Mama Wstyd Jest Prawdziwy. Oto Jak To Zrobiłem I Wyszedłem Na Szczyt

Spisu treści:

Mama Wstyd Jest Prawdziwy. Oto Jak To Zrobiłem I Wyszedłem Na Szczyt
Mama Wstyd Jest Prawdziwy. Oto Jak To Zrobiłem I Wyszedłem Na Szczyt

Wideo: Mama Wstyd Jest Prawdziwy. Oto Jak To Zrobiłem I Wyszedłem Na Szczyt

Wideo: Mama Wstyd Jest Prawdziwy. Oto Jak To Zrobiłem I Wyszedłem Na Szczyt
Wideo: Nitro ogląda HIPOKRYZJA EKIPY FRIZA (Wersow, Nowciax, Friz, Wujek Luki) 2024, Listopad
Anonim

Nigdy nie czułam wielkiego wstydu, dopóki nie urodziłam dziecka.

Dwa lata temu w synagodze w Cambridge w stanie Massachusetts byliśmy z moim grubym dzieckiem zdecydowanie najgłośniejszą i najbardziej ekspresyjną parą w grupie wsparcia dla nowych mam. Poszedłem, ponieważ potrzebowałem nowych przyjaciół, a to było kilka minut jazdy od naszego ówczesnego domu w Bostonie.

Siedząc w kręgu na podłodze, pozostali rodzice wyglądali na skrępowanych, kiedy entuzjastycznie mówiłam o wstrząsach związanych z rodzicielstwem. Było jasne, że jestem dziwną mamą.

Przypomniało mi to, jak się czułem, kiedy byłem w domu, grzebałem w grupach rodziców na Facebooku i nie odnosiłem się do żadnego z postów. Próbowałem się połączyć i nie trafiłem.

Przeprowadziłam się z Miami do Bostonu, kiedy byłam w siódmym miesiącu ciąży, miasta, w którym znałam bardzo niewiele osób. Podczas gdy Cambridge słynie z kształcenia przyszłych liderów na Uniwersytecie Harvarda, ludzie często odwiedzają Miami, aby tańczyć do białego rana i opalać spodnie w stringach.

W rzeczywistości dziki to słowo, którego używałem do opisania swojego życia aż do chwili, gdy zaszłam w ciążę w wieku 36 lat. Wtedy nosiłem swój styl życia jak odznakę honoru. Byłem wieloletnim redaktorem muzycznym z duchem przygody i upodobaniem do młodszych dysfunkcyjnych mężczyzn i przyjaciół z kolorowymi historiami. Często piłem za dużo, tańczyłem zbyt mocno i zbyt często kłóciłem się publicznie.

Zacząłem się martwić, jak opiszę moje życie przed dzieckiem potencjalnym przyjaciołom, którzy wydawali się znacznie bardziej ustabilizowani niż kiedykolwiek byłem.

Poczułem w środku dziwne dokuczanie, które wkrótce zdałem sobie sprawę, że to ohydny wstyd. Rzadko pozwalałem sobie na wstyd, zanim urodziłem syna, ale on właśnie siedział na mojej piersi, układając się i patrząc na mnie z uśmiechem.

Co to jest wstyd?

Badacz i autorka książki „Kobiety i wstyd”, Brené Brown, tak definiuje to uczucie: „Wstyd to bardzo bolesne uczucie lub doświadczenie wiary, że jesteśmy wadliwi, a zatem niegodni akceptacji i przynależności. Kobiety często odczuwają wstyd, gdy są uwikłane w sieć warstwowych, sprzecznych i konkurujących ze sobą oczekiwań społeczności. Wstyd sprawia, że kobiety czują się uwięzione, bezsilne i odizolowane”.

Brown faktycznie zaczęła badać wstyd u kobiet z powodu jej doświadczenia jako matki. Stworzyła termin „wstyd matki”, aby odnosić się do niezliczonych rodzajów wstydu, których doświadczamy w związku z macierzyństwem.

W wywiadzie dla Mother's Movement Brown zwrócił uwagę na sztywne oczekiwania społeczności, a także osobiste doświadczenia, które mogą wywołać wstyd u matek.

„To, co czyni go tak niebezpiecznym, to jego zdolność do sprawiania, że czujemy się jedynymi - innymi - poza grupą” - powiedziała.

Z pewnością czułem się jak jedyna brudna kaczka w dziewiczym stawie.

Moje doświadczenie ze wstydem

Po urodzeniu się naszego syna mieszkaliśmy z partnerem na szalce Petriego idealnej do hodowli wstydu.

Oboje z dziką przeszłością byliśmy trzeźwymi nowymi rodzicami bez sieci wsparcia. Poza tym pracowałem w domu - sam. I podobnie jak 20 procent kobiet i 5 procent mężczyzn doświadczyłam objawów depresji poporodowej i lęku, które mogą obejmować uczucie wstydu.

Przed porodem byłam pewną siebie osobą, która uważała, że wstyd jest narzędziem kontroli mojej mamy lub trolli internetowych, gdy nie podobała im się moja krótka spódniczka lub opinia, którą napisałem w recenzji koncertu.

Kiedy ktoś próbował sprawić, żebym się zawstydził - jak łobuzi, którzy zaludniali moją młodość - wziąłem swój wstyd, zamieniłem go we wściekłość skierowaną na tę osobę, a potem odpuściłem.

Czułem się winny, gdy zrobiłem coś złego i zawstydzony, gdy popełniłem błąd, ale jeśli ktoś próbował sprawić, żebym poczuł się źle, że jestem po prostu sobą, pomyślałem „f @! # Oni”, a nie „f @! # Ja”. To były ich problemy - nie moje.

Nawet po porodzie nie byłam zainteresowana próbą dopasowania się do formy „idealnej” matki. Chciałbym spędzić czas z mamą w spodniach do jogi, entuzjastycznie kibicującą swoim dzieciom na niedzielnym meczu piłki nożnej. Ale ja nigdy nie miałam być nią.

Uważałem również koncepcję dziwki Madonny za kupę bzdur i nigdy nie myślałem, że wpadnę w tę psychiczną pułapkę. Kiedy więc zacząłem się wstydzić tej dziwki i bardziej podobnej do Madonny, byłem głęboko zdezorientowany.

Jak możemy sobie poradzić ze wstydem?

Brown sugeruje, że antidotum na wstyd to wrażliwość, empatia i więź.

Mówi, że obserwując, jak jej przyjaciele doświadczają wstydu matki, a jej badania przygotowały ją na emocje i oczekiwania związane z zostaniem rodzicem. Ponieważ nie byłam tak zaznajomiona z emocjami, nie byłam gotowa, aby przez nie przejść.

Byłem jednak zdeterminowany, by wydostać się z tej dziury wstydu.

Moje autentyczne, samozamykające się rogi z moją nową, pruderyjną jaźnią rodzica. Jako matka postrzegałam siebie jako obiekt, który był wyłącznie szafarzem innego życia. Byłem mlekarzem, którego każda wycieczka kończyła się bałaganiarskim postojem przy przewijaku i każdego popołudnia polegała na robieniu kostek lodu z jedzenia dla niemowląt.

Trudno jest mieć współczucie i empatię dla czegoś, więc musiałem sobie przypomnieć o swojej wartości i człowieczeństwie.

Po prawie dwóch latach zmagania się z tą przemianą zacząłem na nowo nawiązywać kontakt z ludźmi, którzy mnie zaakceptowali.

Zadzwoniłem do moich starych przyjaciół i lubiłem słuchać ich plotek i szyderstw bez oceniania. Przyjąłem tę nieoceniającą postawę i zastosowałem ją do wspomnień z własnej przeszłości.

Mój syn, partner i ja szczęśliwie przeprowadziliśmy się do miasta, w którym mieszkają ludzie, którzy znali mnie przed dzieckiem i moja rodzina. Spotkanie z nimi przypomniało mi, że potknięcie się w sytuacjach towarzyskich nie jest wielkim problemem. Mógłbym się śmiać z moich błędów, co czyni mnie bardziej przyjaznym, ludzkim i sympatycznym.

Uświadomiłem sobie również, że inni rodzice w grupie rodziców z Cambridge prawdopodobnie czuli się bardzo jak ja: odizolowani i zdezorientowani.

Ci z nas, którzy rodzili, przechodzili ogromne przemiany cielesne, które wpływały nie tylko na to, jak wyglądaliśmy, ale także na to, jak pracował nasz mózg. Niedawno dostosowywaliśmy się do zmian biologicznych, których celem była ochrona naszych noworodków - a nie tworzenie więzi między sobą.

Dopiero wtedy mogłem przestać skupiać się na złych nocach z przeszłości i zacząć przypominać sobie resztę. Były też długie, pełne przygód dni, które doprowadziły do nowych znajomości, ekscytujących eksploracji i oczywiście, być może te dni zaczęły się od mimoz na śniadanie.

Pamiętając o tym, co dobre i złe z mojego życia przed dzieckiem, łącząc się z przyjaciółmi i pamiętając o akceptacji siebie, gdy pozwalam mi zintegrować moją burzliwą przeszłość z nową rolą mamusi.

W mojej obecnej grze nie ma wstydu (prawie żadnego). A jeśli pojawi się ponownie, mam teraz narzędzia, aby stawić temu czoła i puścić.

Liz Tracy jest pisarką i redaktorką mieszkającą w Waszyngtonie. Pisała dla takich publikacji jak The New York Times, The Atlantic, Refinery29, W, Glamour i Miami New Times. Spędza czas bawiąc się z młodym synem w podłego potwora i obsesyjnie obserwując brytyjskie tajemnice. Możesz przeczytać więcej o jej pracach na theliztracy.com.

Zalecane: