Po karmieniu córki wyłącznie piersią byłam pewna, że tak samo postąpię z synem. Jasne, tym razem przedstawiłbym butelkę wcześniej (żeby mógł ją wziąć - moja córka nigdy tego nie zrobiła), ale pomyślałem, że jestem zobowiązany do co najmniej kolejnego roku karmienia piersią.
Jednak kiedy mojego syna zabrano na oddział intensywnej terapii wkrótce po jego urodzeniu, a ja nie mogłam karmić piersią aż do kilku dni później, wiedziałam, że jesteśmy w zupełnie innej podróży.
Wydawał się nieco zaintrygowany karmieniem piersią, przynajmniej dopóki szybko - choć słodko - nie zasnął na mnie.
Mimo to z dumą odprawiłam konsultantów laktacyjnych, kiedy się pojawili. W końcu karmiłam córkę piersią przez 15 miesięcy.
Byłem tam, zrobiłem to, zdobyłem trofeum. Dobrze?
Jednak kiedy wróciliśmy do domu, było bardzo jasne, że mój syn wolał od mnie maleńkie butelki, które dostał w szpitalu.
Na początku czułam się sfrustrowana. Może powinienem był przyjąć pomoc od profesjonalistów laktacyjnych? Wtedy poczułem się winny. A jeśli będzie częściej chorował, jeśli nie będę go karmić piersią? Wreszcie poczułem się smutny. Jak mam się z nim związać?
Cóż, teraz, gdy jestem po drugiej stronie - mój syn ma już ponad rok i pije krowie mleko do syta - mogę bez wahania powiedzieć, że karmienie butelką może być tak samo satysfakcjonujące jak karmienie piersią. Jeśli nie bardziej. Tam, powiedziałem to.
Tak różne doświadczenia z moimi dziećmi pokazały mi, że bez względu na to, jak karmisz swoje dziecko, robisz to idealnie dla siebie.
Oto kilka kluczowych rzeczy, których nauczyłem się o butelkach i łączeniu:
Karmienie butelką oznacza, że musisz być obecny
Kiedy już opanowałam karmienie piersią, łatwo było mi odpuścić.
Byłem bardzo wyczerpany za pierwszym razem i zauważyłem, że zamykam oczy na drzemkę po tym, jak moja córka została złapana. To albo przeglądałem Amazonkę, aby znaleźć idealną otulinę, która w końcu zapewni jej sen na dłużej niż 45 minut.
Byłam nową mamą i życie było ciężkie. Byłem pozbawiony snu i przytłoczony. Nie miałem pojęcia, co robię. Cały czas się domyślałam.
Z synem czułam się dużo pewniej. Opanowałem sztukę funkcjonowania bez snu. Miałem też perspektywę, że czas przyspiesza po urodzeniu dzieci. Nie chciałem, żeby etap dziecięcy mnie omijał.
Ale to nie była tylko zmiana poglądów za drugim razem. Nigdy wcześniej nie karmiłem butelką, więc naprawdę musiałem uważać. Musiałam prawidłowo trzymać butelkę - poza tym nie mogłam drzemać, ponieważ moje dziecko nie mogło jej samodzielnie trzymać.
Z tego powodu spędzałem mniej czasu na wymeldowaniu się (lub na telefonie) z moim synem. Spędziłam więcej czasu patrząc w jego wielkie oczy, jego mokre policzki, jego malutkie, pomarszczone dłonie, kiedy ściskały mój palec.
Podczas gdy karmienie piersią związało mnie z moją córką ze względu na fizyczne połączenie, karmienie butelką związało mnie z moim synem, ponieważ wymagało mojej obecności.
Ciągłe bycie w tej chwili sprawiało, że czułem się z nim blisko, nawet gdy pił mleko modyfikowane zamiast mojego własnego mleka.
Karmienie butelką zapewnia spokój ducha
Jest tak wiele rzeczy, o które musisz się martwić, kiedy masz nowe dziecko. Czy wystarczająco śpią? Czy rosną wystarczająco? Czy jedzą wystarczająco dużo?
Karmienie butelką daje Ci jasność co do tego ostatniego - wiesz dokładnie, ile gramów Twoje dziecko otrzymuje przy każdym karmieniu.
Moje dzieci są mniejsze, więc posiadanie tych informacji z synem dało mi jedną rzecz mniej, o którą mógłbym się martwić. Mniej zmartwień oznaczało, że byłam zrelaksowaną, bardziej otwartą mamą. Byłem bardziej w stanie cieszyć się doświadczeniem noworodka.
Karmienie butelką pozwala na przerwę
Kiedy mój syn miał zaledwie kilka tygodni, wyszedłem z domu na kilka godzin. Załatwiłem sprawy. Dostałem masaż stóp. Moje cycki nie wykrzywiały się ani nie czułem, jakby miały wybuchnąć. Nie byłem na zegarze.
Byłem oczywiście wyczerpany, ale czułem się człowiekiem.
A kiedy wróciłem do domu, do rodziny, po nieobecności poczułem się uzupełniony. Byłem gotowy zrobić butelkę i potrzymać syna. I przytulaj się i rób rękodzieło z moim 2,5-latkiem, jeśli o to chodzi.
Karmienie butelką dało mi szansę na znaczące przerwy. Aby tak rzec, założyć własną maskę tlenową. Aby móc dać obu moim dzieciom to, co najlepsze.
Po tych chwilach dbania o siebie byłam bardziej przygotowana psychicznie do tworzenia więzi nie tylko z moim dzieckiem, ale także z nim.
Karmienie butelką nie wpływa na twoją bliskość
Tak, mój syn po prostu nie przepadał za karmieniem piersią. Ale pozwól, że ci powiem, on jest taki we mnie.
Nawet mając rok, chce, żebym go trzymała przez cały czas. Tuli się do mnie i wtula, zanim położę go do łóżka. Rezerwuje go pod drzwi wejściowe, kiedy wracam z pracy lub zakupów spożywczych.
Oczywiście nadal jestem jego ulubioną osobą. To, jak karmiłam go jako niemowlę, nie miało znaczenia.
Nie mów tym konsultantom laktacyjnym, ale po obu stronach z radością wybrałbym ponownie karmienie butelką. Kiedy wyrzuciłam z głowy stwierdzenie „pierś jest najlepsza”, mogłam zrelaksować się w rzeczywistości i naprawdę cieszyć się czasem spędzonym na karmieniu mojego syna.
Dowiedziałem się, że tak naprawdę nie ma znaczenia, jak i czym karmisz swoje dziecko - piersią czy butelką, mlekiem czy mieszanką. Bez względu na Twoje warunki karmienia lub wybory, są one właśnie dla Ciebie.
Natasha Burton jest niezależną pisarką i redaktorką, która pisze dla Cosmopolitan, Women's Health, Livestrong, Woman's Day i wielu innych publikacji dotyczących stylu życia. Jest autorką What's My Type ?: 100+ quizów, które pomogą Ci znaleźć siebie ― i dopasować!, 101 quizów dla par, 101 quizów dla przyjaciółek, 101 quizów dla panny młodej i pana młodego, a także współautorka The Little Black Book of Big Red Flags. Kiedy nie pisze, jest w pełni zanurzona w #momlife ze swoim małym dzieckiem i przedszkolakiem.