Spełniły się wszystkie moje oczekiwania co do najnowszego filmu Jordana Peele „Us”: film strasznie mnie wystraszył i zrobił na mnie wrażenie, i sprawił, że nigdy nie mogłem słuchać piosenki Luniza „I Got 5 On It” tak samo jeszcze raz.
Ale oto część, której się nie spodziewałem: „My” pod wieloma względami dało mi wskazówki, jak mówić o traumie i jej trwałym wpływie.
Obejrzenie filmu było nieco zaskakującym posunięciem z mojej strony, biorąc pod uwagę, że jestem kimś, kogo można nazwać totalnym mięczakiem, jeśli chodzi o horrory. Byłem znany z tego, że mówiłem, tylko pół żartem, że nawet filmy o Harrym Potterze są dla mnie zbyt przerażające.
A jednak nie mogłem zignorować wielu powodów, dla których warto zobaczyć „Nas”, w tym uznanie krytyków Jordana Peele'a, niezwykle utalentowaną obsadę pod wodzą Lupity Nyong'o i Winstona Duke'a, gwiazd „Czarnej Pantery” oraz reprezentację ciemnoskórzy czarnoskórzy tacy jak ja - co jest tak rzadkie, że nie mogłem tego przegapić.
Naprawdę się cieszę, że to widziałem. Jako osoba, która przeżyła traumę i żyła z zespołem stresu pourazowego, dowiedziałem się o sobie pewnych rzeczy, których nigdy nie sądziłem, że nauczę się z horroru.
Jeśli ty, tak jak ja, jesteś w ciągłej podróży, aby zrozumieć swoją traumę, możesz również docenić te lekcje.
Więc niezależnie od tego, czy już widziałeś „My”, nadal planujesz go zobaczyć (w takim przypadku uważaj na spoilery poniżej), czy też boisz się zobaczyć to sam (w takim przypadku całkowicie rozumiem), oto kilka lekcji o tym, jak działa trauma, które możesz poznać z filmu.
1. Traumatyczne przeżycie może towarzyszyć Ci przez całe życie
Współczesna historia filmu dotyczy rodziny Wilsonów - rodziców Adelaide i Gabe, córki Zory i syna Jasona - którzy podróżują do Santa Cruz na letnie wakacje i muszą walczyć o życie przeciwko The Tethered, przerażającym sobowtórem siebie.
Ale koncentruje się również wokół chwili z przeszłości, kiedy młoda Adelaide zostaje oddzielona od swoich rodziców na promenadzie przy plaży w Santa Cruz. Jako dziecko Adelaide spotyka mroczną wersję siebie, a kiedy wraca do rodziców, milczy i jest zszokowana - nie jest już swoim starym sobą.
„To było dawno temu”, można powiedzieć o tym, jak jedno doświadczenie z dzieciństwa mogło wpłynąć na dorosłość.
To jest to, co czasami mówię sobie, kiedy przypominam sobie, że zostawiłam mojego agresywnego byłego chłopaka około 10 lat temu. Czasami po ataku paniki lub koszmarze związanym z traumą z przeszłości, wstydzę się, że po wielu latach nadal czuję się tak niespokojny i czujny.
W całym „Nas” Adelaide również wolałaby nie myśleć o traumie z przeszłości. Ale na tej rodzinnej wycieczce podąża za nią - najpierw w przenośni, przez zbiegi okoliczności i strach przed powrotem na pewną plażę Santa Cruz - a następnie dosłownie, gdy prześladuje ją cień siebie, którą poznała jako dziecko.
Nie może po prostu zapomnieć o tym, co się stało, a to jest charakterystyczne dla traumy. Traumatyzujący moment często cię trzyma, ponieważ wpływa na reakcję mózgu na stres w sposób, którego niekoniecznie możesz kontrolować.
Co oznacza, że jest to całkowicie zrozumiałe, jeśli masz trudności z przejściem do przodu i nie musisz się wstydzić - nawet jeśli ta chwila wydarzyła się „dawno temu”.
2. Nie ma znaczenia, jak nieistotne może się wydawać Twoje doświadczenie - trauma jest traumą i może nawet wynikać z jednorazowego lub krótkotrwałego zdarzenia
Zaniepokojeni, że coś jest nie tak z ich małą córeczką, rodzice Adelaide zabrali ją do psychologa dziecięcego, który zdiagnozował u niej PTSD.
Oboje rodzice, a zwłaszcza jej ojciec, mają trudności ze zrozumieniem, przez co przechodzi ich córka - szczególnie, jak Adelaide może doznać takiej traumy po tym, jak zniknęła im z oczu przez „tylko 15 minut”.
Później dowiadujemy się, że w historii tymczasowej nieobecności Adelajdy jest coś więcej.
Jednak, jak mówi rodzinie psycholog, krótka nieobecność nie wyklucza możliwości wystąpienia zespołu stresu pourazowego Adelajdy.
Rodzicom Adelaide być może racjonalizacja doświadczeń córki mówiąc „nie mogło być tak źle” pomaga im przetrwać ten trudny czas. Woleliby zminimalizować szkody, zamiast stawić czoła bólowi i poczuciu winy, wiedząc, że Adelaide cierpi.
Spędziłem wystarczająco dużo czasu z innymi ofiarami przemocy, aby wiedzieć, że ludzie często robią to samo z własną traumą.
Wskazujemy, jak mogło być gorzej lub jak inni przeszli przez gorsze, i karcimy siebie za to, że jesteśmy tak samo traumatyczni jak my.
Ale eksperci od traumy twierdzą, że nie ma znaczenia, jak bardzo doświadczyłeś czegoś takiego jak molestowanie. Chodzi bardziej o to, jak to na ciebie wpłynęło.
Na przykład, jeśli dana osoba jest atakowana w młodym wieku przez zaufaną osobę, to nie ma znaczenia, czy był to krótkotrwały, jednorazowy atak. Wciąż było to wielkie naruszenie zaufania, które może wstrząsnąć całym spojrzeniem osoby na świat - tak jak krótkotrwałe spotkanie Adelaide z jej cieniem zmieniło jej.
3. Próba zignorowania mojej traumy oznacza lekceważenie części siebie
Kiedy spotykamy dorosłą Adelajdę, próbuje przeżyć swoje życie, nie przyznając się do tego, co wydarzyło się w jej dzieciństwie.
Mówi mężowi Gabe'owi, że nie chce zabierać dzieci na plażę, ale nie mówi mu, dlaczego. Później, kiedy zgodziła się je zabrać, traci z oczu syna Jasona i panikuje.
My, widzowie, wiemy, że panikuje głównie z powodu traumy z dzieciństwa, ale traktuje to jako zwyczajny moment troski matki o bezpieczeństwo syna.
Nawet walka z drugą wersją siebie jest bardziej skomplikowana, niż się wydaje.
Przez większość filmu uważamy, że uwiązany odpowiednik Adelaide, Red, jest urażonym „potworem”, który wyłonił się z podziemia, by odebrać życie Adelaide na powierzchni jako swoje własne.
Ale w końcu dowiadujemy się, że przez cały czas była „złą” Adelajdą. Prawdziwa Czerwona wciągnęła Adelajdę pod ziemię i zamieniła się z nią miejscami, gdy byli dziećmi.
To pozostawia nam skomplikowane zrozumienie, kim naprawdę są „potwory” w filmie.
Z tradycyjnym rozumieniem horroru, zakorzeniliśmy się w demonicznych cieniach, które atakują naszych niewinnych bohaterów.
Ale w „My” okazuje się, że The Tethered to zapomniane klony, które żyją torturowanymi wersjami życia naszych bohaterów. Są ofiarami własnej sytuacji, którzy stali się „potworni” tylko dlatego, że nie mieli tyle szczęścia, by mieć możliwości swoich odpowiedników.
W pewnym sensie Adelaide i Red to jedno i to samo.
To oszałamiające spojrzenie na podziały klasowe, dostęp i możliwości w naszym społeczeństwie. I dla mnie, mówi również o tym, jak mogę demonizować te części siebie, które są dotknięte traumą.
Czasami nazywam siebie „słabym” lub „szalonym” z powodu odczuwania skutków traumy i często jestem przekonany, że bez zespołu stresu pourazowego byłbym znacznie silniejszą, odnoszącą większe sukcesy osobą.
„My” pokazało mi, że może istnieć bardziej współczujący sposób zrozumienia mojej traumatyzowanej jaźni. Może i jest niespokojna, niezręczna społecznie, cierpiąca na bezsenność, ale nadal jest mną.
Przekonanie, że muszę ją odrzucić, żeby przeżyć, doprowadziłoby mnie tylko do walki ze sobą.
4. Ty najlepiej znasz swoją traumę
Pomysł, że tylko Adelaide naprawdę wie, co wydarzyło się w jej dzieciństwie, utrzymuje się w całym filmie.
Nigdy nie mówi nikomu dokładnie, co się stało, gdy była z dala od rodziców na promenadzie przy plaży. A kiedy w końcu próbuje wyjaśnić to swojemu mężowi Gabe'owi, jego odpowiedź nie jest tym, na co liczyła.
„Nie wierzysz mi” - mówi, a on zapewnia ją, że po prostu próbuje to wszystko przetworzyć.
Walka, w którą można uwierzyć, jest znana zbyt wielu osobom, które przeżyły traumę, zwłaszcza tym z nas, którzy doświadczyli przemocy domowej i seksualnej.
Efekt tej walki może przyprawiać o zawrót głowy, ponieważ sceptycy, bliscy, a nawet oprawcy próbują nas przekonać, że to, co się stało, nie jest tak naprawdę tym, co myślimy.
Często słyszymy również niepomocne rady, które zakładają, że nie wiemy, co jest dla nas najlepsze, na przykład sugestia, aby „po prostu zostawić” agresywnego partnera, gdy jest to trudne.
Może być trudno zapamiętać, że podobnie jak Adelaide wiem, co jest dla mnie najlepsze, zwłaszcza po znęcaniu się i obwinianiu siebie. Ale jestem jedyną osobą, która przeżyła moje doświadczenia.
Oznacza to, że liczy się mój punkt widzenia na to, co mi się przydarzyło.
5. Twoja intymna wiedza na temat własnej traumy daje ci wyjątkową moc i działanie w leczeniu
Rodzina Wilsonów może pracować jako zespół, aby przetrwać, ale ostatecznie Adelaide schodzi pod ziemię, aby pokonać swojego odpowiednika (i przywódcę The Tethered), jak tylko ona może.
W rzeczywistości każdy członek rodziny ostatecznie wie, czego potrzeba, aby pokonać swojego odpowiednika. Gabe siada na swojej parskającej motorówce, która zdaje się ucinać w niewłaściwych momentach, Jason rozpoznaje, kiedy jego sobowtór próbuje spalić rodzinę w pułapce, a Zora postępuje wbrew radom ojca i uderza swojego odpowiednika pełnym samochodem prędkość.
Ale w „Nas” uzdrowienie nie polega na pokonaniu „potworów”.
W celu uzdrowienia musimy wrócić do psychologa dziecięcego Adelaide, który powiedział jej rodzicom, że wyrażanie siebie poprzez sztukę i taniec może pomóc jej odzyskać głos.
Rzeczywiście, był to spektakl baletowy, który odegrał kluczową rolę w pomaganiu Adelajdzie i Redowi w zrozumieniu samych siebie i zrozumieniu, co trzeba zrobić, aby przeżyć.
Nie mogę się powstrzymać od przeczytania tego jako kolejnego przypomnienia, jak intuicja i miłość własna mogą odgrywać rolę w leczeniu traumy.
Wszyscy zasługujemy nie tylko na przetrwanie, ale także na rozwój i radość na naszych wyjątkowych ścieżkach uzdrawiania.
Prawdziwym horrorem jest nasza przemoc w świecie rzeczywistym
Mogłem zmierzyć się ze strachem przed horrorami, aby zobaczyć „Nas”, ale to z pewnością nie oznacza, że jestem nieustraszony. Po obejrzeniu filmu może minąć trochę czasu, zanim znów będę mógł spać spokojnie.
Ale nie mogę być z tego powodu zły na Jordana Peele - nie wtedy, gdy istnieje tak oczywista analogia do tego, jak mogę stawić czoła traumie i uczyć się z niej, zamiast unikać jej ze strachu.
Nie powiedziałbym, że definiują mnie moje traumatyczne doświadczenia. Ale sposób, w jaki przeszedłem przez traumę, nauczył mnie cennych lekcji o sobie, moich źródłach siły i mojej odporności nawet w najtrudniejszych okolicznościach.
PTSD można sklasyfikować jako zaburzenie, ale posiadanie go nie oznacza, że coś jest ze mną „nie tak”.
To, co jest złe, to nadużycie, które stworzyło moją traumę. „Potwory” w mojej historii to systematyczne i kulturowe problemy, które pozwalają na nadużycia i uniemożliwiają tym, którzy przeżyli, uzdrowienie z niego.
W „Nas” prawdziwym potworem jest udręka i nierówność, które uczyniły The Tethered tym, kim są.
Rezultaty, które nastąpią, mogą być czasami przerażające i trudne do zniesienia - ale kiedy spojrzymy, nie można zaprzeczyć, że to wciąż my.
Maisha Z. Johnson jest pisarką i rzeczniczką osób, które przeżyły przemoc, osób kolorowych i społeczności LGBTQ +. Mieszka z przewlekłą chorobą i wierzy w uszanowanie wyjątkowej drogi każdego człowieka do uzdrowienia. Znajdź Maishę na jej stronie internetowej, Facebooku i Twitterze.