Nigdy nie miałem żadnych zahamowań związanych ze starzeniem się, ani nie byłem nawet tak zajęty swoim wiekiem jak czymś więcej niż liczbą lat, które spędziłem na świecie, dopóki nie zacząłem próbować zajść w ciążę w wieku 38 lat. Nagle byłem oficjalnie stary. A przynajmniej moje jajka.
Miałem do czynienia z faktem biologicznym, nad którym nie miałem kontroli: wraz z wiekiem kobiet liczba i jakość jaj w naturalny sposób zmniejszają się. Według American College of Obstetricians and Gynecologists płodność zaczyna spadać najbardziej znacząco w wieku około 32 lat, a następnie spada jeszcze bardziej w wieku około 37 lat.
Próbowaliśmy przez około 6 miesięcy, po czym rozpoczęliśmy testy płodności i okazało się, że mam „małą rezerwę jajników w moim wieku”. Więc nie tylko miałem mniej jaj tylko dlatego, że miałem 40 lat, miałem jeszcze mniej jaj, niż można by się po mnie spodziewać w wieku 40 lat. W ciągu następnych kilku miesięcy mieliśmy więcej testów, zaczęliśmy poważnie myśleć o in vitro i zapytałem mój lekarz: „Co jeszcze mogę zrobić?”
- Staraj się nie stresować - powiedział. „Odłóż ten notatnik z pytaniami, przestań zapamiętywać statystyki i zrób sobie przerwę od dr. Google”.
Więc zrobiłem. I zaszliśmy w ciążę - bez in vitro ani niczego innego. Zajęło to 12 miesięcy sikania na kije owulacyjne i częstego seksu w odpowiednim momencie, ale tak się stało.
Po prostu zajęło to 12 miesięcy dłużej niż kiedy miałem 29 i 31 lat.
Więcej lat za tobą nie zawsze oznacza więcej problemów
Poza znacznie dłuższym oczekiwaniem, aby zobaczyć dwie niebieskie linie na teście ciążowym, mogę szczerze powiedzieć, że moja ciąża po 40. roku życia nie różniła się od poprzednich. Oficjalnie byłam kobietą z AMA (zaawansowany wiek matczyny) - przynajmniej nie używają już określenia „matka geriatryczna” - ale z pewnością nie traktowały mnie inaczej przez położne, które się mną opiekowały.
Moim jedynym problemem zdrowotnym była depresja, która występowała również podczas mojej ostatniej ciąży i na pewno nie jest związana z wiekiem. Właściwie myślę, że moje zdrowie psychiczne było lepsze podczas ostatniej ciąży. Mam dużo więcej lat doświadczenia (zarówno dobrego, jak i złego zdrowia psychicznego) i jestem dużo bardziej otwarty na moją chorobę niż wtedy. O wiele rzadziej przybieram odważną minę lub chowam głowę w piasek.
Poza zdrowiem psychicznym jestem w lepszej formie również pod innymi względami. Kiedy zaszłam w ciążę w wieku 29 lat, byłam imprezowiczką, która za dużo piła i przeżywała na wynos i gotowe posiłki. Kiedy zaszłam w ciążę w wieku 31 lat, byłam tylko imprezowiczką na pół etatu i jadłam dużo więcej warzyw, ale musiałam opiekować się energicznym dzieckiem.
Z drugiej strony, kiedy zaszłam w ciążę w wieku 39 lat, byłam abstynentką, zjadałam wszystko, co trzeba, regularnie ćwiczyłam i miałam dzieci w wieku szkolnym, co oznaczało, że mogłam dostać te cenne drzemki ciążowe w ciągu dnia.
Wiek ma znaczenie, jeśli chodzi o posiadanie dziecka. Oprócz dłuższego zajścia w ciążę, starsze matki są bardziej narażone na poronienie lub poród martwy, a także zwiększone ryzyko zdrowotne zarówno dla mamy, jak i dla dziecka.
Słuchanie i czytanie tych wszystkich rzeczy może sprawić, że to, co już ma potencjał, by być dość stresującym doświadczeniem, będzie jeszcze bardziej denerwujące. Ale jestem dowodem na to, że posiadanie dziecka w wieku 40 lat nie różni się tak bardzo od robienia tego w wieku 30 lat.
Mój pierwszy poród był porodem drogami natury, ale drugi i trzeci planowano cesarskie cięcie w odstępie 8 lat, więc mogę porównać ich notatki. Miałem szczęście: oba odzyskania były podręcznikowe. Ale też nic nie było trudniejsze ani nie trwało dłużej za drugim razem, tylko dlatego, że w międzyczasie postarzałem się kilka lat.
Moja najmłodsza córka ma teraz 11 miesięcy. Ona ciężko pracuje. Ale wszystkie dzieci są - bez względu na to, czy masz 25, 35 czy 45 lat. Czy poczuję się starsza niż 25-letnie mamy przy bramie szkoły, kiedy podrzucę ją na pierwszy dzień? Oczywiście, że będę, bo będę. Będę 45. Ale nie uważam tego za coś negatywnego.
Jeśli zignorujemy to, co media mówią nam o starzeniu się - a zwłaszcza o starzejących się kobietach - to wszystko jest tylko grą liczbową. Jako kobieta i mama jestem kimś więcej niż datą na akcie urodzenia.
Dla mnie duża różnica między urodzeniem w wieku 30 lat a urodzeniem w wieku 40 lat była pozytywna. W wieku 30 lat nadal zbytnio przejmowałem się tym, co myślą o mnie inni ludzie - i ogół społeczeństwa. W wieku 40 lat naprawdę nie mogłem się przejmować.
Wszystkie trzy ciąże były ogromnym błogosławieństwem, ale trzecia jeszcze bardziej, ponieważ wiedziałem, że czas nie jest po mojej stronie, wyłącznie z punktu widzenia biologii. Kiedy w końcu zaszłam w ciążę, obejmowałam każdą jej chwilę. Zamierzam w pełni ogarnąć wszystkie chwile, które dopiero nadejdą, nie marnując ani jednej sekundy na martwienie się o mój wiek.
Claire Gillespie jest niezależną autorką pracującą na łamach Health, SELF, Refinery29, Glamour, The Washington Post i wielu innych. Mieszka w Szkocji z mężem i sześciorgiem dzieci, gdzie każdą (rzadką) wolną chwilę wykorzystuje na pracę nad swoją powieścią. Śledź ją tutaj.