Netflix I żałoba? Niespodziewany Sposób, W Jaki Telewizja Pomogła Mi Wyleczyć Się Ze Straty

Spisu treści:

Netflix I żałoba? Niespodziewany Sposób, W Jaki Telewizja Pomogła Mi Wyleczyć Się Ze Straty
Netflix I żałoba? Niespodziewany Sposób, W Jaki Telewizja Pomogła Mi Wyleczyć Się Ze Straty

Wideo: Netflix I żałoba? Niespodziewany Sposób, W Jaki Telewizja Pomogła Mi Wyleczyć Się Ze Straty

Wideo: Netflix I żałoba? Niespodziewany Sposób, W Jaki Telewizja Pomogła Mi Wyleczyć Się Ze Straty
Wideo: Ks. Piotr Pawlukiewicz- Komu jestem potrzebny......... 2024, Może
Anonim

Nie jestem obserwatorem telewizji.

Właściwie to zazwyczaj jestem zaciekle przeciwny telewizji, o czym może świadczyć mój niezadowolony licealista.

Nie wydaje mi się to relaksujące, nie mogę siedzieć w programie bez denerwowania się setkami innych produktywnych rzeczy, które mógłbym robić, a jeśli to oglądam, zawsze wydaje mi się, że pozostaje mi niewytłumaczalny bół głowy. Tak więc ogólnie wypowiedziałem się przeciwko telewizji.

Potem poroniłem.

A potem kolejny.

Dwie poronienia w ciąży były jak dorosła wersja upadku na plac zabaw i niemożności podniesienia głowy. Ostry, przerażający ból spowodowany wybuchem wiatru i niezrozumieniem, co się dzieje.

Szczerze mówiąc, moje poronienia były moim pierwszym prawdziwym wprowadzeniem do żalu i nie miałam pojęcia, jak sobie z tym poradzić. Ku mojemu zdziwieniu po raz pierwszy w życiu zwróciłem się do telewizji, aby pomóc mi przezwyciężyć smutek i ból poniesionych strat.

W pewien dziwny sposób telewizja stała się dla mnie mało prawdopodobnym źródłem terapii w tym trudnym okresie mojego życia.

Podróż przez stratę

Moje pierwsze poronienie - po 4 udanych ciążach - zupełnie mnie zaskoczyło.

Z jakiegoś powodu, mimo że wiedziałem, jak częsta jest utrata ciąży i znałem kilka kobiet, które przez nią przeszły, nigdy naprawdę nie pomyślałem, że to mi się przydarzy.

Więc kiedy to się stało, całkowicie mnie zaskoczyło.

Zrujnowało mnie to w taki sposób, że nawet 4 lata później nadal nie doszedłem do siebie. Niezależnie od tego, czy patrzę na skutki hormonalne, fizyczne czy emocjonalne - lub bardziej prawdopodobne jest połączenie wszystkich trzech - ta strata głęboko mnie zmieniła.

Kiedy poczuliśmy się gotowi do ponownej próby, nieco ponad rok po stracie, natychmiast przestraszyłam się, że znowu stracę ciążę. To był paraliżujący, głęboki strach.

Z powodu mojej pierwszej porażki mieliśmy zaplanowane badanie USG dość wcześnie i dotarcie do tego punktu było bolesne. To było wszystko, o czym mogłem myśleć i czułem, że nie mogę właściwie opiekować się innymi moimi dziećmi ani być obecnym w moim życiu w jakikolwiek sposób, w jakimkolwiek kształcie ani formie.

Mój umysł był nieustannie dręczony strachem i niepokojem - a potem, kiedy w końcu dotarliśmy do gabinetu USG, ekran zdradził to, czego się obawiałem: serce bijące zbyt wolno.

Położna wyjaśniła mi, że chociaż serce mojego dziecka biło, bardzo wolne bicie serca płodu oznaczało poronienie.

Nigdy nie zapomnę bólu związanego z oglądaniem zmagających się migotań bicia serca mojego dziecka na ekranie.

Tego dnia poszedłem do domu, aby poczekać, aż umrze moje dziecko.

Czekanie było męczące. Z powodu bicia serca stało się to torturą czekania. Chociaż wszyscy wiedzieliśmy statystycznie, że prawdopodobnie poronię, wciąż był płomień nadziei, że dziecko przeżyje. Musieliśmy dać ciąży szansę i poczekać kilka tygodni, zanim się upewniliśmy.

Trudno wyjaśnić, jak to było czekać. To było potworne i poczułem pełną gamę wszystkich możliwych emocji, o których można było pomyśleć na tak intensywnych poziomach, że czułem się, jakbym miał się rozpaść.

Nie chciałem w tym czasie niczego bardziej niż ucieczki przed własnym umysłem - i ciałem - więc zwróciłem się do telewizji.

Jak telewizja pomogła mi przezwyciężyć smutek i niepokój

W tym czasie czekania zwróciłem się do telewizji właśnie z tych wszystkich powodów, których kiedyś jej unikałem: był to sposób na marnowanie czasu, droga ucieczki od własnego umysłu, droga do wymyślonego (choć całkowicie fałszywego) świata, w którym śmiech można było liczyć na utwory, które utrzymają mnie w ruchu.

Dla mnie bezmyślne rozproszenie i lekkość świata telewizji, na który się natknąłem, były jak balsam dla mojej złamanej duszy.

Krótkie wytchnienie, jakie dawały mi programy, pozwoliło mi funkcjonować, choćby na szczudłach, w innych dziedzinach mojego życia. A kiedy w końcu wróciliśmy do gabinetu lekarskiego, aby dowiedzieć się, że ciąża zakończyła się stratą, ponownie zwróciłam się do telewizji, aby pomóc mi znaleźć odrobinę lekkości, której mogę się trzymać.

O dziwo dowiedziałem się, że nie jestem sam w używaniu telewizji do radzenia sobie z poronieniem.

Po czterech poronieniach, w tym dwóch ciążach zapłodnionych in vitro i narodzinach syna specjalnej troski z zespołem delecji 22q11.2, Courtney Hayes z Arizony użyła telewizji jako kluczowego narzędzia w walce z niepokojem po traumatycznych ciążach, zwłaszcza gdy zaszła w ciążę z drugie dziecko.

„Mnóstwo Netflix i rozrywki” - mówi o tym, jak radziła sobie ze swoimi lękami podczas ciąży. „Ciche chwile są wtedy, gdy może to być pochłaniające”.

Dowiedziałam się dokładnie, co Hayes miał na myśli, kiedy rok po moim drugim poronieniu znów zaszłam w ciążę - a strach i niepokój, które odczuwam, były przytłaczające.

Czułem, że mam zamiar eksplodować ze swojej skóry ze zmartwienia, a do tego wszystkiego miałem paraliżujące poranne mdłości, które były tak poważne, że nawet mycie zębów lub branie prysznica powodowały wymioty.

Chciałem tylko leżeć w łóżku, ale leżenie przyniosło demony strachu i niepokoju do głowy.

I tak balsam telewizji ponownie wkroczył w moje życie.

Zawsze, gdy mój mąż był w domu, aby przejąć obowiązki dziecka, wycofywałem się do swojego pokoju i oglądałem każdy program, o którym mogłeś pomyśleć. Zajadałem się programami poprawiającymi samopoczucie, takimi jak „Fuller House” i „Friends”, oraz klasycznymi filmami, których nigdy nie widziałem, jak „Jerry McGuire” i „When Harry Met Sally”.

Unikałam wszelkich programów, które sugerowałyby dzieci lub ciążę, a kiedy „Zadzwoń do położnej” pojawiło się jako nowy sezon, prawie się rozpłakałam.

Ale ogólnie rzecz biorąc, te godziny spędzone w moim pokoju, skupiając się na jednej rzeczy, na którą miałem energię - obejrzeniu programu - czułem się, jakby mnie przez to przebrnęli.

Nie jestem ekspertem od poronień ani radzenia sobie ze smutkiem. Nie jestem wyszkolony w najlepszy sposób, aby przejść przez oczywisty niepokój, a może nawet lekki PTSD, którego prawdopodobnie doświadczałem, patrząc wstecz.

Ale wiem, że czasami jako mamy robimy wszystko, co w naszej mocy, aby przetrwać, mając do dyspozycji zasoby zdrowia psychicznego.

Amy Shuman, MSW, LICSW, DCSW, doradca z Western New England University, wyjaśnia, że jest wiele różnych rzeczy, które mogą być pocieszające w chwilach smutku i straty, od aromaterapii po uspokajającą muzykę po kołdry obciążeniowe.

W moim przypadku zwrócenie się do telewizji, aby pomóc mi poradzić sobie z emocjami, było w rzeczywistości formą pocieszenia. „Dla wielu ludzi pewne programy są pocieszające” - mówi. „To może być jak ich kołdra obciążeniowa”.

Chociaż nie ma złego ani właściwego sposobu na przejście przez etapy żalu i straty, Shuman przypomina nam, że kluczowe jest, aby mieć świadomość, że jeśli mechanizm „radzenia sobie” uniemożliwia ci życie lub obezwładnianie cię w jakikolwiek sposób, albo tak się dzieje włączony przez dłuższy czas, nie jest to już zdrowy sposób radzenia sobie z emocjami.

„Kiedy zacznie przeszkadzać w funkcjonowaniu, może to być coś, o czym warto porozmawiać z profesjonalistą” - mówi.

I chociaż zachęcam każdą z was do przeczytania tego, aby sprawić przyjemność, porozmawiajcie ze swoim lekarzem o wszystkich swoich emocjach podczas przechodzenia i po utracie ciąży, a także wszelkich następnych ciążach, chciałem tylko podzielić się moją historią, aby powiedzieć, że nie jesteś sam, jeśli po prostu szukasz sposobu, aby na chwilę stłumić swoje emocje, aby przez to przejść.

Znalezienie spokoju

Ponieważ dobrą wiadomością pod koniec całej tej walki jest to, że udało mi się przetrwać.

Często używałem telewizji jako sposobu radzenia sobie i odwracania uwagi od wszystkich moich lęków i zmartwień oraz fizycznych trudności pierwszego trymestru ciąży po poronieniach - ale kiedy przeszedłem przez te początkowe 13 tygodni, poczułem się jak mgła zaczął się podnosić.

Zmagałam się z niepokojem przez całą ciążę. Ciągle martwiłem się, że stracę dziecko. Ale po pierwszym trymestrze nie potrzebowałam bezmyślnej rozrywki z telewizji, jak kiedyś.

A po tym, jak „przeszłam”, że tak powiem, i urodziłam swoje tęczowe dziecko, teraz kroczę inną drogą na drodze do utraty ciąży. (Ponieważ mocno wierzę, że nie ma końca - tylko droga, którą wszyscy kroczymy inaczej).

Teraz mogę spojrzeć wstecz na swoje doświadczenie i dać sobie łaskę.

W świecie, który wydaje się chcieć zachęcić kobiety, a zwłaszcza matki, do skupienia się na uważności w teraźniejszości, jako sposobie życia pełnią życia, byłem zaskoczony, gdy odkryłem, że dla mnie uciekam przed własnym umysłem przez kilka nieszkodliwych Programy telewizyjne były właściwie nieoczekiwanym źródłem uzdrowienia.

Nie robiłam czegoś „złego”, chcąc uciec przed niektórymi uciążliwymi uczuciami iz pewnością nie próbowałam „zapomnieć” o miłości, którą darzyłam każdą ciążę, po prostu potrzebowałam jakiegoś wytchnienia od ciemności to nieustannie dręczyło mój umysł.

Doświadczenie pokazało mi, że jeśli chodzi o utratę ciąży - i ciąża po porodzie - wszyscy będziemy sobie radzić, leczyć i smucić się inaczej.

Po prostu nie ma „dobrego” lub „złego” sposobu, aby przez to przejść.

Myślę, że kluczem jest wiedza, kiedy potrzebujemy tymczasowego mechanizmu radzenia sobie, aby się przez to przebić i kiedy potrzebujemy profesjonalnej pomocy.

A co do mnie? Cóż, nie potrzebuję już delikatnego blasku ekranu, aby mnie rozpraszać. Wracam do bycia wredną, wolną od ekranu mamą, którą moje dzieci znają i kochają. (Ha.)

Ale na zawsze będę wdzięczny, że w czasie, kiedy najbardziej tego potrzebowałem, miałem nieoczekiwane zasoby, które dały mi przestrzeń i czas na znalezienie sposobu na wyleczenie.

Chaunie Brusie jest pielęgniarką porodową, która została pisarką i świeżo upieczoną mamą w wieku 5 lat. Pisze o wszystkim, od finansów po zdrowie, po to, jak przetrwać te wczesne dni rodzicielstwa, kiedy wszystko, co możesz zrobić, to pomyśleć o całym śnie, którym nie jesteś. uzyskiwanie. Śledź ją tutaj.

Zalecane: