Wraz ze zbliżającym się sezonem piłkarskim ponownie przypominam sobie, jak bardzo moja 7-letnia córka uwielbia grać w tę grę.
„Cayla, chcesz grać w piłkę nożną tej jesieni?” Zapytałem ją.
Nie mamo. Gram w piłkę nożną tylko wtedy, gdy pozwolisz mi też grać w piłkę nożną. Wiesz, że chcę grać w piłkę nożną - odpowiada.
Ona ma rację. Wiem. Dała jasno do zrozumienia na boisku w zeszłym sezonie.
To był pierwszy raz, kiedy grała. Chociaż mój mąż i ja pozwoliliśmy naszemu 9-letniemu synowi grać w flagową piłkę nożną, odkąd skończył 5 lat, nie mogłam pozwolić mojej córce grać.
Powodów mojego wahania było kilka.
Moje powody do wahania
Po pierwsze, bezpieczeństwo było głównym problemem. Bezpieczeństwo było powodem, dla którego nie byłem całkowicie sprzedany w piłce nożnej dla mojego syna. Potajemnie żałowałem, że nie wystarczy mu baseball i koszykówka.
Martwiłem się o aspekt społeczny. Czy jako jedyna dziewczyna w swoim zespole i jedna z nielicznych w lidze zaprzyjaźniłaby się? Nie tylko przyjacielskie znajomości, ale także długotrwałe przyjaźnie, które dzieci rozwijają w drużynach sportowych.
Przez sześć miesięcy z rzędu zastanawiałem się nad wszystkimi powodami, dla których nie pozwolić jej grać. Przez cały czas Cayla błagała nas, żebyśmy ją zapisali. „Zobaczymy” - mówił jej tata, patrząc na mnie z uśmiechem, który oznaczał: „Wiesz, że dzieciaki mają piłkę nożną. Pamiętasz, grałem na studiach?”
Odpowiadałem, wzruszając ramionami, które mówiły wszystko: „Wiem. Po prostu nie jestem teraz gotowy, aby zobowiązać się do „tak””.
Jak zdałem sobie sprawę, że się myliłem
Po kilku miesiącach obszywania się i wygadywania, Cayla powiedziała mi wprost: „Ben gra w piłkę nożną. Dlaczego pozwoliłaś mu grać, a nie mnie, mamo?
Nie byłam pewna, jak na to odpowiedzieć. Prawda jest taka, że każdego roku Ben gra w flagową piłkę nożną, tym bardziej doceniam tę grę. Tym bardziej kocham go oglądać. Tym bardziej podzielam jego podekscytowanie nowym sezonem.
Poza tym Cayla grała już w piłkę nożną i T-ball w drużynach składających się głównie z chłopców. Nigdy nie została zraniona. Wiedziałem, że była wysportowana od chwili, gdy zaczęła chodzić - szybka, skoordynowana, agresywna i silna jak na jej drobną sylwetkę. Nie wspominając o konkurencyjnych, zmotywowanych i szybko uczących się zasadach.
Kiedy naciskała na mnie, bym odpowiedział, dlaczego jej brat może grać w piłkę nożną, ale nie ona, zdałem sobie sprawę, że nie mam ważnego powodu. Właściwie im więcej o tym myślałem, tym bardziej zdawałem sobie sprawę, że jestem hipokrytą. Uważam się za feministkę, na rzecz równości kobiet we wszystkich formach. Więc dlaczego miałbym błądzić na ten temat?
Czułem się źle, biorąc pod uwagę fakt, że grałem w lidze koszykówki chłopców z dzielnicy park, kiedy byłem w liceum, ponieważ w moim mieście nie było wtedy ligi dziewcząt. Stałem na swoim i zaprzyjaźniłem się zarówno z chłopcami, jak i dziewczynami. Zakochałem się też w grze, w którą w końcu mogłem grać na studiach.
Największy wpływ miało jednak wspomnienie tego, jak moi rodzice pozwolili mi grać w tej lidze. Że zachęcali mnie do robienia wszystkiego, co w mojej mocy i nigdy nie pozwalali mi myśleć, że nie jestem wystarczająco dobra tylko dlatego, że byłam najkrótszą osobą i jedyną dziewczyną na korcie. Przypomniałem sobie, jak bardzo lubili oglądać te mecze.
Postanowiłem więc pójść za ich przykładem.
Pierwsze z wielu przyłożeń
Kiedy podpisaliśmy kontrakt z Caylą, była napompowana. Pierwszą rzeczą, którą zrobiła, było założenie się ze swoim bratem, aby zobaczyć, kto zdobędzie najwięcej przyłożeń w całym sezonie. To zdecydowanie dodało jej motywacji.
Udostępnij na Pinterest
Nigdy nie zapomnę jej pierwszego przyłożenia. Wyraz determinacji na jej twarzy był bezcenny. Gdy jej malutka rączka trzymała miniaturową - ale wciąż o wiele za dużą - piłkę nożną, wciśniętą pod pachę, skupiała wzrok na strefie końcowej. Przecięła kilku defensywnych graczy, a jej krótkie, ale mocne nogi pomogły jej uniknąć prób złapania flag. Potem, kiedy wszystko było już jasne, pobiegła do strefy końcowej.
Kiedy wszyscy wiwatowali, upuściła piłkę, odwróciła się do swojego taty, który trenował na boisku, i zaczęła ją dotykać. Odwzajemnił duży, pełen dumy uśmiech. Wiem, że wymiana jest czymś, co zawsze będą cenić. Może nawet mówić o tym przez lata.
Przez cały sezon Cayla udowodniła, że jest sprawna fizycznie. Nigdy nie wątpiłem, że to zrobi. Udało jej się uzyskać jeszcze kilka przyłożeń (i dotknięć), odepchnęła się, gdy przyszło do blokowania i złapała wiele flag.
Było kilka twardych upadków, a ona dostała kilka siniaków. Ale to było coś, z czym nie mogła sobie poradzić. Nic, co by ją zmieniało.
Po kilku tygodniach sezonu Cayla zepsuła się na rowerze. Jej nogi były otarte i krwawiące. Kiedy zaczęła płakać, podniosłem ją i ruszyłem w stronę naszego domu. Ale wtedy mnie powstrzymała. „Mamo, gram w piłkę nożną” - powiedziała. „Chcę jechać dalej.”
Po każdym meczu opowiadała nam, jak dobrze się bawi. Jak bardzo kochała się bawić. I jak, podobnie jak jej brat, piłka nożna była jej ulubionym sportem.
To, co najbardziej uderzyło mnie w tym sezonie, to pewność siebie i duma, którą zdobyła. Kiedy obserwowałem jej grę, było jasne, że czuła się równa chłopcom na boisku. Traktowała ich jak równych sobie i oczekiwała, że zrobią to samo. Okazało się, że kiedy uczyła się grać w tę grę, uczyła się również, że chłopcy i dziewczęta powinni mieć takie same możliwości.
Kiedy członek rodziny zapytał mojego syna, jak idzie piłka nożna, Cayla odezwała się: „Ja też gram w piłkę”.
Przełamywanie barier i zwiększanie poczucia własnej wartości
Być może w nadchodzących latach spojrzy wstecz i zda sobie sprawę, że zrobiła coś poza sferą tego, czego oczekiwano od dziewcząt w tamtym czasie, i że odegrała niewielką rolę w pomaganiu w przełamywaniu bariery dla innych dziewcząt.
Niektóre mamy chłopców z jej ligi i inne mieszkające w naszym sąsiedztwie powiedziały mi, że Cayla spełnia swoje marzenie. Że też chcieli grać w piłkę nożną jako małe dziewczynki, ale nie pozwolono im na to, mimo że ich bracia mogli. Zachęcali ją i wiwatowali prawie tak głośno jak ja.
Nie wiem, jaka będzie przyszłość Cayli w piłce nożnej. Czy myślę, że kiedyś pójdzie na zawodowstwo? Nie. Czy w końcu zagra w wślizgu? Prawdopodobnie nie. Jak długo będzie grać? Nie jestem pewny.
Ale wiem, że teraz ją wspieram. Wiem, że zawsze będzie miała to doświadczenie, które przypomni jej, że może robić wszystko, na co ma ochotę. A co najlepsze, wiem, że poczuje się pewniej, gdy będzie mogła powiedzieć: „Grałem w piłkę nożną”.
Udostępnij na Pinterest
Cathy Cassata jest niezależną pisarką, która pisze o zdrowiu, zdrowiu psychicznym i zachowaniu ludzi w różnych publikacjach i na stronach internetowych. Regularnie współpracuje z Healthline, Everyday Health i The Fix. Sprawdź jej portfolio historii i śledź ją na Twitterze @Cassatastyle.