Jak Oswajanie Włosów Pomogło Mi Radzić Sobie Po Raku

Spisu treści:

Jak Oswajanie Włosów Pomogło Mi Radzić Sobie Po Raku
Jak Oswajanie Włosów Pomogło Mi Radzić Sobie Po Raku

Wideo: Jak Oswajanie Włosów Pomogło Mi Radzić Sobie Po Raku

Wideo: Jak Oswajanie Włosów Pomogło Mi Radzić Sobie Po Raku
Wideo: [4K UHD] LoveMeStudio.pl // Julka obcina włosy dla fundacji Rak'n'Roll 2024, Listopad
Anonim

Stałem przed lustrem w łazience, gotowy do rozpoczęcia misji.

Uzbrojony w najmniejszą na świecie prostownicę, okrągłą szczoteczkę oraz asortyment balsamów i kremów, rzuciłem się naprzód w epicką bitwę z dziką masą krótkich, kędzierzawych loków wyrastających z mojej głowy.

Mój cel był jasny: te niesforne warkocze musiały zostać zmuszone do uległości.

Nie zawsze miałam kręcone włosy. Przez większość życia miałam długie, lekko falujące włosy, które uwielbiałam. Wszystko zmieniło się kilka miesięcy wcześniej, kiedy w wieku 37 lat znalazłam guzek w piersi i zdiagnozowano u mnie inwazyjny rak przewodowy piersi w stadium 2.

Ponadto, pozytywny wynik testu na mutację genu BRCA2. To właśnie spowodowało, że mój rak piersi rozwinął się w tak młodym wieku. Naraził mnie również na inne nowotwory, w tym raka jajnika, otrzewnej i trzustki.

Następnie przeszedłem wyczerpującą chemioterapię, która sprawiła, że straciłem ukochane włosy, po czym nastąpiła obustronna mastektomia z odzyskaniem i rekonstrukcją węzłów chłonnych.

Wkrótce potem dowiedziałem się, że mój rak całkowicie zareagował na leczenie i otrzymałem wspaniałą diagnozę „brak dowodów choroby”.

Chociaż był to najlepszy możliwy wynik, po walce z rakiem posunięcie się naprzód było prawie tak samo trudne jak leczenie.

Wydawało się, że wszyscy inni odetchnęli z ulgą, ale nadal czułam niepokój i strach. Każde ukłucie bólu pleców, głowy czy kaszlu powodowało, że wiły mnie spirale, przerażone, że mój rak powrócił lub rozprzestrzenił się na kości, mózg lub płuca.

Prawie codziennie szukałem w Google objawów, próbując złagodzić strach, że to, co czuję, jest czymś więcej niż zwykłym codziennym bólem. Jedyne, co robiłem, to jeszcze bardziej przerażać się strasznymi możliwościami.

Okazuje się, że jest to powszechne, ale często pomijane doświadczenie wśród osób, które przeżyły raka.

„Po zakończeniu leczenia Twoje doświadczenie z pewnością się nie skończy” - mówi dr Marisa Weiss, onkolog zajmujący się piersiami, główny lekarz i założyciel Breastcancer.org, organizacji non-profit, która dostarcza informacji i wsparcia w walce z rakiem piersi.

„Większość ludzi patrzy na raka piersi jako górę, na którą można się wspiąć i szybko pokonać, a wszyscy zakładają i oczekują, że wrócisz do normy, a ty tego nie robisz. Depresja jest tak samo powszechna pod koniec leczenia, jak na początku leczenia”- mówi Weiss.

W nowym ciele

Nie tylko walczyłem psychicznie. Pogodzenie się z moim nowym ciałem po raka okazało się równie trudne.

Chociaż miałam rekonstrukcję po mastektomii, moje piersi wyglądały i nie czuły się jak kiedyś. Teraz były guzowate i zdrętwiałe po operacji.

Mój tułów był pokryty bliznami, od wściekłej czerwonej rany poniżej obojczyka, gdzie został umieszczony port chemii, po miejsca po obu stronach brzucha, gdzie kiedyś wisiał drenaż po operacji.

Potem były włosy.

Kiedy moja łysa skóra głowy zaczęła wyrastać cienka warstwa puszystego meszku, byłem podekscytowany. Utrata włosów była dla mnie prawie trudniejsza niż utrata piersi w ich naturalnym stanie; Znacznie więcej swojego obrazu siebie zaczerpnąłem z włosów niż klatki piersiowej.

Image
Image

Z początku nie zdawałem sobie sprawy, jak chemia zmieni moje włosy.

Gdy kiełki te zaczęły gęstnieć i stawać się dłuższe, zamieniły się w ciasne, szorstkie loki, często określane w społeczności chorych na raka jako „loki po chemii”. Te włosy, na które tak długo czekałam, nie przypominały warkoczy, które miałam przed rakiem.

„Wiele osób, które przez to przeszły, czuje się jak uszkodzony towar. Wypadanie włosów jest głęboko denerwujące, a zmiana lub utrata piersi, a także przejście wielu osób w menopauzę z powodu leczenia lub usunięcia jajników - i sama świadomość, że jesteś osobą chorą na raka - zmienia Twój sposób widzenia świat i twoje własne ciało”- mówi Weiss.

Kiedy próbowałem stylizować moje nowo rosnące włosy, nauczyłem się wszystkich technik, które działały na mojej starej, mniej kręconej grzywie, które nie były już stosowane. Suszenie i szczotkowanie po prostu zmieniło go w puszysty bałagan.

Nawet moja mała prostownica, kupiona z nadzieją, że poradzi sobie z moimi wciąż krótkimi lokami, nie mogła się równać z tymi lokami. Zdałem sobie sprawę, że muszę całkowicie przemyśleć swoje podejście i zmienić technikę, aby pasowała do włosów, które mam teraz, a nie do włosów, które miałem przed rakiem.

Image
Image

Pracuj z tym, co masz

Zamiast walczyć z lokami, musiałam z nimi pracować, dostosowywać się do ich potrzeb i akceptować.

Zacząłem prosić znajomych z kręconymi włosami o wskazówki i przeszukiwałem Pinteresta, aby dowiedzieć się, jak to zrobić. Zainwestowałem w wymyślne produkty przeznaczone specjalnie do włosów kręconych i porzuciłem suszarkę i prostownicę na rzecz suszenia powietrzem i zgniatania.

Kiedy wprowadzałem te zmiany, coś sobie uświadomiłem. Moje włosy nie były jedyną chorobą dotkniętą rakiem - praktycznie wszystko we mnie zmieniło się po moim doświadczeniu z chorobą.

Poczułem nowy strach i niepokój przed śmiercią, które zabarwiły sposób, w jaki widziałem świat i wisiały nade mną nawet w szczęśliwych czasach.

Nie byłam już tą samą osobą, ciałem ani umysłem i musiałem dostosować się do nowej mnie w taki sam sposób, w jaki zaakceptowałem swoje kręcone włosy.

Tak jak szukałem nowych narzędzi do ujarzmienia moich kręconych loków, musiałem znaleźć różne sposoby na przetworzenie tego, przez co przeszedłem. Wahałem się, czy poprosić o pomoc, zdeterminowany, aby samodzielnie poradzić sobie z lękiem po chorobie i problemami z ciałem.

To jest to, co zawsze robiłem w przeszłości. W końcu zdałem sobie sprawę, że podobnie jak w przypadku małej prostownicy, użyłem niewłaściwego narzędzia do rozwiązania problemu.

Zacząłem spotykać się z terapeutą, który specjalizował się w pomaganiu pacjentom chorym na raka w kierowaniu ich życiem po chorobie. Nauczyłem się nowych technik radzenia sobie, takich jak medytacja do wyciszania niespokojnych myśli.

Chociaż początkowo drażnił mnie pomysł dodania kolejnej pigułki do mojej codziennej diety, zacząłem brać leki przeciwlękowe, aby pomóc mi radzić sobie z uczuciami, których terapia i medytacja nie mogą.

Wiedziałem, że muszę coś zrobić, aby złagodzić przytłaczający strach przed nawrotem, który stał się główną przeszkodą w moim życiu.

Tak jak moje włosy, mój postrakowy sposób myślenia jest w toku. Są dni, kiedy wciąż zmagam się z niepokojem i strachem, tak jak są chwile, kiedy moje niechętne do współpracy włosy są zamiatane pod kapelusz.

W obu przypadkach wiem, że dzięki odpowiednim narzędziom i niewielkiej pomocy mógłbym dostosować się do nowego, zaakceptować i rozwijać się. I zdałem sobie sprawę, że cierpienie w ciszy z moim niepokojem ma tyle samo sensu, co zastosowanie moich poprzednich technik prostych włosów na moich nowo kręconych lokach.

Nauczenie się, że moje życie się zmieniło - zmieniłem się - było dużym krokiem w kierunku znalezienia nie tylko nowego poczucia normalności po raku, ale także szczęśliwego, spełnionego życia, o którym myślałem, że straciłem na zawsze z powodu choroby.

Tak, nic nie jest takie samo. Ale w końcu zdałem sobie sprawę, że to OK.

Jennifer Bringle pisała między innymi dla Glamour, Good Housekeeping i Parents. Pracuje nad wspomnieniem o swoim przeżyciu po raka. Śledź ją na Twitterze i Instagramie.

Zalecane: