm - pozostałość po dorastaniu w gospodarstwie domowym składającym się wyłącznie z naturalnych składników - w kierunku nowoczesnej medycyny.

Zasadniczo nie chciałem przerywać opalania. Więc wykorzystałem niejasną, niewyartykułowaną nieufność, jaką czułem w stosunku do nauki, aby stworzyć świat, który bardziej mi odpowiadał - świat, w którym opalanie nie było takie złe.

Moja podróż do pełnej akceptacji współczesnej medycyny to inna historia, ale to właśnie ta zmiana w myśleniu spowodowała moje ostateczne przebudzenie w kwestii realiów raka skóry. Statystyki są zbyt przytłaczające, aby ich uniknąć.

Weźmy na przykład, że codziennie u 9500 Amerykanów diagnozuje się raka skóry. To około 3,5 miliona ludzi rocznie. W rzeczywistości rak skóry jest diagnozowany u większej liczby osób niż wszystkie inne nowotwory razem wzięte, a prawie 90 procent wszystkich przypadków raka skóry jest spowodowanych ekspozycją na słońce.

Chociaż wczesna interwencja może zapobiec wielu formom raka skóry, czerniak jest przyczyną około 20 zgonów dziennie w Stanach Zjednoczonych. „Spośród wszystkich śmiertelnych typów raka, czerniak jest wysoko na tej liście” - mówi Linkner.

Kiedy czytam listę czynników ryzyka zachorowania na raka skóry, jestem w stanie zaznaczyć większość pól: niebieskie oczy i blond włosy, historia oparzeń słonecznych, mnóstwo pieprzyków.

Dla mnie chyba najbardziej przerażająca statystyka jest taka, że dokładnie jedno oparzenie słoneczne u dziecka lub nastolatka podwaja ryzyko zachorowania na czerniaka. Pięć lub więcej przed ukończeniem 20 roku życia i jesteś 80 razy bardziej narażony na ryzyko.

Szczerze mówiąc, nie mogę powiedzieć, ile palących oparzeń słonecznych dostałem jako dziecko, ale to znacznie więcej niż jeden.

Często te informacje mogą mnie przytłoczyć. W końcu nie mogę nic zrobić z niedoinformowanymi wyborami, których dokonałem jako młoda osoba. Linkner zapewnia mnie jednak, że nie jest za późno, aby to zmienić.

„Jeśli zaczniesz korygować nawyki [pielęgnacji skóry], nawet w wieku 30 lat, możesz naprawdę ograniczyć ryzyko zachorowania na raka skóry w późniejszym życiu” - mówi.

Jak więc poprawić te nawyki? Złota zasada nr 1: Noś codziennie krem przeciwsłoneczny

„W zależności od rodzaju skóry, słodki punkt znajduje się między 30 a 50 SPF” - mówi Linkner. „Jeśli jesteś niebieskooka, blondynką i piegowata, sięgnij po 50 SPF. Idealnie byłoby, gdybyś aplikował 15 minut przed wyjściem na słońce”.

Sugeruje również stosowanie fizycznych blokujących filtrów przeciwsłonecznych - produktów, w których składnikiem aktywnym jest tlenek cynku lub dwutlenek tytanu - zamiast chemicznych filtrów przeciwsłonecznych.

„[Fizyczne blokery] to sposób na całkowite odbijanie światła UV od powierzchni skóry, a nie na pochłanianie go przez skórę” - mówi. „A jeśli jesteś skłonny do alergii lub masz egzemę, znacznie lepiej jest używać fizycznych blokerów”.

Oprócz codziennego stosowania kremów przeciwsłonecznych stałem się fanatykiem noszenia czapek.

Jako dziecko nienawidziłem kapeluszy, ponieważ moja mama zawsze kładła mi na głowę jakąś poszarpaną słomę. Ale jako osoba, która dopiero co uświadomiła sobie słońce, zacząłem szanować wartość dobrego kapelusza. Czuję się bezpieczniej, nawet jeśli noszę krem przeciwsłoneczny, wiedząc, że moja twarz jest osłonięta przed bezpośrednim działaniem promieni słonecznych.

Rząd australijski wymienia noszenie kapelusza z szerokim rondem jako ważny środek zapobiegawczy w ograniczaniu ekspozycji na słońce. (Chociaż podkreślają konieczność noszenia kremów przeciwsłonecznych, ponieważ skóra nadal pochłania pośrednie światło słoneczne).

Teraz postrzegam ochronę skóry jako sposób na uhonorowanie mojego ciała

W te rzadkie dni, kiedy utknąłem bez kapelusza lub kremu z filtrem, nieuchronnie budzę się następnego dnia, patrzę w lustro i myślę: „Dlaczego dziś wyglądam tak dobrze?” Wtedy zdaję sobie sprawę: Och, jestem opalona.

W tym względzie nie straciłem swojej powierzchowności ani sposobu myślenia opalającego się lepiej. Prawdopodobnie zawsze będę wolał, jak wyglądam, gdy jestem trochę opalony.

Ale dla mnie częścią wychodzenia poza okres dojrzewania - sposobu myślenia, który może trwać znacznie dłużej niż rzeczywisty wiek - jest trzeźwe i racjonalne podejście do mojego zdrowia.

Jako dziecko mogłem nie mieć odpowiednich informacji, ale mam je teraz. I szczerze mówiąc, jest coś głęboko wzmacniającego w podejmowaniu działań mających na celu dokonanie pozytywnej zmiany w moim życiu. Lubię myśleć o tym jako o sposobie uhonorowania niewyobrażalnego szczęścia, jakie mam, że w ogóle żyję.

Ginger Wójcik jest asystentem redaktora w Greatist. Śledź więcej jej prac na Medium lub śledź ją na Twitterze.

Zalecane: