Life Balms - Vol. 2: Arabelle Sicardi I Piękno Ruin

Spisu treści:

Life Balms - Vol. 2: Arabelle Sicardi I Piękno Ruin
Life Balms - Vol. 2: Arabelle Sicardi I Piękno Ruin

Wideo: Life Balms - Vol. 2: Arabelle Sicardi I Piękno Ruin

Wideo: Life Balms - Vol. 2: Arabelle Sicardi I Piękno Ruin
Wideo: Back to School Beauty Favorites 2024, Może
Anonim

„Samoopieka”, jak wymyśliła Audre Lorde, to termin, który pierwotnie bada terror. Teraz błędnie zinterpretowane, by opisać cokolwiek, co w najmniejszym stopniu pobłaża - zabiegi na skórę i ciało lub dodatkowy kawałek czegoś - prawdziwe znaczenie dbania o siebie, tak jak odnosi się to do ustaleń Lorde z ostatnich dni, zostało utracone.

Często fascynuje mnie druga strona wspólnych tradycji „dbania o siebie”, a mianowicie piękno i jego przerażenie. (Oczywiście inaczej niż Lorde.) Rozmyślając nad moimi własnymi koncepcjami piękna i pielęgnacji, przypomniała mi się Arabelle Sicardi. Pracując obecnie nad swoją debiutancką książką, Arabelle nie stroni od brzydoty tego, czym jest piękno i co może oznaczać. Nie, naprawdę: ten esej o wielu konotacjach perfum, a ten o niepokojach związanych z podróżami w spa dla osób transpłciowych, niekonformujących płeć, jest obowiązkowy do przeczytania.

Zobacz naszą rozmowę poniżej, gdy mówią o pięknie jako narzędziu władzy, praktykach zapewniania własnej osobowości i ich produktach chwili.

Amani Bin Shikhan: Pierwsze pytanie jest proste: jak wyglądał Twój rok 2017?

Arabelle Sicardi: kompletny pożar śmieci. Cieszę się, że jestem w trakcie terapii! Rok 2018 był już lepszy niż 2017, a minął już miesiąc [w czasie tego wywiadu] - pisanie o zeszłym roku było dla mnie bardzo pomocne. Pod koniec zdałem sobie sprawę, że chodzi o zabijanie części mnie, które muszą umrzeć, i które części mnie są niezaprzeczalne. Naprawdę ostateczna apokaliptyczna świadomość - rzeczy ujawnione.

AB: Czy możesz to wyjaśnić? Co okazało się niezaprzeczalne, a co zostało pochowane?

AS: Chodzi o to, co mogę dać innym, a co muszę zachować dla siebie. Naprawdę poszedłem najdalej, na ile byłem w stanie, a potem trochę. Uczenie się z bliska i brzydko, jak ludzie radzą sobie z biedą i traumą, było dla mnie wielką lekcją również w 2017 roku. Kiedy myślę o 2017 roku, dużo myślę o niektórych częściach egzaminów na empatię - [to znaczy] żadna trauma nie ma dyskretnych krawędzi. Krwawienie z urazu. A empatia nie zawsze wystarczy. Myślę, że z pewnością rzadko tak jest.

AB: Cholera, czuję to. Cieszę się, że jesteś zadowolony z terapii.

AS: Brakowało mi mojego terapeuty! Tak miło mieć teraz jedną. Ilekroć dzieje się teraz coś złego, po prostu się śmieję, czuję swoje uczucia i mówię: „Wow, nie mogę się doczekać, aby przetworzyć to podczas terapii!” Odpuszczam. To najlepsza sztuczka życiowa, wiedząc, że mam system wsparcia, który mnie obserwuje, gdy zdecydowałem się przetworzyć [w sposób, który nie jest] zależny od publicznego przetwarzania mojej traumy. Nie muszę pisać, jak wyjść z traumy.

AB: Jak myślisz, co pomogło ci przetrwać rok 2017, nawet powierzchownie? Twoje boje czy „balsamy życia”, że tak powiem?

AS: Miałem szczególne przyjaźnie, które dosłownie kilka razy mnie uratowały. Siedzieć na kanapach ludzi, kiedy nie miałem dokąd pójść. Robię z nimi maseczki i nie czuję presji, żeby wyjść. Moja ulubiona księgarnia też jest dla mnie bardzo ważna i spędziłem tam dużo czasu czytając drogę przez rozpacz i w wyobraźnię. To też było miłe.

Udostępnij na Pinterest

AB: Opowiedz mi o księgarni.

AS: [to się nazywa] Melasses Books. To kawiarnia / antykwariat [na Brooklynie], który sprzedaje wino po godzinach. Czasami zostaję tam cały dzień. Wydaje się, że kiedy tam jestem, zawsze mnie odnajduje właściwa książka i lubię wiedzieć, że wymieniam moje książki na cuda rewelacje.

AB: Uwielbiam otwierać książkę, aby znaleźć miłosne notatki lub dziwne małe oznaczenia, mimo że nigdy nie umieszczałem ich w moich własnych książkach. Wydaje się, że żyje w nich życie, wiesz?

AS: Marginalia to moja ulubiona rzecz w książkach. Muszę umieć podkreślać rzeczy. Robię zdjęcia, co podkreślam, więc mam ogromny indeks marginalii, który obejmuje jakieś dziesięć lat. Książki są tak dotykalne. Muszę rozmawiać z nimi bezpośrednio.

AB: Czy odnajdujesz piękno w zużyciu? Czy nie przejmujesz się tym?

AS: Uwielbiam destrukcję i zniszczone rzeczy. To jak ta japońska koncepcja wabi-sabi. Myślę, że książki są przeznaczone do czytania i kochania.

AB: Czy możesz mi powiedzieć więcej o swoim rozumieniu wabi-sabi?

AS: To światopogląd oparty na niedoskonałości i znoszeniu, oparty na buddyjskiej nauce o trzech oznakach istnienia - nietrwałości, cierpieniu i rzeczy zwanej ku, która jest jak… brak własnej natury? Nie wiem… to dla mnie jak romantyzm dekonstrukcji. Myślę, że pobudza ciekawość i czułość w zwykłych rzeczach, które kocham, bo naprawdę we wszystkim jest piękno. W liceum bardzo wczułam się w wabi-sabi i filozofię awangardowego projektowania, kiedy zdałam sobie sprawę, że moda może być polityczna. Myślę, że różne rzeczy sprawiają, że czujemy, a wabi-sabi to naprawdę pozytywne podejście do niedoskonałości i umierania.

AB: Za co zasadniczo uważasz piękno? A co cię porusza w taki sposób?

AS: Moją praktyką zawsze było: piękno jest przerażeniem. Im więcej go piszę i czytam, tym bardziej postrzegam go mniej jako terror, dosłownie, a bardziej [jako] narzędzie mocy. Ale w naszej rzeczywistości władza i terror to to samo. To tylko semantyka. Interesuje mnie, jak możemy użyć tego, co jest używane przeciwko nam, aby nas chronić. Piękno to tylko narzędzie instytucji, więc zawsze patrzę na nie z perspektywy kontekstu i strategii.

Na przykład, kiedy piszę o marce kosmetycznej, używając [zaklętej] nazwy dla produktu, piszę o rasizmie i czerpaniu korzyści z tego, że czujemy się źle o sobie. A kiedy piszę o perfumach, rzadko jestem bardzo zainteresowany tym, „jeśli lubisz zapach tego czegoś…”. Bardziej interesuje mnie praca związana z osiągnięciem czegoś, koszt tego przedmiotu i co to takiego coś może powiedzieć o tobie komuś innemu w pokoju. Piękno to polityka w inny sposób. Uwielbiam pisać o pięknie, ponieważ lubię uczyć się o polityce i strategii, dzięki czemu mogę dzielić się tym, czego się uczę z ludźmi, których kocham, abyśmy mogli się chronić.

Udostępnij na Pinterest

AB: Piękno jako alchemia i ujarzmiona moc.

AS: Tak. To znaczy, toczyliśmy wojnę o piękne rzeczy. Nie ma nic bardziej pożądanego niż samo pragnienie, wiesz?

AB: A co z pragnieniem?

AS: To takie zabawne, bo piszę o pięknie, ale nie sądzę, żebym kiedykolwiek podchodził do tego z punktu „to uczyni cię pożądanym”, chyba że jestem cynikiem, bo to jest pożądane dla kogo? W jakim celu? Dlatego piękno jest dla mnie balsamem. Nie sądzę, żeby to nikogo uratowało, ale pomaga nam uratować się na chwilę. Wciągnęłam się w to, bo myślałam, że będzie to bardziej liberalne niż moda, ale im więcej o tym wiem, tym bardziej zdaję sobie sprawę, że tak nie jest. Ale nadal jest bardzo przydatny i nadal możemy z nim wiele zrobić.

AB: Twoje spojrzenie na piękno i jego uwikłanie w politykę, historię, kulturę, tożsamość płciową - wszystko to - jest dla mnie bardzo interesujące. Myślę, że sposób, w jaki mówimy o pięknie, jest tak, jakby był niepoważny lub czymś, czym należy się stale dzielić. Czy uważasz, że dla ciebie jest to bardziej rzecz, którą praktykujesz ze sobą, czy coś, co praktykujesz z innymi?

AS: Mam na myśli to, że zależy to od zrozumienia siebie jako mającego wyraźne granice własnej osobowości z innymi ludźmi. A ja nie! Zwykle dzielę się mną tak dużo. Myślę, że naprawdę ważne jest, aby zdać sobie sprawę, że zostawiamy spadek. Tak bardzo interesuje mnie piękno jako produkt kulturowy i nośnik, ponieważ jest to jeden z najbardziej oczywistych dowodów na to, jak kobiecość i tożsamość kreujemy w historii.

Korzenie mojej praktyki kosmetycznej zawsze tkwiły w towarzystwie innych kobiet, w ustawieniach nocnych lub obserwowaniu, jak moje dziewczyny nakładają makijaż i zakochują się w nich, ponieważ rozmazały swój tusz do rzęs i nie przejmowały się, a to było takie ujmujące. Jasne, robię to „dla siebie”, ale wiem, że jestem uwikłany z innymi, a piękno jest tak czułą rzeczą, którą dzieli się dosłownie z każdym - z nieznajomymi lub najlepszymi przyjaciółmi. Uwielbiam to. To najpotężniejsza część - świadomość, że nigdy nie jesteś sam, świadomość, że nigdy nie jesteś jedynym świadkiem. To prawdziwa moc i większość z nas uczy się jej służyć, a nie odwrotnie. Nie uczono nas, jak mieć siebie. Nauczono nas, aby praca nad sobą jest niewidzialna i wyglądała na łatwą lub cokolwiek innego.

Udostępnij na Pinterest

AB: Aby trochę się rozjaśnić: jakie są Twoje zabiegi pielęgnacyjne? Jak wyglądają na co dzień?

AS: Miałem bardzo skomplikowaną rutynę, ponieważ #beautyeditor itp., Ale nie wiem, teraz poświęcam temu mniej uwagi. Im mniej mnie to obchodzi, tym lepiej wyglądam. Myślę, że stres związany z nie wyglądaniem najlepiej sprawia, że wyglądam [mój] najgorzej. Moją poranną rutyną [teraz] może być po prostu spryskanie twarzy sprayem Aloe Vera lub może to być środek oczyszczający Cosrx Good Morning, tonik, esencja, krem nawilżający ze śluzem ślimaka i filtr przeciwsłoneczny. Moja nocna rutyna jest zwykle zawsze skomplikowana, ponieważ robię to, gdy oglądam Netflix i przewijam [zredagowane].

Mogę zrobić trzy maski na twarz w jedną noc. (To nie jest dla mnie niezwykłe.) Codziennie zmieniam retinoidy. Używam też serum. To zależy od mojej skóry od dnia.

Udostępnij na Pinterest

AB: Czy pielęgnacja skóry zawsze była dla Ciebie ważna, czy jest to coś, co zbudowałeś, aby stać się częścią Twojej rutyny? To znaczenie musi mieć jakieś znaczenie poza sobą, prawda?

AS: To zależy od tego, kiedy zacznie się moje życie. Pielęgnacja skóry była dla mnie zawsze ważna, nawet jako dziecko. Ale głównie dlatego, że bałem się swojego ciała i uważałem, że nie można go naprawić wszelkimi niezbędnymi środkami. Im więcej się uczyłem, tym lepiej się czułem i tym lepiej wyglądałem. Fajnie jest też nieustannie podążać za „korektą” i „sprawczością”. Czasem bardzo lubię trądzik, ale uwielbiam nawet nie martwić się o ukrywanie rzeczy, bo nie ma nic do ukrycia, bo nie mogę mieć blizn [po makijażu].

Praca umysłowa polegająca na tym, by czuć się dobrze na świecie z moim ciałem jest tak bardzo związana z praktykami kosmetycznymi. I to jest w porządku. Lubię nieustannie rozmawiać o tym, czego powinienem się wstydzić, na co mam pracować, czego nie da się rozwiązać.

AB: Co jest niezaprzeczalne i co można zabić, żeby zatoczyło koło.

AS: Tak. Nie ma właściwej odpowiedzi na temat piękna, co jest dla mnie niezwykle pocieszające. To sprawia, że cały czas ciężko pracuję. Uwielbiam gonić za niemożliwą rzeczą.

AB: Zwykle myślę o pięknie jako o gruzach wszystkiego wokół. Próbuję zrozumieć, co pozostaje.

AS: [Fragment] jednej z moich ulubionych strof poematu Alice Notley: „Żaden dom w pięknie i mocy / tylko ja / jestem”. Jest cichy i destrukcyjny. [To] nie pozwoli ci nic mieć. „Nie ma domu w pięknie i mocy / tylko ja / jestem”.

Arabelle's Life Balms

  • Piankowe rolki! Nie chodzę już na jogę ani nie jeżdżę na rowerze w studiu - zbyt drogie, publikuję erę Classpass za 99 dolarów, za którą będę tęsknić na zawsze. Więc ćwiczę jogę przed snem co drugą noc lub, jeśli jestem leniwy, po prostu używam tego wałka z pianki. Mam przerażającą postawę i siedzę cały dzień, więc nie ma nic bardziej satysfakcjonującego niż dobre odwrócenie. Czasami przez cały czas oglądam filmy akcji i wałek z pianki. John Wick + wałek piankowy = zysk.
  • Plątanina zabawek. Dostałem jedną od marki kosmetycznej przypadkowo lata temu i nadal ją noszę, gdy jestem szczególnie zestresowana i mam skłonność do ponownego skubania skóry.
  • Pierogi. Mam tę obrzydliwą tradycję pierogów i szampana z przyjaciółmi w Chinatown. I tak naprawdę nie potrafię ugotować niczego poza pierożkami i przypadkowymi tajwańskimi potrawami ulicznymi. Nic nie pociesza mnie bardziej niż gotowanie całej paczki pierogów za 4 dolary. Ocet i sos sojowy są niezwykle potrzebne.

Jak myśli Arabelle? Śledź ich podróż na Twitterze i Instagramie.

Amani Bin Shikhan jest pisarzem i badaczem kultury zajmującym się muzyką, ruchem, tradycją i pamięcią - zwłaszcza gdy się pokrywają. Śledź ją na Twitterze. Zdjęcie: Asmaà Bana.

Zalecane: