Ograniczenia Nie Powstrzymają „epidemii Opioidów”. Są Szkodliwe

Spisu treści:

Ograniczenia Nie Powstrzymają „epidemii Opioidów”. Są Szkodliwe
Ograniczenia Nie Powstrzymają „epidemii Opioidów”. Są Szkodliwe

Wideo: Ograniczenia Nie Powstrzymają „epidemii Opioidów”. Są Szkodliwe

Wideo: Ograniczenia Nie Powstrzymają „epidemii Opioidów”. Są Szkodliwe
Wideo: Opioidy 2024, Może
Anonim

Kiedy po raz pierwszy wszedłem do stołówki ośrodka leczenia szpitalnego, w którym miałem spędzić następny miesiąc, grupa mężczyzn po pięćdziesiątce spojrzała na mnie, odwróciła się do siebie i powiedziała jednocześnie: „Oxy”.

Miałem wtedy 23 lata. Można było bezpiecznie założyć, że każdy w wieku poniżej 40 lat był tam, przynajmniej częściowo, za niewłaściwe użycie OxyContin. Kiedy byłem tam dla dobrego, staromodnego alkoholizmu, szybko zrozumiałem, dlaczego przyjęli takie założenie.

Był styczeń 2008 r. W tym roku lekarze w Stanach Zjednoczonych wypisali łącznie 237 860 213 recept na opioidy w tempie 78,2 na 100 osób.

Siłą napędową tych liczb był Purdue Pharma, twórcy silnie uzależniającego opioidu OxyContin, marki oksykodonu. Firma wydała miliardy dolarów na sprzedaż leku bez opowiadania całej historii, wykorzystując strach lekarzy, że nie leczyli bólu.

Purdue powiedział tym lekarzom, że istnieje wysoce skuteczny, całkowicie nieuzależniający lek o nazwie Oxycontin, gotowy do rozwiązania problemu. Gdyby tylko

Wiemy teraz, co Purdue wiedział wtedy: OxyContin jest silnie uzależniający, szczególnie w dużych dawkach, które przedstawiciele Purdue zachęcali lekarzy do przepisywania. Dlatego mój ośrodek terapeutyczny był pełen nastolatków, dwudziestki i trzydziestki, którzy uzależnili się od OxyContin.

Nadgorliwe przepisywanie opioidów osiągnęło szczyt w 2012 roku, kiedy to w Stanach Zjednoczonych wypisano 255 207 954 recept na opioidy, co daje 81,3 recept na 100 osób.

Skandaliczność działań Purdue'a i wynikające z tego niebezpieczne nadmierne przepisywanie często powoduje, że kiedy politycy mówią o rozwiązaniu kryzysu opioidowego - zaczynają od wprowadzenia ograniczeń w przepisywaniu opioidów.

Jednak wprowadzenie tych ograniczeń nie tylko nie rozumie samego kryzysu opioidowego - byłoby to aktywnie szkodliwe dla pacjentów z przewlekłym i ostrym bólem

W 2012 roku jedną z sił napędowych epidemii były opioidy na receptę, ale tak nie było od prawie siedmiu lat. Kiedy lekarze zrozumieli uzależniający potencjał tych leków, zwłaszcza OxyContin, stale panowali w przepisywaniu ich.

Od 2012 r. Liczba recept na opioidy spada każdego roku, ale liczba zgonów związanych z opioidami nadal rośnie. W 2017 r. W Stanach Zjednoczonych doszło do 47600 zgonów związanych z opioidami. Mniej niż połowa (17 029) osób stosowała opioidy na receptę.

Co więcej, badania sugerują, że większość osób, które nadużywają opioidów na receptę, nie otrzymują ich od lekarza, ale raczej nadużywają leków przepisanych rodzinie lub znajomym.

Więc dlaczego cokolwiek z tego ma znaczenie? Ludzie o dobrych intencjach mogą zapytać: „Jeśli opioidy na receptę mają choćby trochę wspólnego z epidemią opioidów, czy ograniczanie ich nie jest dobrą rzeczą?”

Chodzi o to, że mamy już mnóstwo ograniczeń dotyczących recept na opioidy, ale nic nie wskazuje na to, że zapobiegają uzależnieniu, a wszystko wskazuje na to, że ranią pacjentów z przewlekłym bólem

Trish Randall, która cierpi na przewlekły ból spowodowany rzadkim stanem zwanym trzustką podziałową, opisuje długotrwałe przyjmowanie opioidów w dużych dawkach jako „podejrzanego o morderstwo”.

Przedstawia niektóre z tych ograniczeń w filtrze:

„Pacjent musi przestrzegać warunków, takich jak tylko recepty papierowe, żadnych połączeń telefonicznych; wizyta osobista co 28 dni; badania moczu i liczenie tabletek na wszystkich lub wszystkich wizytach lub po 24-godzinnym powiadomieniu za każdym razem, gdy otrzymam telefon. Tylko jeden lekarz i jedna apteka może obsłużyć recepty. Inne warunki mogą obejmować zakaz palenia papierosów, alkoholu lub nielegalnych narkotyków (zgodnie z teorią, że pacjentów cierpiących na ból należy zniechęcać do popadania w nałóg) oraz konieczność uczestniczenia w wizytach psychiatrycznych lub psychologicznych”.

Kiedy opioidy na receptę nie są zaangażowane w większość zgonów związanych z opioidami, okrutne jest tworzenie ograniczeń, które uniemożliwiają osobom z przewlekłym bólem uzyskanie ulgi, której potrzebują.

Kiedy ograniczenia są nakładane na osoby z przewlekłym bólem i nie są w stanie dostać potrzebnych leków, istnieje ogromne ryzyko, że zwrócą się w stronę czarnorynkowych opioidów, takich jak heroina lub syntetyczny fentanyl. A te leki niosą ze sobą znacznie większe ryzyko śmiertelnego przedawkowania.

Podobnie, nadużywanie leków na receptę jest bezpieczniejsze niż nadużywanie leków „ulicznych”, nawet jeśli dana osoba nie jest pacjentem z przewlekłym bólem, ale ma zaburzenia związane z używaniem opioidów

To niewygodna prawda. Jesteśmy uwarunkowani, by myśleć, że ktoś nadużywający opioidów na receptę robi coś szkodliwego, co powinno zostać powstrzymane. Jednak nadużywanie leków na receptę jest znacznie bezpieczniejsze niż używanie opioidów z czarnego rynku.

Heroina i syntetyczne opioidy, takie jak fentanyl, są często łączone z innymi narkotykami i mają bardzo różne moce, co ułatwia przedawkowanie. Uzyskanie odpowiednika tych leków z apteki daje pewność, że ludzie wiedzą, co i ile spożywają.

Nie sugeruję, abyśmy cofali się do czasów 81,3 recept na opioidy na 100 osób. A rodzina Sacklerów stojąca za Purdue Pharma powinna zostać pociągnięta do odpowiedzialności za agresywne wyolbrzymianie bezpieczeństwa OxyContin i bagatelizowanie jego niebezpiecznego ryzyka.

Ale pacjenci z przewlekłym bólem i osoby z zaburzeniami związanymi z używaniem opioidów nie powinny płacić za złe uczynki Sacklerów, zwłaszcza jeśli nie powstrzymałoby to epidemii opioidów. Finansowanie leczenia (w tym leczenia wspomaganego lekami) dla tych, którzy go potrzebują, jest znacznie skuteczniejsze niż ograniczanie recept pacjentów z bólem na wypadek, gdyby ich nadużyli.

Wahadło opioidów na receptę rzeczywiście przechyliło się zbyt daleko w jedną stronę, ale pozwolenie mu na zbyt duże wychylenie w drugą stronę spowoduje tylko więcej szkód, a nie mniej.

Katie MacBride jest niezależną pisarką i współpracującą z Anxy Magazine. Jej prace można znaleźć między innymi w Rolling Stone i Daily Beast. Większość zeszłego roku spędziła pracując nad filmem dokumentalnym o marihuanie do stosowania w pediatrii. Obecnie spędza zbyt dużo czasu na Twitterze.

Zalecane: