Kiedy Kelsey Crowe miała swoją pierwszą mammografię, była znacznie młodsza niż przeciętna kobieta, u której zdiagnozowano raka piersi. Większość kobiet otrzymuje diagnozę w wieku około 62 lat. Crowe miał zaledwie 42 lata i nie miał żadnych objawów ani historii choroby w rodzinie.
Jej życie zmieniło się drastycznie, gdy radiolog zauważył cień wielkości orzeszka ziemnego na jej lewej piersi i zalecił wykonanie biopsji. Wyniki biopsji wykazały, że guz był rzeczywiście rakiem.
Udostępnij na Pinterest
Oprócz godzin spędzonych w centrum infuzji przeszła lumpektomię i chemioterapię. „Czułam się smutna, zła i zmartwiona, a moje uczucia były nieprzewidywalne” - wspomina. Podczas leczenia doświadczyła również okropnych skutków ubocznych chemii, takich jak wypadanie włosów, wyczerpanie i nudności.
Jedynym błogosławieństwem, z jakim musieli się zmierzyć Crowe i jej mąż, było to, że nie musieli zmagać się z bezpłodnością i planowaniem rodziny. Przed diagnozą Crowe i jej mąż mieli już 3-letnią córkę, Georgię. Ale często obojgu rodzicom trudno było walczyć z rakiem i wychowywać dziecko.
Udostępnij na Pinterest
Powrót choroby uważanej za pokonaną
Rak Crowe'a został ostatecznie pokonany po roku chemii. Kontynuowała wizytę u swojego lekarza, a jej skany były czytelne przez cztery lata, zbliżając się do przełomu pięciu lat. Dla wielu osób, które przeżyły raka, osiągnięcie pięciu lat bez nawrotu oznacza większą szansę na poprawę wskaźników przeżycia.
Więc to była druzgocąca wiadomość, kiedy stan zdrowia Crowe zmienił się drastycznie, a jej rak piersi powrócił.
Tym razem jej lekarz zalecił podwójną mastektomię i inhibitor aromatazy. Inhibitor aromatazy to lek, który pomaga blokować estrogen, hormon stymulujący wzrost raka. Zabiegi zadziałały. Rak Crowe'a znów jest w remisji.
Ale remisja to nie to samo, co wyleczenie, a możliwość nawrotu znacząco zmienia sposób, w jaki dana osoba doświadcza swojego codziennego życia. Chociaż Crowe nie doświadcza już zwykłych objawów raka piersi, z perspektywy jej perspektywy wciąż pojawia się niepewność.
„Ocalały” to nie jest właściwy termin
Chociaż słowo „ocalała” jest często używane do opisania kobiet, które pokonały raka piersi, Crowe nie identyfikuje się z tą etykietą.
„Survivor sugeruje, że wydarzyło się coś strasznego, na przykład wypadek samochodowy lub utrata ukochanej osoby, i miałeś szczęście, że udało ci się to ominąć, ale rak nie jest jednorazowym wydarzeniem” - mówi.
Crowe wyjaśnia, że u wielu osób rak powraca. Z tego powodu przebywanie po drugiej stronie chemioterapii bardziej przypomina leczenie choroby niż przeżycie.
To już nigdy nie może być „tylko przeziębieniem”
Ponieważ przeszła podwójną mastektomię, mammografia nie jest już skutecznym sposobem wykrywania nawrotów.
„Jeśli mój rak powróci, rak piersi rozprzestrzeni się na moje kości, płuca lub wątrobę” - mówi.
Oznacza to, że musi zwracać szczególną uwagę na wszelkie bóle ciała. W głębi umysłu, kiedy Crowe kaszle, boli ją plecy lub gdy spada jej poziom energii, martwi się.
Różowe wstążki nie są oznaką pozytywności
„Często nazywa się to„ dobrym rakiem”, a kampania z różową wstążką informuje, że kobiety, u których zdiagnozowano tę chorobę, powinny czuć się dobrze” - wspomina Crowe, wierząc, że nasza kultura przedstawia raka piersi w pozytywnym świetle. Miesiąc październik został nawet nazwany „różowym październikiem”. Ale różowy to kolor, który większość ludzi kojarzy z energicznymi rzeczami, takimi jak guma balonowa, wata cukrowa i lemoniada.
Crowe mówi, że ona i wiele innych kobiet żyjących z rakiem piersi jest zaniepokojonych kampanią różowej wstążki, która może sugerować, że powinniśmy „świętować” znalezienie lekarstwa na raka piersi. Potencjalną wadą tej pozytywności jest to, że może ignorować obawy wielu kobiet dotyczące nawrotów choroby i śmierci. Kampania wstążkowa może również spowodować, że kobiety z rakiem w późnym stadium lub z przerzutami poczują się wykluczone, ponieważ nigdy nie wyzdrowieją z choroby.
Rak nie jest drogą, lecz remisją
Crowe mówi, że nie zna wielu kobiet, które opisywałyby swoje doświadczenie terapeutyczne - od wypadania włosów po nudności i blizny po operacji - jako podróż. To słowo jest często używane do opisania chemioterapii, radioterapii i operacji, ale w społeczności onkologicznej jest to bardzo obciążony termin.
Udostępnij na Pinterest
Ale teraz, gdy Crowe jest w remisji, życie wydaje się podróżą, ponieważ nic nie jest skończone.
„Są chwile, kiedy czuję się dobrze, a potem są chwile, kiedy trzymam się każdej cennej chwili, jakby to była moja ostatnia. Czasami myślę o przyszłych, długoterminowych projektach, które chcę ukończyć, ale są też chwile, kiedy boję się i jestem smutna, że mogę stracić rodzinę z powodu raka”- mówi.
Znajdowanie sensu poprzez pomaganie innym
Crowe stara się znaleźć równowagę w swoim życiu w najlepszy możliwy sposób. Spędza z rodziną więcej czasu niż kiedyś. Niedawno wraz z artystką Emily McDowell jest współautorką swojej pierwszej książki „Nie ma na to dobrej karty”. Książka jest poradnikiem „jak to zrobić” dla przyjaciół i członków rodziny, którzy chcą wspierać swoich bliskich w trudnych chwilach. Crowe jest również członkiem zarządu organizacji non-profit zajmującej się rakiem, a jako pracownik socjalny prowadzi obozy szkoleniowe poświęcone empatii jako sposób na nauczenie innych znaczenia współczucia.
„[Moja praca] i spędzanie czasu z rodziną i przyjaciółmi jest bardzo satysfakcjonujące. To znacząca praca, która mnie podtrzymuje”- mówi.
W końcu Crowe chce, aby ludzie, w tym inne kobiety żyjące z rakiem i będące w stanie remisji, wiedzieli, że ta choroba pozostawia trwały ślad na Twojej tożsamości.
I to pokazuje. Poprzez całą swoją pracę Crowe stara się uczyć kobiety żyjące z chorobą, że nawet w głębokich chwilach frustracji i strachu nigdy nie są same.
Juli Fraga jest licencjonowanym psychologiem z San Francisco. Ukończyła PsyD na University of Northern Colorado i uczestniczyła w stażu podoktorskim na UC Berkeley. Pasjonatka zdrowia kobiet, do wszystkich sesji podchodzi z ciepłem, szczerością i współczuciem.