Była druga w nocy, a ja walczyłem o opiekę nad moim niespełna 48-godzinnym synem. Byłem wyczerpany, ponieważ nie spałem dłużej niż kilka godzin z rzędu, odkąd przybył.
Moje cięcie cesarskie pulsowało. A moje nowe dziecko nie przystawiało piersi dłużej niż minutę lub dwie. Kiedy to zrobił, bardzo bolało. Zasypiał także. Kiedy go budziłam, płakał, co tylko sprawiało, że robiłam to samo.
Zadzwoniłem więc po pielęgniarkę.
Powiedziałem jej, jak długo się staraliśmy, ale przez cały ten czas karmił piersią tylko przez 5 do 7 minut. Wskazując na śpiącego noworodka, powiedziałem, że wydaje się bardziej zainteresowany drzemką.
Zapytałem, czy możemy spróbować ponownie po tym, jak oboje trochę się zdrzemnęliśmy. Martwiłem się, że zasnę, karmiąc go i przypadkowo go upuszczę lub uduszę.
Ale zamiast mi pomóc, powiedziała po prostu „Nie”.
Podnosząc jedno z malutkich ramion mojego nowego syna, nazwała go „chudym”. Szturchnęła go w skórę i oświadczyła, że dostał żółtaczki (o czym nikt wcześniej nie wspominał), sugerując, że to wszystko moja wina. Jej ton był zimny i wydawało się, że nie ma współczucia z powodu mojego zmęczenia.
Powiedziała mi, że gdyby stracił na wadze, będziemy musieli karmić go formułą, ale dała jasno do zrozumienia, że jej zdaniem oznacza to porażkę. Potem dodała: „Mam nadzieję, że nie będę musiała trzymać cię całą noc próbując, jeśli włożysz trochę wysiłku”.
Po tym nie spałem całą noc, próbując nakłonić go do karmienia co 20 minut. Kiedy przychodziła miła pielęgniarka na porannej zmianie, żeby mnie sprawdzić, nie mogłem przestać płakać.
Ta nowa pielęgniarka próbowała mnie uspokoić, że to nie moja wina, że walczymy. Wyjaśniła, że wcześniaki, takie jak mój syn, który urodził się w wieku 36 tygodni, łatwo się męczą. Dobrą wiadomością, powiedziała zachęcająco, było to, że wlewało mi się mleko i wydawało się, że mam go pod dostatkiem.
Potem została ze mną przez godzinę, próbując pomóc mi znaleźć sposób, aby delikatnie go obudzić i zatrzasnąć. Wjechała pompą do mojego pokoju i powiedziała, że zawsze możemy spróbować. Następnie umówiła się na spotkanie ze szpitalną pielęgniarką laktacyjną i umówiła się na wizytę pielęgniarki domowej, która odwiedzi mnie po wypisaniu ze szpitala.
Ale mimo że wszyscy ci ludzie próbowali pomóc, szkoda została wyrządzona.
Teraz bałem się karmienia piersią
Więc zacząłem pompować. Na początku chodziło mi tylko o to, aby utrzymać podaż mleka podczas karmienia piersią, ale w ciągu kilku dni od domu zrezygnowałem i zacząłem wyłącznie odciągać i karmić syna butelką. To sprawiło, że poczułem, że mam trochę kontroli: mogłem śledzić, ile uncji wziął i wiedzieć, że ma dość.
Ale pompowanie nadal wydawało się, że zawodzę jako mama. Ponieważ karmiłam go butelką, zanim skończył 4 tygodnie, pomyślałam, że gwarantuję, że nigdy nie przystawi do piersi, ponieważ będzie miał splątane sutki, więc przestałam nawet próbować karmić piersią.
Okłamywałam rodzinę i przyjaciół, którzy pytali mnie, jak przebiega karmienie piersią, sprawiając, że wydawało się, że karmimy go butelką tylko wtedy, gdy jesteśmy „w ruchu” i nadal karmimy. Stres i niepokój związany z karmieniem mojego syna nigdy nie minęły, ale bałam się uzupełnić formułę, ponieważ nie mogłam zapomnieć osądów pielęgniarki.
Prawdopodobnie nigdy nie spróbowałbym ponownie karmić mojego syna, gdybym przypadkiem nie zabrakło mleka podczas załatwiania spraw. Byliśmy co najmniej 20-30 minut od domu - za daleko, żeby jechać z głodnym, płaczącym dzieckiem na tylnym siedzeniu.
W desperacji musiałam jeszcze raz spróbować karmienia piersią. A tam, na tylnym siedzeniu mojego samochodu, jakoś zadziałało. Byłem tak zaskoczony, że roześmiałem się głośno, kiedy mój syn złapał pierś i zaczął szczęśliwie karmić.
Naprawdę nie mogę wyjaśnić, dlaczego karmienie piersią ostatecznie zadziałało dla mnie
Może chodziło o to, że mój syn był starszy. Był też bardzo, bardzo głodny tego dnia. Jako nowa mama czułam się też bardziej pewna siebie. Mimo to nie mogę udawać, że znam odpowiedź. Być może po tym dniu musiałbym wrócić do karmienia butelką. Znam inne mamy, które musiały.
Wiem tylko, że po tym dniu zmieniło się moje podejście i spojrzenie na karmienie piersią. Nigdy nie próbowałem go karmić, kiedy byłem zestresowany, nadmiernie zmęczony lub zły, ponieważ myślę, że on wyczuwał, kiedy nie było mi wygodnie.
Zamiast tego skupiłem się na upewnieniu się, że jestem spokojny i znalazłem nowe pozycje do karmienia go. Pomogła też świadomość, że napompowałem mleko do lodówki - było mniejsze ciśnienie i strach.
Pielęgniarstwo jest trudne, zwłaszcza dla rodziców, którzy są po raz pierwszy
Karmienie piersią jest jeszcze trudniejsze ze względu na to, jak emocjonalne może być całe doświadczenie porodu i jak męczące jest wczesne rodzicielstwo. Patrząc wstecz na dni po narodzinach mojego syna, nic dziwnego, że byłem przytłoczony. Brakowało mi snu, bałam się i wracałam do zdrowia po poważnej operacji.
Mój syn również przyjechał 4 tygodnie wcześniej i nie byłam jeszcze przygotowana do porodu. Więc kiedy ta pielęgniarka sprawiła, że poczułem się, jakbym nie starał się wystarczająco mocno, aby zrobić to, co dla niego najlepsze, głęboko wpłynęło to na moją pewność siebie.
Karmienie piersią nie jest dla każdego. Niektórzy ludzie nie produkują wystarczającej ilości mleka; inne nie mogą karmić piersią, ponieważ cierpią na określone choroby, przyjmują określone leki lub przechodzą chemioterapię. Niektórzy, na przykład kobiety, które padły ofiarą napaści seksualnej lub wykorzystano ją seksualnie, uważają to doświadczenie za wyzwalające. Inni rodzice po prostu nie chcą - i to jest w porządku.
Teraz, gdy mój syn ma 6 miesięcy, wiem, że zrobiłem to, co było dla niego najlepsze, odciągając pokarm i karmiąc butelką, gdy proces wydawał się przytłaczający. Próba zmuszenia go do przebudzenia zmieniała czas karmienia w stresujące doświadczenie dla nas obojga. Miało to wpływ na moje zdrowie psychiczne, a także więź z nim. Wiem też teraz, że gdybym musiał uzupełnić lub przestawić się na formułę, to też by było w porządku.
Pod koniec dnia, jeśli czujesz, że karmienie piersią powstrzymuje Cię przed prawdziwym związaniem się z dzieckiem, nie powinieneś czuć się źle, podejmując decyzję, która będzie najlepsza dla was obojga. Nie należy decydować o tym, czy karmisz piersią, ponieważ czujesz się osądzona lub zmuszona. W tych pierwszych dniach ważne jest, aby otaczać malucha jak największą wygodą, miłością i bezpieczeństwem.
Simone M. Scully jest świeżo upieczoną mamą i dziennikarką, która pisze o zdrowiu, nauce i rodzicielstwie. Znajdź ją na simonescully.com lub na Facebooku i Twitterze.